„To są takie ‘michałki’, ale zdecydowanie wpływa to negatywnie na wizerunek. Ludzie patrzą i widzą, że bawią się w piaskownicy, przerzucają zdjęciami jak jacyś influencerzy, a nie myślą o innych problemach, którymi powinni się zajmować. Dłuższe ciągnięcie tego tematu już jest, a będzie potem zupełnie już niekorzystne dla PO” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Prezydent Joe Biden podczas swojej wizyty w Warszawie, już po przemówieniu wygłoszonym w Arkadach Kubickiego, krótko rozmawiał z gośćmi, wśród których byli szef PO Donald Tusk, prezydent stolicy Rafał Trzaskowski a także marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Jak już pisaliśmy, te krótkie rozmowy trudno nazwać „spotkaniami”, co próbowali wmówić (bezskutecznie) politycy PO.
„Każdy chciał ogrzać się w świetle Joe Bidena”
Swoistej pikanterii całej sprawie dodają doniesienia Onetu o tarciach wewnątrz partii z powodu… braku zdjęcia Donalda Tuska z prezydentem USA. Takie fotografie na świeżo po tych krótkich rozmowach opublikował zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Tomasz Grodzki. Po kilku dniach „odnalazło się” także i zdjęcie lidera PO.
W czym więc problem? Według doniesień medialnych ludzie Trzaskowskiego podgrzewali tę sprawę, uderzając w Tuska, który - jak się wówczas wydawało - swojego zdjęcia z Bidenem po prostu nie ma.
Każdy chciał ogrzać się w świetle Joe Bidena, tylko za bardzo nie było jak tego zrobić. Platforma Obywatelska przecież nie rządzi, a wizyta prezydenta USA odbywała się w znacznie szerszym znaczeniu, więc nie było miejsca na większe spotkania z liderami politycznymi. Myślę, że to mało poważne, by ścigać się kto zamieścił zdjęcie, a kto nie, czy kto pierwszy je opublikował. Przecież nie o tym była ta wizyta, więc traci się na swoim wizerunku
— komentuje tę sprawę i doniesienia medialne dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z UW.
„Konflikt będzie się cały czas tlił”
Czy (mimo wszystko dziecinna) akcja ludzi Trzaskowskiego przeciwko Tuskowi wokół zdjęć z Bidenem to nowa odsłona konfliktu pomiędzy szefem PO a prezydentem Warszawy?
To nie jest nowy konflikt. Jest on wpisany w logikę funkcjonowania tej partii politycznej, dlatego że jest to starcie starego-nowego lidera Donalda Tuska z młodszym politykiem, który ma dosyć dobre notowania i spore zaufanie społeczne. Wiadomo, że ten młodszy zawsze będzie miał aspiracje do bycia liderem
— zauważa politolog.
Zdarza się, że współpracownicy pokazują trochę „kuchni politycznej”, a przecież każdy z nich pracuje na swoją pozycję w partii. To coś naturalnego dla każdej formacji politycznej. W związku z tym ten konflikt będzie się cały czas tlił
— ocenił.
„Ludzie patrzą i widzą, że bawią się w piaskownicy”
Naszego rozmówcę zapytaliśmy, czy fakt, że o tej sprawie informują media, które trudno posądzać przecież o sympatię do PiS, a są kojarzone raczej po stronie obozu opozycyjnego, przesądza o porażce wizerunkowej Platformy?
To są takie „michałki”, ale zdecydowanie wpływa to negatywnie na wizerunek. Ludzie patrzą i widzą, że [politycy - red.] bawią się w piaskownicy, przerzucają zdjęciami jak jacyś influencerzy, a nie myślą o innych problemach, którymi powinni się zajmować. Dłuższe ciągnięcie tego tematu już jest, a będzie potem zupełnie już niekorzystne dla PO. Skoro zajęli się tym również dziennikarze, to wydaje się, że nie będzie to w ogóle służyć tej partii
— powiedział dr hab. Biskup.
Cóż. Wygląda to po prostu mało poważnie. Trzeba to chyba tak określić
— dodał nasz rozmówca, komentując całą sprawę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
POLECAMY RÓWNIEŻ PROGRAM TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/636147-politolog-przerzucaja-sie-zdjeciami-jak-jacys-influencerzy