„Nie będzie jednej listy. Życzymy wszystkim partiom opozycyjnym jak najlepiej, nie walczymy z nimi, ale od wielu miesięcy Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że najlepszym rozwiązaniem są dwie listy – centrolewicowa i centroprawicowa. Staramy się tworzyć listą centroprawicową. Jestem zdumiony tym, że niektórzy dziennikarze, którzy cały czas nawoływali, że opozycja ma się łączyć, to jak opozycja zaczyna się łączyć w postaci porozumienia PSL i Polski 2050, uznają, że to dla nich jest nieakceptowalne. To po co oni nawoływali do łączenia się opozycji? Jak my zaczęliśmy konkretnie coś robić, starając się wypracować wspólny program, to to się niektórym dziennikarzom nie podoba. Jeśli się potencjalnie Polska 2050 i PSL połączą w ramach jednego bloku, to co, to ma być źle? Tu jest brak wszelkiej logiki” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL.
wPolityce.pl: PSL i Polska 2050 tworzą „jedną listę wspólnych spraw”. Pan jest zadowolony z tej inicjatywy?
Władysław Teofil Bartoszewski: Jak najbardziej, to jest bardzo rozsądne. Omawiamy nie wspólne listy, podział „stołków”, tylko konkretne sprawy, które trzeba rozwiązać. To słuszna inicjatywa.
Jeżeli jednak finalnie PSL i Polska 2050 będą startować z jednej listy, to do tego podziału „stołków”, czyli miejsc na listach, w końcu dojdzie. PSL też wówczas będzie musiał ustąpić w niektórych okręgach miejsca działaczom Polski 2050.
Gdyby doszło do tworzenia jakiejkolwiek wspólnej listy, niezależnie z kim i w jakich okolicznościach, to zawsze trzeba zawierać jakiś kompromis. Gdy PiS przyjmuje posłów Solidarnej Polski na listy, to też tak się dzieje. To jest dość normalne.
Zgadza się, ale zawsze jest to jakiś problem dla tych osób, które muszą ustąpić miejsca na liście na rzecz działaczy innej partii.
Nie koncentrowałbym się na potencjalnych problemach, tylko na potencjalnych okazjach.
Gdyby PSL i Polska 2050 wystartowały wspólnie, to jaki wynik wyborczy ocenia pan za realny do osiągnięcia?
Nie jestem wielkim wielbicielem sondaży, natomiast z dwóch, które widziałem, wynika, że na razie oscylujemy w okolicy 15 proc. Gdybyśmy osiągnęli rzeczywiście taki wynik w wyborach, to z takiego komitetu weszłoby do Sejmu około 70 osób. Zatem jest przestrzeń do tego, żeby ustąpić miejsc na liście kolegom z Polski 2050, jeżeli oczywiście dojdzie do naszego wspólnego startu. Na razie jeszcze nie powiedzieliśmy, że stworzymy jedną listę.
Na razie ze strony polityków KO wciąż jest nadzieja, że jednak Polska 2050 i PSL wystartują z jednej listy opozycji.
Koalicja Polska od wielu miesięcy mówi, że jedna lista opozycji może zagwarantować zwycięstwo obozowi Zjednoczonej Prawicy. Jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami startu dwóch, może trzech list. Jesteśmy przeciwnikami sugestii, by podporządkować się jednej partii.
Tymczasem powstaje nowy gracz na polskiej scenie politycznej – wspólną partię mają stworzyć Porozumienie i Agrounia. To potencjalny partner Polski 2050 i PSL-u?
Jako PSL prowadziliśmy rozmowy, nie negocjacje, zarówno z Porozumieniem, jak i z Agrounią, jednak partia, której nazwy jeszcze nie znamy, tworzona przez Agrounię i Porozumienie, to nowy byt polityczny. On dla mnie osobiście jest trochę kuriozalny, jeżeli chodzi o program, ale zobaczmy, co oni stworzą.
Po słynnej konferencji prasowej Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni w Sejmie, podczas której zapowiedziano tworzenie „jednej listy wspólnych spraw”, na PSL i Polskę 2050 wylało się sporo krytyki ze strony części mediów. Podobno Państwo szkodzą tej idei tworzenia jednej listy, tworzą jakieś podziały na opozycji.
Media mają prawo wypowiadać się jak chcą, jako polityk na pewno nie będę atakował mediów.
Słusznie, ale czy pana zdaniem uzasadniona jest taka krytyka? PSL i Polska 2050 nie szkodzą teraz całości opozycji?
PSL jest partią, która w tym roku kończy 127 lat istnienia. PSL przetrwał najrozmaitsze zawirowania, łącznie z zamknięciem swojego lidera w Berezie Kartuskiej i mordowaniem członków PSL-u po drugiej wojnie światowej przez komunistów. To partia, która się trzyma swoich korzeni i poglądów. Nie widzimy powodów, żeby ustępować z linii centroprawicowej, którą reprezentujemy i którą reprezentują nasi wyborcy. Jeżeli są partie, które są dużo młodsze niż nasza i czasem skręcają w lewo, czasem w prawo, to mają do tego pełne prawo, ale niech nie oczekują tego, że będziemy się podporządkowywać ich ideom. W 2019 roku poszliśmy na jednej liście m.in. z PO i z Lewicą, które to partie skręciły mocno w lewą stronę. Wówczas 450 tys. wyborców PSL-u nie poszło głosować. My sobie nie możemy pozwolić na takie eksperymenty, że pół miliona naszych wyborców mówi, że na takie koalicje się nie zgadza. Nie będzie jednej listy. Życzymy wszystkim partiom opozycyjnym jak najlepiej, nie walczymy z nimi, ale od wielu miesięcy Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że najlepszym rozwiązaniem są dwie listy – centrolewicowa i centroprawicowa. Staramy się tworzyć listą centroprawicową. Jestem zdumiony tym, że niektórzy dziennikarze, którzy cały czas nawoływali, że opozycja ma się łączyć, to jak opozycja zaczyna się łączyć w postaci porozumienia PSL i Polski 2050, uznają, że to dla nich jest nieakceptowalne. To po co oni nawoływali do łączenia się opozycji? Jak my zaczęliśmy konkretnie coś robić, starając się wypracować wspólny program, to to się niektórym dziennikarzom nie podoba. Jeśli się potencjalnie Polska 2050 i PSL połączą w ramach jednego bloku, to co, to ma być źle? Tu jest brak wszelkiej logiki.
Rozumiem, że logika tutaj jest taka, że zwolennicy jednej listy chcieliby, by partie opozycyjne rozmawiały razem na temat stworzenia wspólnej listy, a nie tworzyły jakieś oddzielne, konkurencyjne bloki na opozycji.
Ale kto broni PO rozmawiać z Lewicą? Od czegoś trzeba zacząć, my zaczęliśmy rozmowę z Polską 2050, coś robimy, zatem niech inne partie na opozycji też coś robią, a nie tylko krytykują.
Wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko wystąpił na antenie Radia Wrocław i mówił tam m.in. o tym, że PO nie była zainteresowana rozmową o programie, tylko tam przeważa pogląd, prezentowany także przez samego Donalda Tuska, iż należy najpierw wygrać z PiS-em, a dopiero potem będzie się myślało o tym, co robić. Pan podziela tę opinię?
Tak, słyszałem również z ust minister Leszczyny, że „o programie będziemy mówić po wyborach”. Otóż jeśli wygramy wybory, to trzeba od razu wiedzieć, co chcemy wprowadzić. Trzeba mieć przygotowane rozwiązania, jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze, zdrowotne, energetyczne, stosunki z UE itd. To trzeba mieć gotowe, to się samo nie wypracuje. To musi być przygotowane przed wyborami, a nie że po wyborach usiądą wszystkie partie opozycyjne i zaczną się zastanawiać po pierwsze na temat tego, kto ma objąć jakie ministerstwo, a potem będziemy się jeszcze zastanawiać, co właściwie chcielibyśmy zrobić. Musimy być od ręki gotowi do pracy. Ja też chcę odsunąć PiS od władzy, ale chcę to zrobić po to, by naprawić rzeczy, które PiS maksymalnie zepsuł, na przykład w energetyce. My mamy program, teraz uzgadniamy go z Polską 2050.
Powiedział pan, że nie będzie jednej listy opozycji. To już jest pewne w 100 proc., że PSL nie wystartuje z tej samej listy co KO?
W polityce nigdy nie mówi się nigdy, a po drugie nie jestem decydentem w tej materii, o tym zdecyduje Rada Naczelna PSL-u. Natomiast od dłuższego czasu większość zarządu partii uważa, że pójście opozycji z jednej listy jest niewłaściwe, zatem musiałoby nastąpić jakieś duże polityczne trzęsienie ziemi, żeby w ogóle można było myśleć o starcie PSL-u z jednej listy. Moim zdaniem to nie dojdzie do skutku i nie bardzo widzę logikę takiego startu. Niedawno czytałem wywiad z prof. Flisem, który jasno udowadniał, że start dwóch czy trzech bloków opozycji jest korzystniejsze niż start z jednej listy. Widziałem rozmaite analizy, z których wszystkie wykazują, że jeden blok opozycji powoduje, iż część wyborców nie pójdzie w ogóle głosować, a część zagłosuje na Konfederację. Ta koncepcja to nie jest zatem właściwe rozwiązanie, nie widzę możliwości realizacji takiego scenariusza, ale spekulować zawsze można.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/634705-nasz-wywiad-bartoszewski-nie-bedzie-jednej-listy-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.