Wspólna lista jest zbyt ambitnym zadaniem, tego się nie da zrobić - stwierdził na antenie Radia ZET były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Dodał też, że radziłby Donaldowi Tuskowi, aby ten odpuścił i postawił na Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera.
Jedna lista zbyt ambitna. Trzaskowski zamiast Tuska
Donald Tusk chciał stworzyć jedną listę opozycji, która - jak przekonywał - pozwoli wygrać z Prawem i Sprawiedliwością. Okazuje się, że z tego pomysłu niewiele zostało. Szymon Hołownia postawił na PSL, Lewica raczej też nie planuje startu z PO. Sami politycy PO mówią też o zmęczeniu tematem. Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego Tusk powinien odpuścić i postawić na Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera.
Byłoby to łatwe do przełknięcia dla tej szerokiej opozycji, która byłaby władzą. I myślę, że to sensowna zmiana pokoleniowa. Wałęsa wskazał 3 kandydatów, premierem został Mazowiecki, który nie był liderem Solidarności. Później wybrał Bieleckiego. Suchocka to efekt kompromisu 7 partii. Kiedy my wygraliśmy, postawiliśmy na Pawlaka
— wyliczał Kwaśniewski dodając, że premier „musi też zagwarantować, że łączy wszystkie grupy, które mają dać większość z parlamencie i jeszcze pogodzić z prezydentem”. W jego ocenie Trzaskowski „były łatwiejszy do zaakceptowania” przez opozycję i prezydenta Andrzeja Dudę.
Kwaśniewski stwierdził też, że na opozycji będą trzy listy: Hołownia+PSL, Tusk+Trzaskowski i Lewica. Sam Tusk jednak boi się postawić na sojusz z Lewicą, by nie otrzymać łatki, że „stają się lewaccy”.
W moim przekonaniu wspólna lista jest zbyt ambitnym zadaniem i tego nie uda się zrobić
— powiedział Aleksander Kwaśniewski.
Pieniądze Sikorskiego
W rozmowie poruszona została też kwestia ustaleń holenderskiego dziennika „NRC” dotyczących Radosława Sikorskiego, który otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ujawnił dziennik „NRC”.
Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia
— twierdzą rozmówcy dziennikarzy holenderskiej, liberalnej gazety.
Gazeta przypomina, że kontakty między europejskimi politykami, a zagranicznymi państwami są pod lupą po tym, gdy wyszedł na jaw skandal łapówkarski w Parlamencie Europejskim.
„NRC” informuje, że Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas.
Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą „miękkiej siły”
— czytamy w dzienniku.
Gazeta zaznacza, że konferencja (ma obecnie formę stałej instytucji) ma charakter zamknięty.
Prasa nie jest mile widziana, wszystko odbywa się w tajemnicy
— podkreśla „NRC”.
Holenderski dziennik napisał, że Sikorski mówi w tym kontekście o „najsłynniejszej konferencji na Bliskim Wschodzie”.
Zasiada w jej radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich
— napisał „NRC”.
Gazeta zaznacza, że były szef MSZ w rządzie Donalda Tuska nie poinformował Parlamentu Europejskiego, że przyjechał na konferencję w Emiratach pod koniec zeszłego roku na koszt tego kraju.
Posłowie mają obowiązek zgłaszania takich wyjazdów
— przypomina gazeta.
Sikorski tłumaczył „NRC”, że w jego przypadku nie było to konieczne, ponieważ nie odbył on tej podróży jako poseł do PE.
To była część moich zewnętrznych płatnych zajęć
— gazeta cytuje europosła.
Pytany o sprawę Aleksander Kwaśniewski odparł, że nie chce wchodzić w to, kto jakie wynagrodzenie otrzymuje.
Z Sikorskim spotykam się na różnych konferencjach i on jest tam bardzo ceniony. Jest niebanalny w poglądach, mówi świetnie po angielsku, więc wyobrażam sobie, że otrzymuje takie propozycje i za to wynagrodzenie płaci podatki
— powiedział były prezydent.
Czy od Emiratów, czy od szejków, czy od innych – to jest dyskusyjne. Ale ja też nieraz też byłem w takiej sytuacji, że pytano, czy mój udział w międzynarodowej radzie doradczej w Kazachstanie to jest ok. Jak patrzę na efekty naszej pracy, że udało nam się doprowadzić do jakiejś demokratyzacji kraju, to uważam, że to miało sens
— dodał Kwaśniewski oceniając, że Sikorski był szefem MSZ przez siedem lat i to wystarczająco długo, a z jego doświadczeniem i kompetencjami „byłoby szkoda”, gdyby nie został inaczej wykorzystany.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/PAP/ Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633797-dolary-sikorskiego-od-zea-kwasniewski-nie-widzi-problemu