Jeżeli przejdą zmiany w traktatach europejskich, nad którymi pracuje się w Parlamencie Europejskim i które popiera opozycja, będzie to oznaczało, że wybory w Polsce nie mają już znaczenia i będzie można nam narzucić wszystko - oświadczyli w piątek Patryk Jaki i Sebastian Kaleta (SP).
Szkodliwe zmiany w traktatach
Europoseł PiS-SP Patryk Jaki oraz wiceminister sprawiedliwości polityk Solidarnej Polski Sebastian Kaleta wystąpili na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, informując o przygotowywanych w Parlamencie Europejskim zmianach w traktatach europejskich, które ich zdaniem są szkodliwe dla interesów Polski.
W tej chwili Parlament Europejski pracuje nad zmianą traktatu, który zredukuje rolę naszego państwa do takiego peryferyjnego państewka, wyzyskiwanego przez większe państwa, do tego prowadzi zmiana traktatu
— mówił Patryk Jaki.
Jego zdaniem „zabiera się prawo do głosowania jednomyślnego w sprawach istotnych dla naszego państwa i za tym głosują posłowie opozycji”.
Nie tylko chcą redukować głosowanie jednomyślne, gotują nam traktat, że Polska nie będzie miała wiele do powiedzenia, ale nawet postulują, aby nawet stworzyć możliwość prawa odebrania głosu Polsce w głosowaniach w Radzie UE
— uważa Jaki.
Parlament Europejski rozpoczął procedurę zmiany traktatu i trwają wkłady poszczególnych komisji PE do procedury zmiany traktatu, która trafi prawdopodobnie pod głosowanie około maja
— mówił Jaki.
Wymieniał, że jedna z komisji postuluje np. zniesienie jednomyślności we wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa oraz wprowadzenie autonomii dyplomacji UE. Inna z komisji postuluje wprowadzenie waluty euro jako waluty całej UE oraz postuluje zniesienie prawa weta w obszarze podatkowym.
To jest fundamentalna sprawa dla polskiego państwa, dlatego że oni dążą do harmonizacji podatków w całej UE. A Polska ma niższe podatki niż wiele innych państw i jeżeli zmuszona do podniesienia podatków, polska gospodarka straci swoją atrakcyjność
— mówił Jaki.
Propozycje komisji PE
Komisja „employment” postuluje zniesienie weta w polityce socjalnej, wskazywał Jaki, kolejna komisja przeniesienia leśnictwa i bioróżnorodności do kompetencji unijnych, a także włączenie zdrowia do kompetencji unijnych; jeszcze inna - zniesienie jednomyślności w zakresie zaopatrzenia w energię. Według Jakiego komisja kultury proponuje przeniesienie kompetencji w obszarze edukacji do UE, a kolejna komisja proponuje „wprowadzenie powszechnego, bezpłatnego dostępu do aborcji oraz przekazanie Unii Europejskiej kompetencji w zakresie praw reprodukcyjnych”. Proponuje też wprowadzenie „przestępstw ze względu na płeć jako europrzestępstw”.
Proszę państwa, w ich języku to by oznaczało, że jeżeli ktoś chciałby kwestionować te 256 płci i że płeć nie jest wytworem kulturowym, tylko biologicznym, może się narazić na postępowanie w zakresie popełnienia europrzestępstwa
— podkreślał Jaki.
Proponowane jest też, dodał, wprowadzenie do karty praw podstawowych „prawa do aborcji jako podstawowego prawa człowieka”.
„Polsce będzie można narzucić wszystko”
Proponowane jest również, mówił, wprowadzenie możliwości zawieszenia prawa do prezydencji dla określonego państwa.
To jest absolutnie najważniejsza, fundamentalna dyskusja, jaka w tej chwili się toczy, to jest dyskusja o przyszłości Polski. Jeżeli te zmiany przejdą, to będzie oznaczało, że wybory w Polsce nie mają żadnego znaczenia
— podkreślał Jaki.
Polsce będzie można narzucić wszystko
— dodał.
Jego zdaniem „najgorsze w tym wszystkim jest to, że do tego rękę przykładają polscy politycy”.
Dobrze, by obywatele o tym wiedzieli, że chcą oni zredukować rolę naszego państwa do państwa typowo wyzyskiwanego, które nie będzie miało prawo prowadzić własnej polityki i my się na to fundamentalnie nie zgadzamy
— twierdzi Jaki.
Idzie Europa federalna, Europa jako państwo, ale państwo, w którym Polska nie ma wiodącej roli, tylko role peryferii czy też niemieckiego landu. Dlatego partia fur Detschland - Platforma Obywatelska, ale też inne partie opozycyjne ochoczo popierają proponowane zmiany traktatu
— dodał Sebastian Kaleta.
Ocenił zarazem, że „to jest zmiana traktatu europejskiego wspierana przez państwo niemieckie”.
Którzy europosłowie popierali poszczególne zmiany?
Wymienił, że poszczególne wymienione zmiany popierali podczas prac w komisjach np. europosłowie Radosław Sikorski, Włodzimierz Cimoszewicz, Danuta Hubner, Marek Belka, Bartosz Arłukowicz, Adam Jarubas, Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Tomasz Frankowski, Elżbieta Łukacijewska, Robert Biedroń, Sylwia Spurek.
Opozycja właściwie jednomyślnie popiera to, aby Unia Europejska zyskała status państwa
— uważa Kaleta.
Politycy Solidarnej Polski dopytywani przyznali, że by wprowadzić takie zmiany traktatowe, potrzeba jest właśnie jednomyślność w całej Unii, więc również zgoda Polski.
Nawet gdy założymy optymistyczną wersję, że musi być jednomyślność przy zmianie traktatu, to doświadczenie z traktatem lizbońskim, gdy poważnej dyskusji w Polsce nie było albo odbywała się na samym końcu, pokazuje, że my jako profesjonalne państwo musimy być zaangażowani od samego początku tego procesu, żebyśmy wiedzieli jaką decyzję podejmujemy. Bo bardzo ciężko zmienia się pewne rzeczy na końcu procesu
— mówił Jaki.
Może być tak, że kiedy już te procedury będą na bardzo poważnym poziomie, będziemy stawiani pod bardzo poważnymi szantażami: nie będzie funduszy, nie będzie dostępu Polski do rynków, jeśli się nie zgodzimy na ten traktatowy szantaż
— dodał Kaleta.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633871-szkodliwe-zmiany-w-traktatach-ue-politycy-sp-ostrzegaja