„Przywódca, który doprowadził do tego, co zapowiadał, a zapowiadał: ‘America is back’. I Ameryka wróciła w roli państwa, które wyznacza pewne trendy i którego przywództwa się nie kwestionuje” - powiedział Marek Budzisz z tygodnika „Sieci”, analityk i komentator spraw międzynarodowych, w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, tygodnika „Idziemy” i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie TVP Info.
Budzisz: America is back
Gośćmi Michała Karnowskiego byli również: Milena Kindziuk (autorka książek, medioznawca), Aleksander Wierzejski (TV Republika) i Piotr Semka („Do Rzeczy”). Pierwszym tematem była wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce i związane z nią oczekiwania Polski.
Ameryka wchodzi już pomału w kampanię prezydencką i Joe Biden, rasowy polityk, nie mógłby nie wykorzystać takiej okazji. Przywódca, który doprowadził do tego, co zapowiadał, a zapowiadał: „America is back”. I Ameryka wróciła w roli państwa, które wyznacza pewne trendy i którego przywództwa się nie kwestionuje
— powiedział Marek Budzisz.
Po ewakuacji Afganistanu nastroje były zupełnie inne. To też pewna perspektywa
— dodał.
Jeśli chodzi o to, co Biden powie, to mamy do czynienia z fundamentalną kwestią, czyli systemu bezpieczeństwa, który obejmuje również Ukrainę. Wiąże się to też z przyjęciem Szwecji i Finlandii do NATO. Zupełnie zmienia to układ strategiczny. Jeśli weźmiemy Ukrainę, a także Szwecję i Finlandię w NATO, to mamy w gruncie rzeczy nowy układ, nową sytuację
— ocenił.
Jeżeli chcemy myśleć o zakończeniu wojny na Ukrainie i to na warunkach satysfakcjonujących Ukrainę oraz Zachód, w tym i nas, to musimy myśleć o perspektywie pokoju
— stwierdził analityk, pytany o perspektywy dla Ukrainy.
A nie ma perspektywy pokoju bez perspektywy stabilnego systemu bezpieczeństwa obejmującego również Ukrainę, bo w przeciwnym razie jakiekolwiek zawieszenie broni czy ustanie działań wojennych może wiązać się z tym, że to będzie jedynie pauza strategiczna i Rosjanie za jakiś czas wrócą do gry, tak jak wrócili w czasie II wojny czeczeńskiej, podpisując pokój, którego wiadomo było, że nie zamierzają respektować i tu może być podobna sytuacja
— wskazał.
Wsparcie dla Ukrainy i dostarczanie jej broni jest rzeczą absolutnie ważną i nikt tego nie kwestionuje, ale jeszcze ważniejszą, jest zapewnienie docelowej wizji systemu bezpieczeństwa, bo bez tego nie ma pokoju na Ukrainie i musimy mieć tego świadomość
— podkreślił.
Kindziuk: Jesteśmy liderem numer jeden
Ta wizyta i w ogóle stosunki polsko-amerykańskie pokazują w tej chwili, jak geopolityka zwyciężyła nad kwestiami ideologicznymi. Bo pamiętajmy, że Biden na początku sekował Polskę za stosunki z Trumpem, a teraz jednak przeszedł nad tym i kwestia geopolityczna przeważyła
— oceniła z kolei Milena Kindziuk.
Wyszło na to, że jesteśmy liderem numer jeden i też ważnym partnerem w USA. Europoseł Ryszard Czarnecki powiedział wczoraj w tym studiu, że gdy prezydent Biden chce skomunikować się z Europą, to dzwoni do Warszawy
— dodała.
Wierzejski: Wspaniała, mądra, przemyślana inicjatywa polityczna prezydenta
Pewnie pięć minut kiedyś minie, pytanie tylko, jak długo będzie trwać. Na razie wygląda na to, że polskie pięć minut trwa. Widzimy wspaniałą, bardzo mądrą i przemyślaną inicjatywę polityczną pana prezydenta, który objeżdża kraje Europy, pokazuje się wobec nich jako lider całego regionu i tak też chce, żeby widziano Polskę
— powiedział Aleksander Wierzejski, pytany o wypowiedź byłego ambasadora Niemiec w Polsce, że nasze „pięć minut” kiedyś minie.
W Stanach Zjednoczonych są takie „koszyki” krajów. Polska była wymieniana z Czechami, Słowacją, Litwą, Łotwą i Estonią. Ile taka Litwa ma? Dwa miliony, pewnie Polska ma tyle samo i stąd zdziwienie, że z tego koszyka wyskakujemy
— zwrócił uwagę dziennikarz TV Republika.
Z punktu widzenia USA obrona Ukrainy jest elementem obrony porządku światowego nie tylko na naszym terytorium, ale też w Azji. Chodzi o to, aby utrzymać ten system, który zaczął obowiązywać po II wojnie światowej, po zwycięstwie Stanów Zjednoczonych, ustanowienie porządku, który wszystkim się opłaca
— dodał.
Ok, odstępujesz trochę od radykalnych żądań wobec sąsiadów, nie będziesz ich atakował, ale w zamian możesz mieć dostęp do rynku światowego na takich zasadach, że na morzu jest bezpiecznie. Rosja, Chiny, czy np. Indie, tak naprawdę chciały zniszczyć ten system, trochę na taki, aby obowiązywało coś na kształt wieku XIX, gdzie za każdym razem mocarstwa się umawiają i pozycja tego, które ma więcej broni, jest groźniejsza, wyższa. No nie
— podkreślił.
Mamy cały szereg konsekwencji: odbudowa NATO – pewnie będzie również przedefiniowanie, o czym dowiemy się w czerwcu, budowa nowych sojuszy zbrojeniowych na naszym terytorium i wreszcie udział Stanów Zjednoczonych
— ocenił Wierzejski.
Semka: To absolutny skandal, że w Polsce wciąż nie ma stałych baz USA
Wolałbym skupić się na życzeniu polskiej delegacji, aby ona coś uzyskała. Amerykanie korzystają z mocnej pozycji Polski jako hubu, którym amerykańska broń przekazywana jest Ukrainie. Pod względem logistyki spełniamy wszystkie standardy – w USA bardzo wyśrubowane
— zwrócił uwagę publicysta „Do Rzeczy”.
To jest zawsze moment, w którym trzeba stawiać swoje interesy. A ja przypomnę, że ciągle jeszcze obowiązuje sytuacja, w której Polska jest członkiem NATO drugiej kategorii. Na terenie Polski nie ma baz stałych amerykańskiej armii, czyli de facto wciąż jesteśmy niewolnikami porozumienia bukaresztańskiego, które przed wejściem Polski do NATO założyło, że w krajach na wschód od RFN nie będzie stałych baz amerykańskich
— dodał Piotr Semka.
Uważam, że w sytuacji, gdy już wykazaliśmy się tak daleko idącą ofiarnością w stosunkach polsko-amerykańskich, że powinniśmy tę sprawę stawiać. Słyszymy z obozu doradców prezydenta Dudy, że ta kwestia będzie stawiana. Trudno mi jednak orzec, w jakim stopniu i w jaki sposób Amerykanie się do tego odniosą. Powinniśmy tę sprawę stawiać
— podkreślił.
To jest absolutny skandal, że po tym wszystkim, co się wydarzyło, jeszcze nie ma stałych amerykańskich baz czy to w Polsce, czy na Łotwie, w Estonii lub nawet w Rumunii. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie jakoś poruszona. Nie wiem, na ile Amerykanie to „kupują”, ale będę uważnie obserwował, co zyskamy konkretnie, tu, na naszej ziemi, bo bezpieczeństwo Polski jest dla mnie najważniejsze
— stwierdził dziennikarz.
Czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że jesteśmy członkiem NATO „drugiej kategorii”?
Należy zauważyć, że nadal obowiązuje porozumienie NATO-Rosja z 1997 r.. NATO jest systemem kolektywnym i do wypowiedzenia porozumienia konieczny jest konsensus w całym Sojuszu. Ta kwestia była stawiana już przed szczytem madryckim. Dyplomacja niemiecka i francuska uważały, że to nie jest dobry moment, dobre posunięcie. W tym sensie musimy się liczyć z realiami, co nie znaczy, że akceptować ten stan rzeczy
— odpowiedział Marek Budzisz.
To, co Amerykanie mogą zrobić i my to też podnosimy, to jest kwestia programu Nuclear Sharing i wejścia Polski do tego programu. Po pierwsze – to jest kwestia dwustronnej decyzji, po drugie – to znacznie bardziej zaawansowane posunięcie niż np. zbudowanie stałej bazy w Polsce. Nie twierdzę, że stała baza by się nie przydała. Natomiast budujmy naszą politykę na tym, co jest możliwe, realne i co ta druga strona może zrobić
— podsumował analityk.
aja
CZYTAJ TAKŻE: Wizyta Bidena w Polsce. Semka w „Salonie Dziennikarskim”: „Polska zyskała w USA opinię kraju, z którym trzeba się liczyć”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/634911-publicysci-o-wizycie-bidena-america-is-back