Ileż to komentarzy demaskujących podstępne działania PiS wobec Stefana Niesiołowskiego słyszałem przez ostatnich kilka lat. Wszystkie z ust zwolenników Platformy Obywatelskiej. Choć odtwarzam je z pamięci, ręczę za ich wierność z pierwowzorami. - Wrednie i podstępnie wrobili szanowanego powszechnie i lubianego przez wszelkiego rodzaju owady i robactwo ich prawdziwego miłośnika – przekonywali.
-Jego pisowscy przeciwnicy uknuli intrygę korupcyjną, zanurzając ją głęboko w pikantnym sosie seksualizmu późnego wieku. – mówili. - Wrogowie udawali, że nie widzą, jak z czystej sympatii do profesora Niesiołowskiego oraz z wdzięczności, że ktoś się nimi pasjonuje, te drobne żyjątka „same się otwierają” na jego widok, udostępniając mu dotarcie do największych tajemnic ich żywotności i odporności na środki coraz to bardziej owadobójcze.
Politycy PiS chcieli zniszczyć za jednym zamachem jego piękną karierę badacza oraz polityka. Na szczęście ich niecne zamiary za sprawą znanego adwokata, w przeszłości lewicowego polityka, Ryszarda Kalisza spełzły na niczym.
–To jest mecenas. Skarb, proszę pana. Brylant. Musi pan wiedzieć, że wszystko robi z klasą i taktem. Własnej żonie pomógł wykaraskać się z kłopotów. A teraz i Stefanowi Niesiołowskiemu. Tak wyczyścił mu kartę w przemówieniu, że sąd był bezradny. Skończyło się niemal na odznaczeniu przyznanym przez sąd Stefanowi Niesiołowskiemu za jego koleżeńskość, jaką rozwinął w praktycznym działaniu poza kompetencyjnym. Pomagał znajomym biznesmenom w ich interesach, całkiem niezależnie od tego, że był posłem – prezentowali przebieg procesu i jego wynik. A oni jak dobrzy koledzy, z wdzięczności pokrywali rachunki za jego pobyt w miejscach, w których lubił spalać kalorie.
Muszę przyznać, że sceptycznie przyjmowałem pomysł Donalda Tuska powrotu Stefana Niesiołowskiego do statusu parlamentarzysty. (Używam tego ogólnego zwrotu, bo ani przewodniczący PO nie określił, na jaki odcinek chce „rzucić” Niesiołowskiego – sejmowy czy senacki, ani też sam interesowany nie zadeklarował swych ambicji).
Dziś tych wątpliwości już się pozbyłem. Stefan Niesiołowski ma nawet szansę w obliczu wzrastającej w szeregach Platformy Obywatelskiej popularności pilotażowego programu ekologicznego C40 Cities, stać się jego ambasadorem na skalę Europejską.
Jakże aktualna staje się dziś idea Stefana Niesiołowskiego – o wykorzystaniu szczawiu i mirabelek.
Nie możemy zaprzepaścić polskiego wkładu w nowoczesność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636491-stefan-niesiolowski-miedzy-tradycja-a-nowoczesnoscia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.