„Każdy podchodził: chwila rozmowy, 20-30 sekund, uściśnięcie dłoni. Oczywiście, to jest wielki zaszczyt i ja też się bardzo cieszę, że miałem okazję porozmawiać chwilę z prezydentem Stanów Zjednoczonych o Inicjatywie Trójmorza, bo to też jest niezwykle ważna rzecz, ale gdybym twierdził, że miałem wczoraj jakieś rozmowy czy niezwykle ważne spotkanie, które było głównym punktem, to bym się trochę ośmieszał i ja myślę, że trzeba zachować pewną powagę” - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na antenie TVP Info.
Spotkania Bidena z politykami opozycji
Wiceminister spraw zagranicznych skomentował spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z politykami polskiej opozycji. Choć rozmowy amerykańskiego przywódcy z Donaldem Tuskiem, Tomaszem Grodzkim i Rafałem Trzaskowskim były szumnie zapowiadane w mediach społecznościowych, a później - rozdmuchiwane do rangi dowodu, że Joe Biden stawia w Polsce na Koalicję Obywatelską, okazuje się, że nie było do końca tak, jak próbują przedstawić całą sytuację politycy opozycji.
Portal wPolityce.pl ujawnił wczoraj, że spotkania przewodniczącego PO, marszałka Senatu oraz prezydenta Warszawy z przywódcą Stanów Zjednoczonych trwało ok. 20-30 sekund.
„Ja tam byłem, miałem możliwość obserwowania tego”
W podobnym tonie wypowiada się podsekretarz stanu w MSZ. Paweł Jabłoński, który gościł dziś rano w programie „Jedziemy” na antenie TVP Info, był świadkiem całej sytuacji.
Dla mnie to jest szczerze mówiąc trochę zabawne, jak czytam te dyskusje, bo ja tam byłem, miałem możliwość obserwowania tego. Główne punkty wczorajszego dnia to były spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych z prezydentem Dudą, premierem Morawieckim, przemówienie na Zamku Królewskim. Po tym przemówieniu odbyło się natomiast jeszcze bezpośrednie spotkanie z premierem Morawieckim, które trwało jakieś 20-30 minut
— podkreślił.
Później rzeczywiście była pewna grupa, kolejka osób ustawionych do wspólnego zdjęcia. Tak się składa, że ja również w niej się znalazłem, tak nas amerykański protokół tak ustawiał. Wyglądało to w ten sposób, że stał prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, Donald Tusk… Mnie ustawiono dokładnie za Donaldem Tuskiem, a przed marszałkiem Grodzkim - nawet przepuściłem marszałka Grodzkiego, żeby jakieś protokolarne reguły zachować
— mówił podsekretarz stanu w MSZ.
Każdy podchodził: chwila rozmowy, 20-30 sekund, uściśnięcie dłoni. Oczywiście, to jest wielki zaszczyt i ja też się bardzo cieszę, że miałem okazję porozmawiać chwilę z prezydentem Stanów Zjednoczonych o Inicjatywie Trójmorza, bo to też jest niezwykle ważna rzecz, ale gdybym twierdził, że miałem wczoraj jakieś rozmowy czy niezwykle ważne spotkanie, które było głównym punktem, to bym się trochę ośmieszał i ja myślę, że trzeba zachować pewną powagę
— dodał.
To, co się działo dzisiaj, co się działo wczoraj, a przedwczoraj w Kijowie, co się będzie działo dzisiaj w Warszawie, między prezydentami, między rządami, jest najważniejsze i tutaj wszyscy powinni zdawać sobie z tego sprawę, jak to w rzeczywistości wygląda
— podkreślił Jabłoński.
Choć tacy komentatorzy jak redaktor Tomasz Lis czy mecenas Roman Giertych od wczoraj ubolewają, że PiS i część mediów rozpaczliwie stara się umniejszać znaczenie spotkania prezydenta USA z politykami opozycji, to jednak ich wczorajsze komentarze na ten temat można podsumować słowami „Ale to ty dzwonisz!”.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635436-rozmowy-z-bidenem-wiceszef-msz-miazdzy-narracje-opozycji