„Nie jestem ministrem, który ma się podobać. Jestem ministrem, który ma pracować” - powiedział na antenie Radia ZET prof. Przemysław Czarnek. Minister edukacji wskazał, że nazwany przez opozycję program „willa plus” jest programem „świetnie wypracowanym i znakomicie przeprowadzonym”, a kwestia dofinansowań to „burza zrobiona przez panie Lubnauer i Szumilas, w sposób absolutnie nieprawdziwy”. Jak dodał, nie zamierza podać się do dymisji.
Burza wokół dotacji
Minister edukacji i nauki zapewnił na antenie Radia ZET, że nie zamierza podać się do dymisji, a program „willa plus” - jak przyznanie dotacji określa opozycja - „jest absolutnie znakomitym programem, świetnie wypracowanym, znakomicie przeprowadzonym”.
Dzięki temu kupiliśmy np. fortepian za 650 tys. złotych do MDK w Nałęczowie, gdzie co roku odbywają się międzynarodowe konkursy pianistyczne i kursy pianistyczne, autokar za 750 tys. złotych dla gminy Ostrów Lubelski, którym będą dowożone dzieci, bo nie było ich czym wozić. Cała Polska otrzymała na infrastrukturę edukacyjną, samorządowcy, jeśli chcieli tylko po to sięgnąć. Dostawali ci z PSL, z PO – 5 miliardów 200 milionów złotych!
— wyjaśnił minister.
Przemysław Czarnek dodał, że „to jest burza zrobiona przez panią Lubnauer i Szumilas w sposób absolutnie nieuczciwy i nieuczciwy wobec tych stowarzyszeń i fundacji”. Minister zapowiedział też pozwy.
Moi prawnicy pracują w kilku przypadkach nad dokumentami prawnymi, które miałyby coś takiego uruchomić
— powiedział szef MEiN.
Odnosząc się do sondażu IBRiS dla Rzeczpospolitej, w którym 55 proc. respondentów uznało, że afera „willa plus” powinna skończyć się dymisją ministra edukacji i nauki, prof. Czarnek odpowiedział, że ma poparcie na poziomie Prawa i Sprawiedliwości.
Przy błocie, które jest na mnie rzucane, to poparcie jest dla mnie ogromną satysfakcją. Nie jestem ministrem, który ma się podobać, jestem ministrem, który ma pracować
— wskazał minister.
„Lex Czarnek” to lewicowe rozwiązania?
Szef MEiN odniósł się także do uwagi doradcy prezydenta Marcina Mastalerka, który stwierdził, że „lex Czarnek” to „rozwiązania lewicowe”. Zdaniem ministra edukacji to „jakiś kompletny absurd”.
Nie mam zaszczytu go znać, nigdy z nim nie rozmawiałem. Nie znam specjalnie jego działalności politycznej. Z jakichś powodów wiem, że nie wszedł w 2015 na listy PiS. Jeśli byłaby prawda w tym, co mówi pan Mastalerek, to znaczy, że na Zachodzie nie byłoby w ogóle problemów z indoktrynacją dzieci i młodzieży. Tymczasem indoktrynacja, seksualizacja, ideologizacja dzieci w świecie zachodnim jest potworna. Najlepszym przykładem jest usunięcie ucznia z liceum katolickiego w Kanadzie tylko dlatego, że stwierdził, że mamy płeć kobietę i mężczyznę
— powiedział minister edukacji.
Projekt ustawy o emeryturach nauczycielskich
Jestem przekonany, że jeszcze w tym półroczu będzie wypracowany projekt ustawy o emeryturach nauczycielskich – zapewnił w czwartek w Radiu Zet minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Poinformował, że resort jest po konsultacjach z nauczycielskimi związkami zawodowymi na temat przywrócenia emerytury nauczycielskiej po 20 latach pracy przy tablicy i 30 latach pracy w ogóle.
W ocenie Czarnka przywrócenie tego uprawnienia jest konieczne w związku z niżem demograficznym, który w kolejnych latach będzie odczuwalny w szkołach. Dodał, że w polskim systemie szkolnictwa będzie nawet do 500 tys. dzieci mniej.
To będzie miało wpływ na zatrudnienie nauczycieli, a zatem przywrócenie emerytury nauczycielskiej na pewno uzdrowi sytuację i żadnego zagrożenia nie będzie
— zapewnił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Używanie telefonów komórkowych w szkołach
W rozmowie poruszona została też kwestia używania telefonów komórkowych w szkołach. Minister powiedział, że jest przeciwnikiem używania telefonów komórkowych na lekcjach i w czasie przerw, zwłaszcza w szkołach podstawowych. Dodał, że klarowna decyzja w tej sprawie może zapaść przed wyborami.
Według niego dzieci mogłyby zostawiać urządzenia w szafkach na terenie szkoły.
Większość rówieśników w Radzie Dzieci i Młodzieży stwierdziła, że musi być ograniczenie i teraz trzeba wypracować projekt i program takiego ograniczenia. Dzisiaj to jest możliwe, bo każda szkoła może zakazać używania komórek i sprzętu prywatnego w szkołach
— powiedział minister.
W skali ogólnopolskiej warto wprowadzić przepisy, które będą regulować tę kwestię w sposób jednoznaczny, bo dziś nowoczesność z jednej strony jest wielką szansą na rozwój, a z drugiej strony pewnym zagrożeniem
— dodał.
Pytany o osobistą opinie na temat używania urządzenia elektronicznych w szkołach Czarnek powiedział: „Ja jestem absolutnie przeciwnikiem używania telefonów komórkowych na lekcjach i w czasie przerw zwłaszcza w szkołach podstawowych”.
Zapytany, czy wyobraża sobie „klarowne stanowisko czy klarowną decyzję jeszcze przed wyborami”, powiedział, że tak.
Jeśli ono będzie klarowne i rzeczywiście rozsądne, to dlaczego mielibyśmy tracić kogokolwiek. Tylko zyskamy
— odparł, odnosząc się do pytania o to, czy nie obawia się utraty młodych wyborców przed zbliżającymi się wyborami.
Powtarzam, robimy to na wniosek samych dzieci i młodzieży. (…) To przede wszystkim są rekomendacje dzieci i młodzieży z całej Polski. (…) Cieszę się, że one idą w kierunku ograniczenia możliwość korzystania z tego prywatnego sprzętu podczas lekcji i podczas przerw
— powiedział.
Pieniądze na podwyżki
Szef MEiN Przemysław Czarnek pytany był m.in. o to, kiedy będą podwyżki dla pracowników uczelni, którzy nie są nauczycielami akademickimi.
Proszę natychmiast pójść do swoich rektorów i poprosić ich o podwyżki wynagrodzeń, jeśli tego nie zrobili
— powiedział minister.
Zapytany, czy po takiej prośbie rektor da podwyżkę, Czarnek powiedział: „A kto wybiera rektora? Z całym szacunkiem – nie minister. Środowisko akademickie wybiera rektora. Jeśli rektor nie daje podwyżek swoim pracownikom, proszę iść do rektora” – dodał.
Kandydatów na rektora uczelni publicznej wskazuje rada uczelni, po zaopiniowaniu przez senat, a także – o ile statut tak przewiduje – inne uprawnione do tego podmioty określone w statucie uczelni.
Szkoły wyższe w Polsce mają bardzo dużo pieniędzy, również na inwestycje. Dzięki temu przesuwają te środki finansowe na podwyżki wynagrodzeń także dla pracowników administracyjnych, których jest dużo na uczelniach. Naprawdę są na to pieniądze na uczelniach. Proszę iść do rektorów, żeby wam je dali, jeśli wam nie dali, bo w wielu uczelniach dali również podwyżki tym pracownikom administracji
— zapewnił.
wkt/PAP/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635571-szef-mein-odpowiada-opozycji-nie-podam-sie-do-dymisji