16 kilogramów mięsa rocznie na osobę, 90 kilogramów nabiału, osiem sztuk odzieży, jeden lot samolotem raz na dwa lata, najwyżej 190 samochodów na 1000 osób - a to wszystko już od roku 2030 - wizja organizacji C40 Cities jest bardzo konkretna. Powyższe dane opisują „cel progresywny”. „Cel ambitny zakłada całkowitą „weganizację”, rezygnację nie tylko z mięsa, ale i nabiału, pozbycie się samochodów, trzy sztuki odzieży, jeden lot samolotem raz na trzy lata.
Można się śmiać, ale znaków na niebie i ziemii jest wystarczająco wiele, by wiedzieć, że to nie są niewinne igraszki słowne szaleńców, ale konkretny plan różnych „gremiów rządzących” światem, który będzie wdrażany bez względu na opór społeczeństw. To już dobrze znany sposób działania lewicy: najpierw niewinne „propozycje”, później przemoc medialna i ideologiczna, a na kończu sankcje karne dla opornych. Wszystko w imię coraz bardziej wątpliwego klimatyzmu, który w życiu społeczeństw zachodnich, wraz z ideologią LBGT oraz genderyzmem, zajął miejsce wypchniętego na margines chrześcijaństwa, o stanowi dziś substytut religii.
Co ważne, większość tych rozwiązań najmocniej uderzy w najbiedniejsze grupy społeczne. Niedostępność samochodów utrudni komunikację tym, którzy już dziś mieszkają w gorszych lokalizacjach. Dobra żywność będzie jeszcze droższa niż obecnie. Warstwy bogate znajdą tysiąc sposobów na omijanie bądź amortyzowanie kolejnych zakazów. Już dziś roszczą sobie jawnie prawa do przywilejów, do życia w taki sposób, który w swoich wypowiedziach potępiają.
Wizja jest przerażająca, i trzeba się dobrze przygotować do tego boju. Ale jednocześnie dla prawicy - i w Polsce, i na całym Zachodzie - te neokomunistyczne trendy stanowią szansę na przebudowę sceny politycznej. Partie prawicy (nie mam na myśli chadeków, całkowicie już podporządkowanych ośrodkom lewicowym) muszą podjąć próbę budowy nowej większości. Większości, skupionej wokół obrony normalności.
Co ważne, musi to być odpowiedź głębsza, a więc dotykająca także kwestii klimatyzmu. Jeśli politycy prawicy ograniczą się do wyśmiewania nowego zamordyzmu (co też jest ważne), to ostatecznie przegrają. Odpowiedzi politycznej na wyraźne przyspieszenie ze strony lewicy musi towarzyszyć również odpowiedź ideowa na wizję, w której świat ma się kręcić wyłącznie wokół redukcji emisji CO2. Mechanizm szantażu wbudowany w klimatyzm jest bowiem rzeczywiście potężny, i wcześniej czy później złamie opór skupiony na wąskim pragmatyzmie. W istocie konserwatyści muszą zaproponować własną wizję przyszłości i poszczególnych państw, i całej planety. Muszą zacząć aktywnie bronić spraw podstawowych: wartości ludzkości, wartości cywilizacji. Muszą bronić woli życia.
To, co robi lewica, to nie są żarty. To próba narzucenia światu kolejnej utopii. Co ważne, próba lepiej przygotowana niż poprzednie i skuteczniej wdrażana. Ale jest w tym i pewna szansa. Projekt idzie bowiem tak daleko, że może lewicy wymknąć się z rąk. Lewica może po prostu stracić nad nim kontrolę” Jeśli jednak nie zdołamy przejąć inicjatywy, nasze dzieci czekają naprawdę ciężkie czasy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/634838-neokomunistyczne-trendy-stanowia-szanse-na-przebudowe-sceny