To już kolejny sondaż, z którego wynika, że większość Polaków nie chce premiera Donalda Tuska. Jak wynika z badania pracowni Social Changes, zrealizowanego na zlecenie portalu wPolityce.pl, ponad połowa Polaków - aż 52 proc. - uważa, że powrót Tuska do sterów naszego państwa nie wpłynąłby korzystnie na ich życie. Zwraca uwagę bardzo wysoki udział deklaracji „zdecydowanie nie” - aż 36 proc.
To już kolejny podobny sondaż. „Czy chciał(a)by Pan(i), żeby Donald Tusk został premierem, jeśli opozycja wygra wybory parlamentarne i przejmie władzę od PiS?” – takie pytanie postawiono Polakom w grudniu w sondażu przeprowadzonym na zlecenie OKO.press i TOK FM. Wynik badania zelektryzował opinię publiczną, bo okazało się, że zdecydowana większość – 63 proc. – nie chce powrotu szefa PO na stanowisko szefa rządu. Nie chciało tego nawet niemal 20 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej.
Wygląda na to, że Polakom nie życzą tego nawet niektórzy politycy opozycji. Adrian Zandberg, lider Lewicowej partii Razem kilkakrotnie podkreślał w mediach, że to raczej nie Donald Tusk będzie premierem w potencjalnym opozycyjnym rządzie. Wielokrotnie narzekał także na brak oferty programowej ze strony PO.
Tutaj niestety trzeba trochę więcej. To znaczy, trzeba znać odpowiedź na pytanie co zrobić, kiedy z rządowych budynków tabliczki z napisem PiS zostaną zdjęte i zastąpią je inne tabliczki. Powiem szczerze, że ja mam poczucie deficytu, jeżeli chodzi o stronę opozycyjną. Mam poczucie, że Lewica kładzie konkretne rozwiązania w konkretnych dziedzinach: energetyka, mieszkalnictwo, transport publiczny, klimat, a odpowiada nam trochę głucha cisza. (…) Odpowiada nam echo w jaskini, pustka intelektualna. Jest bardzo konkretna rzeczywistość, którą chyba chcemy zarządzać
— mówił Zandberg w październiku.
No i trudno się z Zandbergiem w tej sprawie nie zgodzić. PO uparcie nie przedstawia całościowego programu, choć wielokrotnie chętnie zapożyczała hasła od Lewicy, a politycy Koalicji Obywatelskiej pytani o program w mediach mówią, że albo będzie on po wyborach, albo, że teraz za wcześnie, bo PiS ukradnie rozwiązania. Niektórzy na pytanie o program wybuchają śmiechem, inni popadają w zadumę, a Donald Tusk uparcie powtarza, że odsunięcie PiS od władzy, to najlepszy możliwy program. Jednak w wypowiedziach ekspertów związanych z PO i niektórych polityków pojawiają się zręby tego, czego może chcieć Platforma po wyborach, czyli m.in. likwidacji programów socjalnych czy wydłużenia wieku emerytalnego. Intencje PO muszą też wyczuwać niektórzy politycy opozycji, bowiem od miesięcy obiecują, że będą bronić Polaków przed Donaldem Tuskiem.
Zwracam się do elektoratu PiS: nie wierzcie, że tylko PiS będzie gwarantem waszych świadczeń. To nieprawda. Lewica jest gwarantem tego, aby następny rząd niczego wam nie zabrał
— mówił na przykład w październiku podczas Kongresu Lewicy w Warszawie lider Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.
Lewica w przyszłym rządzie jest gwarantem tego, że wszystko co zostało dane nie będzie odebrane
— często powtarza w mediach Sekretarz Generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek.
Skoro więc politycy opozycji tak wątpią w potencjał intelektualny i intencje Donalda Tuska, to może niech po prostu zagłosują na PiS. Wtedy na pewno, to co zostało dane nie będzie zabrane, a i oferta programowa nie budzi wątpliwości, bo Prawo i Sprawiedliwość znaczną część przedwyborczych obietnic po prostu zrealizowało.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/634119-opozycja-chce-bronic-polakow-przed-donaldem-tuskiem