W środę rano w Belwederze rozpoczęły się rozmowy prezydentów Polski i Mołdawii - Andrzeja Dudy i Mai Sandu. Prezydent Mołdawii weźmie też udział w szczycie Bukareszteńskiej Dziewiątki - państw wschodniej flanki NATO.
„Destabilizacja sytuacji” w Mołdawii?
Sandu podczas niedawnej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wyraziła obawę przed ewentualnością „destabilizacji sytuacji” w jej kraju. Jak mówiła „stosowana jest propaganda, cyberataki, fałszywe ostrzeżenia o podłożonych bombach” i to wszystko wpływa na demokrację w Mołdawii.
Podczas rosyjskiego ostrzału lotniczego 16 lutego jeden z rosyjskich pocisków rakietowych wymierzonych z Ukrainę wleciał w przestrzeń powietrzną Mołdawii. Sandu zaapelowała w ubiegłym tygodniu do parlamentu w Kiszyniowie o zwiększenie uprawnień służb bezpieczeństwa. Ostrzegła, że Rosja posiada plany przewrotu w Mołdawii, które przewidują ataki dywersantów na budynki rządowe, w tym wzięcie zakładników.
Przydacz: Prezydenci rozmawiali m.in. o bezpieczeństwie i wewnętrznej sytuacji Mołdawii
Bezpieczeństwo, wewnętrzna sytuacja gospodarcza, społeczna, polityczna i energetyczna Mołdawii, a także ścieżka tego państwa do akcesji do UE były głównymi tematami środowego spotkania prezydentów Polski i Mołdawii: Andrzeja Dudy i Mai Sandu - poinformował prezydencki minister Marcin Przydacz.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej poinformował dziennikarzy, że poranna rozmowa Dudy i Sandu w Belwederze poświęcona była tematom: bezpieczeństwa, wewnętrznej sytuacji gospodarczej, społecznej, politycznej i energetycznej Mołdawii, a także jej ścieżki do akcesji do UE.
Przydacz zwracał przy tym uwagę, że Mołdawia - jako państwo niebędące w NATO i UE - podlega różnego rodzaju naciskom zewnętrznym. Wskazywał, że część terytorium Mołdawii to Naddniestrze - separytystyczny prorosyjski region, w którym stacjonują wojska rosyjskie - i jest to „czynnik destabilizujący wewnętrzną sytuację”.
Mołdawia ma dużo kłopotów, także gospodarczych, energetycznych. Polska wielokrotnie wspierała Kiszyniów w tym aspekcie, np. w zeszłym roku wspierając ją energetycznie. Pokazuje to, że Polska ma rolę takiego stabilizatora w regionie i to, że dziś prezydent Maia Sandu przyjeżdża do Polski z oczekiwaniem wsparcia politycznego, merytorycznego w rozwiązywaniu tych kryzysów udowadnia w sposób oczywisty tę tezę
— powiedział prezydencki minister.
Przypomniał, że Mołdawia od paru miesięcy jest na ścieżce przygotowawczej do akcesji do Unii Europejskiej, a co za tym idzie, musi wprowadzić szereg reform.
Trzymamy za to kciuki, a także wspieramy to merytorycznie
— zapewnił Przydacz.
Prezydent Sandu podczas niedawnej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wyraziła obawę przed ewentualnością „destabilizacji sytuacji” w jej kraju. Jak mówiła „stosowana jest propaganda, cyberataki, fałszywe ostrzeżenia o podłożonych bombach” i to wszystko wpływa na demokrację w Mołdawii.
Podczas rosyjskiego ostrzału lotniczego 16 lutego jeden z rosyjskich pocisków rakietowych wymierzonych w Ukrainę wleciał w przestrzeń powietrzną Mołdawii. Sandu zaapelowała w ubiegłym tygodniu do parlamentu w Kiszyniowie o zwiększenie uprawnień służb bezpieczeństwa. Ostrzegła, że Rosja posiada plany przewrotu w Mołdawii, które przewidują ataki dywersantów na budynki rządowe, w tym wzięcie zakładników.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/635434-odbylo-sie-spotkanie-prezydentow-polski-i-moldawii