Co się dzieje w Polskim Autokefalicznym Kościele Prawosławnym (PAKP)?
Na to pytanie starałem się odpowiedzieć w moim nowym artykule dla tygodnika „Sieci”.
Chodzi przede wszystkim o reakcje, które wywołał list metropolity Sawy, zwierzchnika PAKP, do patriarchy Moskwy Cyryla. List został napisany z okazji 14. rocznicy intronizacji Cyryla, a niektóre z jego części brzmią jak przyzwolenie na propagandę wojenną, którą Rosyjska Cerkiew Prawosławna usprawiedliwiała agresję na Ukrainę.
„Przez okres Waszej Patriarszej służby, dzięki wysiłkom Waszej Świątobliwości, Rosyjska Cerkiew Prawosławna lśni duchowym odrodzeniem i służy przykładem dla innych. Wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi - stara się ją zniszczyć. Naocznie świadczy o tym to, co stało się w Ukrainie”
— czytamy w liście.
Prawosławni świeccy potępili list
Kilku prawosławnych świeckich publicznie potępiło list i określiło go jako kontynuację bliskości polskiej hierarchii prawosławnej z rosyjskim patriarchą i Moskwą.
Wydawało mi się, że w momencie napaści Rosji na Ukrainę doszło w naszej Cerkwi do zmiany. Sądziłem, że nastąpi odwrót od ruskiego miru i zwrócimy się w kierunku Grecji, skąd pochodzi polskie i ukraińskie prawosławie. Niestety, Cerkiew w Polsce staje się przekaźnikiem narracji patriarchatu moskiewskiego
— powiedział Patryk Panasiuk, ekspert ds. prawosławia i Prezes Fundacji Hagia Marina.
Sawa przeprosił za list, ale niewiele to pomogło. Dynamiczne dyskusje na temat związków PAKP z Rosją i dalej trwają.
Właśnie o tym rozmawiałem z Łukaszem Kobeszko, filozofem i publicystą i dobrym znawcą sytuacji w środowisku prawosławnym.
PAKP pomimo formalnej niezależności od lat nie jest w stanie całkowicie uwolnić się od uwikłania w bliskie relacje z Rosją i Rosyjską Cerkwią Prawosławną
— twierdzi.
Uwikłanie to ma dwa wymiary. Pierwszy z nich to wymiar historyczny, sięgający czasów PRL, gdy PAKP utrzymywał relacje międzynarodowe głównie z Cerkwiami świata słowiańskiego, działającymi w dawnym bloku wschodnim (ZSRR, Czechosłowacja, Rumunia, Bułgaria oraz Jugosławia – w tym ostatnim wypadku z Serbską Cerkwią Prawosławną). W zasadzie jednak, do lat 70. XX w. nie utrzymywano bliskich stosunków ze światem prawosławia greckiego, zarówno z Patriarchatem Ekumenicznym w Konstantynopolu, który po udzieleniu Polsce autokefalii w 1924 r. negatywnie odniósł się do nieuznania tego faktu przez Cerkiew rosyjską, jak i z Cerkwią Grecji. To długoletnie uwikłanie we współpracę z Moskwą jest wciąż silne na poziome mentalnym i psychologicznym. Dzieje się tak pomimo faktu, że w latach 2016-2017 r. doszło wśród najwyższej hierarchii PAKP do zmiany pokoleniowej i część diecezji objęli biskupi urodzeni w latach 60. i 70. XX w. Tuż po zmianach w 1989 r. relacje pomiędzy PAKP i światem prawosławia greckiego ociepliły się i można było mieć nadzieję, że polskie prawosławie znajdzie się ponownie w orbicie wpływów świata greckiego – odbywała się aktywna współpraca na poziomie kształcenia teologicznego, polscy klerycy studiowali w greckich seminariach, trwała aktywna wymiana młodzieży.
Kwestia autokefalii ukraińskiej
Tak się jednak nie stało, a Kobeszko wyjaśnia dlaczego.
Te ciepłe relacje zakończyły się jednak mniej więcej w połowie minionej dekady, kiedy PAKP zdecydowanie poparła stanowisko Moskwy w kwestii odrodzenia autokefalii ukraińskiej. Nastąpiło to w latach 2018 i 2019 i zakończyło się powołaniem Prawosławnej Cerkwi na Ukrainie (PCU) pod kierownictwem metropolity Epifaniusza. Skutkami tego dawnego uwikłania, wręcz tradycji uznającej Rosję za swoisty „wzorzec z Sevres” prawosławia jest obecna sytuacja. W tym drugim wymiarze, PAKP opowiedziała się w wielkim sporze w kwestii odrodzenia ukraińskiej autokefalii właśnie po stronie Moskwy, Cerkwi tradycji słowiańskiej (Cerkwie Serbii i Bułgarii) oraz z sojuszniczymi wobec Moskwy Cerkwiami na Bliskim Wschodzie (Patriarchaty Jerozolimy i Antiochii). PAKP stanęła w kontrze wobec świata greckiego, który powołanie autokefalii na Ukrainie poparł - Patriarchat Ekumeniczny w Konstantynopolu, Cerkiew Grecji, Cerkiew Cypru, Patriarchat Aleksandrii i Całej Afryki)
— wyjaśnia nam Kobeszko.
Publicysta mówi, że metropolita Sawa „konsekwentnie reprodukuje na polskim gruncie rosyjski punkt widzenia w kwestii ukraińskiej autokefalii”.
Pozytywnym wyjątkiem w postawie PAKP jest zachowanie arcybiskupa przemysko-gorlickiego Paisjusza, który w liście do wiernych z okazji pierwszej rocznicy inwazji rosyjskiej na Ukrainę wezwał do modlitw na terenie swojej diecezji o zwycięstwo Ukrainy nad rosyjskim agresorem. Postawa tego hierarchy wręcz ratuje honor PAKP
— twierdzi Kobeszko.
Czy jednak tak pozostanie? Portal Ekumenizm.pl, który jest bliski wydarzeniom w polskim prawosławiu, mówi o „ruchach tektonicznych” w PAKP. List metropolity Sawy otworzył puszkę Pandory. Niezadowolenie z sytuacji w Kościele jest ogromne.
Piszę o tym w tekście, który można przeczytać w najnowszym tygodniku Sieci i strefie PREMIUM portalu wPolityce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636770-co-sie-dzieje-w-polskim-prawoslawiu