Wyrok dla Alesia Bialackiego to kolejna skandaliczna decyzja białoruskiego sądu w ostatnim czasie. Polska stanowczo sprzeciwia się procesom motywowanym politycznie oraz wzywa do uwolnienia niesprawiedliwie skazanych - oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Wyrok za niezłomność
Premier napisał na Facebooku, że „Aleś Bialacki, laureat pokojowego Nobla, został skazany przez reżimowy sąd w Mińsku na karę 10 lat więzienia”.
Władze wielokrotnie próbowały go uciszyć, jednak Bialacki nie ustąpił ani na krok w swojej walce o prawa człowieka i demokrację na Białorusi
— podkreślił Morawiecki.
W piątek sąd w Mińsku skazał Bialackiego na karę 10 lat kolonii karnej w finale politycznego procesu aktywistów „Wiasny”. O wyroku, który ogłosiła sędzia Maryna Zapaśnik, poinformowało centrum „Wiasna”. Władze białoruskie początkowo zarzuciły działaczom Wiasny „niepłacenie podatków”. Potem zarzuty zmieniono na „kontrabandę” i „finansowanie protestów”. Aktywiści zostali zatrzymani 14 lipca 2021 roku i od tamtej pory przebywali za kratami.
„Polska stanowczo sprzeciwia się procesom motywowanym politycznie”
Dzisiejszy wyrok, to kolejna skandaliczna decyzja białoruskiego sądu w ostatnim czasie
— napisał premier i wskazał, że „Polska stanowczo sprzeciwia się procesom motywowanym politycznie oraz wzywa do uwolnienia niesprawiedliwie skazanych”.
Morawiecki przypomniał również, że oprócz Bialackiego „dwaj inni obrońcy praw człowieka, liderzy białoruskiego Centrum Praw Człowieka +Wiosna+ - Walentyn Stefanowicz i Uładzimir Łabkowicz - zostali skazani na 9 i 7 lat”.
Proces Bialackiego i jego towarzyszy
Proces rozpoczął się w styczniu br. 9 lutego. Prokurator zażądał dla Bialackiego 12 lat więzienia, czyli maksymalnego wymiaru kary. Wnioskował również o 11 lat dla Stefanowicza i dziewięć dla Łabkowicza. Zaocznie sądzony był inny działacz Wiasny, Zmicier Sałaujou, któremu udało się uciec z Białorusi. Prokurator żądał dla niego 10 lat więzienia. Ponadto prokurator wnioskował o grzywny dla każdego z działaczy w wysokości 185 tys. rubli (ponad 73,2 tys. USD).
Akta sprawy liczyły 283 tomy, po 300 stron każdy; jest to rekord w procesie politycznym działaczy Wiasny, podczas którego wyznaczono również około 100 świadków i przeprowadzono 120 rewizji w całym kraju – pisały media niezależne.
60-letni dziś Bialacki założył Centrum Obrony Praw Człowieka +Wiasna+ w 1996 r. Organizacja została zdelegalizowana przez reżim Alaksandra Łukaszenki w 2003 r., jednak nigdy nie przerwała działalności. Na fali represji po protestach powyborczych na Białorusi w 2010 r. Bialacki został skazany na 4,5 roku więzienia za rzekome niepłacenie podatków. W 2014 r. wyszedł na wolność w ramach amnestii.
W 2021 r. został aresztowany pod sfingowanymi zarzutami. Początkowo władze oskarżały go o „niepłacenie podatków”. Potem zarzuty zmieniono na „kontrabandę” i „finansowanie protestów”.
W 2022 r. Bialacki został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla wraz z rosyjską organizacją badającą zbrodnie stalinowskie Stowarzyszeniem Memoriał i ukraińskim Centrum Wolności Obywatelskich.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636717-premier-skazanie-bialackiego-kolejnym-skandalem-minska