Portal wPolityce.pl ustalił, że prokuratura złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego ws. Pawła Kasprzaka, lidera Obywateli RP. Wcześniej dwukrotnie uniknął on odpowiedzialności karnej za znieważenie policjanta, do której miało dojść 31 grudnia 2020 roku. Kasprzak, za każdym razem, mógł cieszyć się pobłażliwością sędziów, którzy należą lub sympatyzują ze skrajnie upolitycznionym stowarzyszeniem sędziów „Iustitia”. W wyrokach dwóch instancji sąd nie potraktował policjantów, jak funkcjonariuszy na służbie!
31 grudnia 2031 roku Kasprzak wraz z grupą tzw. Obywateli RP, świadomie, złamał ówcześnie obowiązujący zakaz przemieszczania się (obostrzenia covidowe) i w samym centrum Warszawy zorganizował nielegalną pikietę. Interweniowała policja. W pewnym momencie Kasprzak zaczął szarpać się z jednym z policjantów i celowo go poniżać.
Kiedy po naszej odmowie okazania dowodów nie przewieziono nas na komendę zgodnie z procedurami, tylko nadal trzymano „aż skruszejemy”, celowo i z rozmysłem zwymyślałem policjanta oraz równie celowo chwyciłem go za rękę, potrząsając nią po wielokroć aż upewniłem się z jego słów, że czuje się znieważony, a jego nietykalność została naruszona. Zrobiłem to po to, by ów palant, tak go nazwałem w owym krytycznym momencie, przystąpił wreszcie do interwencji opisanej przepisami prawa
– tak napisał o tym zajściu sam Kasprzak, na swoim profilu społecznościowym.
Ewidentna prowokacja Kasprzaka nie zrobiła jednak większego wrażenia na Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia, który masowo uniewinnia zadymiarzy z KOD, Strajku Kobiet i Obywateli RP. Sędzia Justyna Koska-Janusz, zdając sobie sprawę, że Kasprzak celowo zaatakował policjanta, uznała, że policjant nie miał prawa przeprowadzać czynności wobec lidera Obywateli RP i uniewinniła go. Kim jest pani sędzia? Stała się sławna, gdy pozwała ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę w procesie cywilnym o naruszenie jej dóbr osobistych, w sprawie skrócenia jej delegacji do SO w Warszawie. Sędzia poczuła się urażona ówczesnym oświadczeniem resortu. Nie budzi też zdziwienia, że sędzia Koska-Janusz należy do upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”, które sympatyzuje z Obywatelami RP i prowadzi wspólną „walkę o praworządność” z Kasprzakiem.
Sędzia Kluz w akcji
Sprawa trafiła następnie do Sądu Okręgowego w Warszawie. Rozpatrywał ją sędzia Piotr Kluz, a to w zasadzie zdecydowało o pozytywnej dla Kasprzaka decyzji. Sędzia uznał wprawdzie, że do prowokacji doszło, ale podzielił zdanie sądu pierwszej instancji i utrzymał wyrok uniewinniający Kasprzaka. Szarpanina z policjantem i celowe nazwanie go „palantem” nie cechowało się „stopniem społecznej szkodliwości wyższym niż znikomy”. Sędzia Kluz, jest także zaangażowany w polityczny aktywizm swojego środowiska i czynnie wspiera działania „Iustitii”. Nie ma się co dziwić. Sędzia pełnił bowiem funkcję podsekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości, w czasach rządów koalicji PO-PSL (2009-2012). Ten właśnie „apolityczny” arbiter uznał, że zadyma Kasprzaka nie była przestępstwem. Wiosną 2019 roku, po decyzji sędziego Kluza, grupa bankierów związanych z aferą GetBack mogła wyjść na wolność i odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.
Czy kasacja będzie skuteczna
Śledczy nie poddają się i już złożyli do Sądu Najwyższego kasację ws. Pawła Kasprzaka. Podnoszą w niej, że czyny Kasprzaka dokonywane były z pełną premedytacją, a sądy, które uniewinniały lidera Obywateli RP wprost przyczyniają się anarchizacji życia publicznego. Śledczy podnoszą także, że nie ma żadnych wątpliwości, iż zaatakowany został funkcjonariusz na służbie.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635790-news-kasacja-ws-kasprzaka-kasta-znow-za-nim-stanie