Jaka będzie pierwsza decyzja hipotetycznego rządu Platformy Obywatelskiej po wygraniu jesiennych wyborów parlamentarnych? Według Sławomira Nitrasa to będzie wprowadzenie związków partnerskich i „opiłowanie Kościoła”. Poseł Platformy w wywiadzie dla Radia ZET podzielił się też swoimi przemyśleniami na temat wizyty Joe Bidena w Polsce, polityki prezydenta Dudy i rywalizacji między Tuskiem i Trzaskowskim. Nie zabrakło również skandalicznych słów o wyglądzie fizycznym polityków obozu rządzącego.
Wizyta prezydenta USA
Sławomir Nitras, będący naocznym świadkiem warszawskiego wystąpienia Joe Bidena, był pod dużym wrażeniem przemówienia amerykańskiego prezydenta. Odnotował jednak kurtuazyjne zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy wobec Donalda Tuska, czego dowodem jest zdjęcie, które obiegło polskie media.
Zrobiło na mnie wrażenie zachowanie prezydenta Dudy w stosunku do Donalda Tuska. Mógł przejść, minąć go, a jednak się przywitał. Zachował się po amerykańsku. Kaczyński i Morawiecki, mimo Bidena nie podaliby ręki
— stwierdził poseł PO.
Kiedy zobaczyłem tę scenę, to uwierzyłem, że w Polsce jest możliwe normalne przekazanie władzy. Również pod presją amerykańską, to może być gwarantem, że w Polsce nie będą się działy dantejskie sceny, jak w Brazylii
— porównał.
Zapytany o to, czy polski prezydent nie ma żadnej własnej motywacji w tym, aby utrzymywać wysokie standardy zachowania, Nitras zdecydowanie przekonywał, że nacisk Amerykanów powoduje takie, a nie inne zachowanie Andrzeja Dudy wobec opozycji. Jednocześnie zauważył on zmianę w stylu uprawiania polityki polskiego prezydenta od czasu wybuchu wojny na Ukrainie, także wobec opozycji.
A czy jest zmiana w sposobie prowadzenia polityki przez prezydenta Dudę od czasu agresji Rosji na Ukrainę? Bo ja ją dostrzegam i to jest zmiana na lepsze.
Spotkania opozycji z Bidenem
Sławomir Nitras bronił tezy jakoby spotkania Joe Bidena z liderami Platformy Obywatelskiej, były zaplanowanym działaniem i trwały dużo dłużej niż kilkadziesiąt sekund. Głównym punktem takich rozmów Bidena z Tuskiem, Trzaskowskim czy Grodzkim miała być praworządność i stan demokracji w Polsce, na który Amerykanie są, według Nitrasa, szczególnie uwrażliwieni.
Myślę, że rozmowa trwała 5-6 minut z każdym. Towarzyszyłem panu Trzaskowskiemu. Trzaskowski dziękował za pomoc i przypominał, że kończy się pomoc ONZ dla Warszawy, samorządów na zagospodarowanie Ukraińców
— mówił S. Nitras.
Nie mam wątpliwości, że Amerykanie upominają się o demokrację, o wolność sądów, bo jest to dla nich ważne. Proszę zwrócić uwagę, że prezydent Biden, będąc w Niemczech czy w Czechach, nie spotyka się z opozycją, jest jakiś powód. Przecież to nie jest prywatna sympatia do Tuska czy Trzaskowskiego
— dodał.
Liberalny Body Shaming
Polityk opozycji podzielił się swoimi dość zaskakującymi spostrzeżeniami na temat polityków obozu rządzącego. Obok zgranych już oskarżeń PO o złodziejstwo, kumoterstwo i nadużywanie stanowisk, Nitras oskarżył polityków Zjednoczonej Prawicy o to, „że się rozpaśli i paski im się nie domykają”. Bardzo osobliwe są to słowa w zestawieniu z wagą, jaką przywiązują środowiska lewicowo-liberalne, których reprezentantem jest Nitras, do zjawiska tzw. „Body Shaming”. Wątpić jednak należy, że jakaś lewicowa organizacja czy aktywistka, podejmie się krytyki Nitrasa w tej sprawie.
Przecież im się już paski nie domykają, oni się wszyscy tak rozpaśli. I w sensie fizycznym, i finansowym. No przecież tak nie można, ludzie. Niech pan zobaczy, jak wygląda Brudziński. Pamiętam go sprzed 7 lat – normalny, szczupły, fajny facet, nawet się potrafił ubrać
— mówił Sławomir Nitras.
Im się jakieś geny pozmieniały w ciągu tych 8 lat rządzenia. I tylko ścisła dieta, szczególnie odpiłowanie od publicznych stanowisk może im pomóc
— zaznaczył.
Zdaniem posła PO „to, że ktoś się tak zmienił fizycznie, jak oni, jest dowodem, że im się odkleiła rzeczywistość”. Nitras ocenia, że w tym przypadku nadwaga spowodowana jest przywilejami.
W przypadku Brudzińskiego, pani Kempy – nie mam najmniejszych wątpliwości. Pan zobaczy, jak się Czarnek zmienił. Jest dwa razy większy, niż był na tym fotelu
— podsumował posturę oponentów Nitras.
Platforma dzieli skórę na niedźwiedziu
Poseł Platformy Obywatelskiej nie zdołał uciec przed pytaniami o to, kto w jego partii powinien być kandydatem na premiera. W kontekście rywalizacji Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, Nitras wymijająco skłania się ku Tuskowi, choć dość zastanawiająca jest rezerwa, z jaką Nitras kluczy w odpowiedzi na to pytanie.
Tandem i współpraca jest potrzebna PO i jest gwarantem zwycięstwa
— odpowiedział.
Tusk wydaje się naturalnym kandydatem na premiera bo jest szefem naszej partii. Przestrzegał nas on jednak, żeby nie dzielić stanowisk i tego się trzymam
— uzupełnił.
Rozmawiając ze Sławomirem Nitrasem nie moża nie poruszyć tematu rzekomych przywilejów Kościoła Katolickiego w Polsce oraz katolików, których Nitras domagał się, aby „opiłować”. Na pytanie czy żałuje swoich słów o katolikach, Nitras zaprzeczył.
Nie. To prawdziwy problem. Jeśli jakiś katolik poczuł się obrażony, to moim zamiarem nie było go indywidualnie dotykać. Sam czuję się katolikiem, ale przywileje Kościoła Katolickiego w Polsce to jest takie rozpasanie, że trzeba je opiłować
— wyznał poseł PO.
Mojemu tacie, który jest zdecydowanym katolikiem, bardzo nie podobały się słowa o „opiłowywaniu”. Mój tata ma swoje poglądy i ma do tego prawo. Kocham mojego tatę, ale mam swoje poglądy. Ja byłem wychowany w wierze katolickiej, byłem pod dużym wpływem Kościoła i mam poczucie, że Kościół mnie oszukuje - jedno mówi, drugie robi. Wykorzystuje przywileje, a nie pomaga ludziom. Słowa biskupów nijak się jaką do tego jak oni żyją
— dodał.
Polityk opozycji zdradził też jakie będą, jego zdaniem, pierwsze decyzje rządu Platformy Obywatelskiej, jeśli ta wygra jesienne wybory parlamentarne.
Związki partnerskie. To szeroka kwestia, nie tylko przywilejów finansowych, my jesteśmy pod wpływem religii katolickiej i tak kształtujemy prawo cywilne, jak choćby kwestia rozwodów. Na pewno ograniczenie przywilejów finansowych Kościoła. Związki partnerskie i finansowanie in vitro to już jest europejski standard
— zauważył z przekonaniem.
Minęło już dość dużo czasu od ujawnienia przez zachodnie media afery Radosława Sikorskiego w Parlamencie Europejskim, a politycy Platformy wciąż bronią swojego kolegi, byłego MSZ i marszałka Sejmu. Sławomir Nitras stwierdził, że ataki na Sikorskiego, a zwłaszcza ze strony innych stronnictw opozycyjnych, są podyktowane zawiścią. Zawiść ta ma dotyczyć braku tak dużego doświadczenia, jakie ma Sikorski i cała Platforma Obywatelska.
Mamy szerszą ławkę i doświadczenie jest po naszej stronie. Gdy Lewica próbuje nas czasami atakować, to oni nie przedstawiają własnych propozycji - tylko krytykują nasze. My mamy dylemat kto będzie premierem, bo jest Donald Tusk - siedmioletni premier, były szef Rady Europejskiej oraz Rafał Trzaskowski. Wydaje mi się, że ta nasza ławka, nie tylko jeśli chodzi o tych dwóch panów, jest znacznie szersza i mamy doświadczenie znacznie większe niż nasi partnerzy i to budzi zawiść
— skwitował Nitras.
Jeśli ktoś myślał, że Sławomir Nitras zmienił nieco swój styl uprawiania polityki, szczególnie w kontekście ostatnich sukcesów rządu i prezydenta na arenie międzynarodowej, to jest w dużym błędzie. Dla posła PO prezydent Duda jest wart pochwały tylko wtedy, gdy podejdzie do Tuska i uściśnie mu rękę. W tym kontekście Nitras zdaje się widzieć całą polską politykę i złożoność sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Wskazywało by na to także to, że działalność rządu postrzegana jest u niego przez pryzmat kondycji fizycznej, wyglądu i wagi poszczególnych ministrów. Takiego Nitrasa nie zawaha się użyć Donald Tusk.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Radio ZET/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635456-nitras-o-pis-tak-sie-rozpasli-ze-paski-im-sie-nie-domykaja