„Środowisko sędziowskie jest raczej przeciwko PiS, bo PiS wydał mu wojnę. Jeśli sądy są raczej po stronie opozycji, to znaczy, że sąd w Katowicach czegoś dopatrzył się ws. Karpińskiego” - powiedział senator PSL Jan Filip Libicki w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM. Polityk ludowców pytany był o powyborcze „układanki” opozycji, ale też między innymi o pakt senacki i kwestię kandydatur na premiera.
Zapytany o sprawę zatrzymania Włodzimierza Karpińskiego, Jan Filip Libicki odpowiedział, że niezależnie od tego, jakie są zarzuty wobec niego, współczuje mu po ludzku. Senator PSL podzielił się także nieoczekiwaną opinią na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości, który jego zdaniem, sprzyja opozycji - a jeśli dopatrzył się czegoś w sprawie Karpińskiego, to coś musiało być na rzeczy.
Sądy jednak po stronie opozycji?
Przyjmując retorykę pisowską moglibyśmy powiedzieć , że środowisko sędziowskie jest raczej po stronie opozycji wobec PiS, bo PiS wydało wojnę sędziom więc trudno się dziwić, że sędziowie bronią swojej niezawisłości. Jeśli PiS mówi, że sądy są raczej po stronie opozycji, a jednocześnie ten sąd daje trzymiesięczny areszt p. Karpińskiemu to znaczy, że czegoś tam się można było dopatrzeć
— zauważa z niespotykaną szczerością Libicki.
Najbardziej niepokojące jest to, że sąd wydał postanowienie o areszcie na trzy miesiące. To oznacza, że niezawisły sąd dopatrzył się jakichś tam rzeczy. Do wczorajszej decyzji sądu o areszcie trzymiesięcznym uważałem, że to jest taka sprawa jak bardzo wiele spraw prowadzonych przez prokuraturę podległą Prawu i Sprawiedliwości. Wiele było takich przypadków, gdzie sąd biorąc akta do rozpatrzenia wypuszczał następnie taką osobę
— dodaje.
Pakt senacki
Partie opozycyjne porozumiały się w sprawie startu w wyborach parlamentarnych do senatu, ogłaszając pakt senacki. Wobec tego pojawiły się pytania o to, kto będzie reprezentował ów pakt i czy senator Libicki może czuć się bezpiecznym pewniakiem.
Zamierzam startować. Na spotkaniu większości senackiej kilka miesięcy temu Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że ze strony PSL-Koalicji Polskiej czterech obecnych senatorów, którzy tworzą nasze koło, to są pewniacy. Mój przyjaciel, marszałek Piotr Zgorzelski, który negocjował pakt senacki w imieniu PSL-Koalicji Polskiej, powiedział: te cztery nazwiska są święte. A ja uważam i myślę, że jest to dość powszechna opinia, że pan marszałek Zgorzelski jest ekspertem od świętości, więc nie będę tej opinii podważał
— zauważa Libicki.
Kuluary parlamentarne mają ponoć tętnić od pogłosek, jakoby były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, miał być po wygranych przez opozycję wyborach marszałkiem Senatu.
Nic o tym nie słyszałem. Dzielenie funkcji na pół roku przed wyborami to jest dzielenie skóry na niedźwiedziu, który jeszcze hasa po lesie. Przewinęła się taka informacja, że być może od jednej z partii, które tworzą pakt senacki, dostał propozycję startu do Senatu. Ideowo jestem bardzo daleko, po przeciwnej stronie niż rzecznik Bodnar. Kiedy był wybierany w 2015 roku na urząd rzecznika, a ja byłem w Platformie Obywatelskiej, głosowałem przeciwko jego kandydaturze. Natomiast chciałbym mieć zawsze takich oponentów ideowych i politycznych, z taką kulturą polityczną, jak Adam Bodnar
— mówi senator PSL.
Na pytanie Roberta Mazurka, czy w takim pakcie senackim znalazłoby się miejsce dla Romana Giertycha, Libicki odpowiedział: „Nie wiem. Życzę dobrze Romanowi Giertychowi. Wiem, że chciałby wrócić do polityki. Jeśli to ma być przez Senat, życzę mu tego”.
Kto premierem?
Gość RMF FM nie wypowiedział też jednoznacznej opinii czy Donald Tusk jest pewnym kandydatem na premiera. Uznał jednak, że na samej opozycji istnieją środowiska, które niechętnie przyjęłyby jego kandydaturę.
Dyskutowanie przed wyborami, kto ma być premierem po wyborach, jest rzeczą przedwczesną. Po drugie jeden z podmiotów, który, jak rozumiem, miałby tworzyć przyszłą koalicję rządową, jest dosyć niechętny Donaldowi Tuskowi. Mówię o partii Razem
— stwierdza ludowiec.
Według polityka PSL-Koalicji Polskiej najlepszym premierem byłby po wyborach lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, lider ugrupowania do którego należy Libicki.
Mnie się wydaje, iż duże szanse miałby ten, kto byłby osobą najbardziej koncyliacyjną i umiejąca rozmawiać ze wszystkimi podmiotami, które będą tworzyć tą większość
— skwitował.
Sumienie w polityce
W kontekście przesuwania się coraz bardziej na lewo Koalicji Obywatelskiej i możliwej szerszej współpracy z Lewicą, Libicki został zapytany, czy nie czuje się w takim towarzystwie „religijnym fundamentalistą”.
Jeżeli ktoś rozumie przez fundamentalizm katolicki to, że ktoś inny stara się na poważnie traktować swoją wiarę, np. stara się chodzić codziennie do kościoła i stara się również swoje wybory polityczne oglądać w kontekście nauki Kościoła, jeżeli to dla kogoś jest fundamentalizmem, to ja się na to nie obrażam. Jeżeli to jest fundamentalizm, to ja się do takiego fundamentalizmu przyznaję
— wyznaje Libicki.
Ja, przychodząc do PSL-u, rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o warunku mojej obecności w tej partii. I tym warunkiem było to, że w sprawach światopoglądowych, takich, jak in vitro, będę miał prawo głosowania zgodnie z własnym sumieniem (…) . Ja też bardzo jasno powiedziałem, że w takich sprawach byłbym do czegokolwiek przymuszany, to to jest jedyny powód do tego, żeby opuścić PSL
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
pn/RMF FM/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636416-libicki-srodowisko-sedziowskie-jest-raczej-przeciw-pis