W pierwszą rocznicę rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę Donald Tusk napisał na Twitterze w języku ukraińskim słowo „solidarność”. Warto jednak przypomnieć, co jako ówczesny premier miał do powiedzenia w 2014 roku, kiedy Rosja rozpoczęła aneksję Krymu.
Szef Platformy Obywatelskiej usiłuje kreować się na wielkiego sojusznika broniącej się Ukrainy. Premier Mateusz Morawiecki nie raz wskazywał na działania rządu Tuska, zmianę polityki wschodniej i zacieśnianie współpracy z Rosją. Szef rządu zwracał też uwagę na porażkę polityki prowadzonej przez Tuska jako szefa Rady Europejskiej. Sam Tusk pierwszą rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie podsumował na Twitterze słowem „solidarność”, napisanym w języku ukraińskim. Jak ta solidarność wyglądała w 2014 roku, kiedy Rosja zaanektowała Krym?
Tusk wyśmiewa żądania Kaczyńskiego
25 lutego 2014 r. Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Towarzyszył mu Radosław Sikorski, ówczesny ministrem spraw zagranicznych. To był początek aneksji Krymu przez Rosję. 25 lutego w Symferopolu odbyła się demonstracja, której uczestnicy domagali się zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej Republiki Autonomicznej Krymu i rozpisania referendum w sprawie niepodległości, a przewodniczący parlamentu krymskiego Władimir Konstantinow powiedział, że nie uznaje prawa stanowionego przez Radę Najwyższą w Kijowie. Z budynków publicznych znikały ukraińskie flagi, zastępowane barwami Rosji. Kilka godzin później na ukraiński półwysep dotarły „zielone ludziki”. Rosyjscy żołnierze zajęli budynki rządowe.
W tym czasie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podnosił sprawę podjęcia realnych działań przez ówczesny rząd Donalda Tuska. Szef PO jednak te wezwania wyśmiał.
Lepiej przeciąć nożem pewną dyskusję. Ja nie chciałbym, by Polaków ktoś straszył. Słyszałem: prezes Kaczyński uważa, że mamy pieniądze tu w kraju, które na dużą skalę można użyć. On znalazł bilion złotych, więc być może stąd takie przekonanie, że jest jakiś wielki rezerwuar, dzięki któremu można sfinansować gospodarkę Ukrainy
— drwił wówczas Tusk.
Odpowiedzialnie powiem – my nie mamy takich pieniędzy
— dodał ówczesny premier przekonując, że stabilność gospodarcza i finansowa Ukrainy leży w zainteresowaniach Polski, ale „nie wyprujemy sobie żył”.
To nie jest tak, że Polska będzie tutaj jakimś kluczowym donatorem, czyli tym, który będzie dawał swoje środki
— oświadczył Donald Tusk, a odpowiedzialnością za niechęć do pomocy Donald Tusk obarczył z kolei samych Ukraińców.
Nie może być tak, że my będziemy organizowali duże środki finansowe dla Ukrainy, a na Ukrainie dalej będą te środki marnotrawione, np. przez skorumpowane rządy czy przez oligarchów. Tutaj potrzebne jest sprzężenie zwrotne
— mówił w 2014 roku Tusk dodając, że „polskie interesy muszą być wpisane w politykę całej Unii Europejskiej i szerzej całej wspólnoty Zachodu”.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/TT/TVP Parlament
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635913-tusk-solidaryzuje-sie-z-ukraina-a-co-mowil-w-2014-roku