Na ten moment śledztwo trwa i nie ma żadnych zarzutów, w związku z tym tezy, które stawiała PO są tezami o charakterze politycznym, a nie formalno-prawnym - mówił rzecznik rządu Piotr Müller komentując informacje posłów Platformy ws. wszczęcia śledztwa ws. maili Michała Dworczyka.
Śledztwo ws. wycieku maili
Na środowej konferencji w Sejmie posłowie klubu KO Cezary Tomczyk i Adam Szłapka poinformowali, że otrzymali zawiadomienie z Prokuratury Okręgowej w Warszawie o wszczęciu śledztwa ws. wycieku maili ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka.
To jest przełom, bo pierwszy raz państwo polskie przyznaje w oficjalnym piśmie i w oficjalnym postępowaniu, że sprawa maili Dworczyka jest sprawą potwierdzoną, poważną i uznaną przez państwo polskie
— powiedział Tomczyk.
CZYTAJ TEŻ:
Akcja osób powiązanych z Rosją
Rzecznik rządu podczas czwartkowej konferencji prasowej podkreślał, że „od samego początku mieliśmy raporty i z naszych służb, i z międzynarodowych raportów, że za tą akcją stoją podmioty związane z Federacją Rosyjską”.
Müller podkreślił, że na ten moment śledztwo trwa i nie ma żadnych zarzutów.
W związku z tym tezy, które wczoraj stawiała PO są tezami o charakterze politycznym, a nie formalno-prawnym
— zaznaczył.
Dopytywany, czy prokuratura wezwała na przesłuchanie Michała Dworczyka, premiera Mateusza Morawieckiego oraz jego samego, odparł: „Nie, ja nie mam żadnego wezwania. Pan minister Dworczyk nie wiem czy ma”. Jak dodał, nic mu też nie wiadomo, aby premier dostał wezwanie.
Zacznijmy od tego, że minister Dworczyk w toku postępowania prowadzonego przez prokuraturę ma charakter pokrzywdzonego. A w tej sprawie, której wczoraj miała miejsce nie miał żadnych czynności przeprowadzonych, w tej konkretnej sprawie
— powiedział Müller.
„Nie będę grał w orkiestrze Kremla
Odpowiadając na kolejne pytania rzecznik rządu zastrzegł: „Nigdy nie było zapowiedzi, że będziemy się odnosić do każdego jednego maila, ponieważ Rosji właśnie na tym zależy”.
Działania hakerskie na tym polegają, że wyrywane są treści z kontekstu, że będzie agenda polityczna zajmowała się tym tematem. Pan wybaczy, ja w orkiestrze Kremla grać nie będę
— mówił.
Polskie służby nie mają wątpliwości w sprawie autorów tego ataku, już od dawna, było to mówione wielokrotnie
— dodał.
W czerwcu ub.r. Michał Dworczyk oświadczył, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Stwierdził jednocześnie, że „w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie byli pytani o prawdziwość maili, które miały zostać wykradzione ze skrzynki pocztowej szefa KPRM. Pod koniec września ub. Müller mówił na konferencji prasowej, że zgodnie z zaleceniami ekspertów „konsekwentnie” nie będzie komentować informacji, które pojawiają się na kanałach wykorzystywanych przez grupę hakerską; wskazywał, że są one przedmiotem walki dezinformacyjnej.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636607-sledztwo-ws-maili-dworczykamuller-tezy-po-sa-polityczne