Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że zamierzają stworzyć listę wspólnych spraw do załatwienia przez rząd obecnej opozycji po ewentualnym przejęciu władzy. „Myślę, że to forma nacisku na KO” - ocenia ruch Polski 2050 i PSL-u w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Pojedynczo zarówno Hołownia, jak i Kosiniak-Kamysz wydają się zbyt słabi, by stawać do rozmów z KO jak równy z równym. Wymyślili zatem, że gdy stworzą coś w rodzaju platformy wspólnych spraw i będą zapraszać do niej inne podmioty, to przy okazji wysyłają sygnał do Donalda Tuska, żeby uwzględnił mocniej w ewentualnych negocjacjach interes mniejszych partii
— analizuje prof. Arkadiusz Jabłoński.
To też sygnał do elektoratu, że ponad układankami dot. list wyborczych nas bardziej interesują kwestie merytoryczne, kwestie tego, co możemy wspólnie zrobić, a nie tylko tego, jak zdobyć władzę
— dodaje.
Socjolog jest zdania, że ruch Polski 2050 i PSL-u może być pomocny w obu możliwych scenariuszach wyborczych, to znaczy w przypadku startu jednej listy opozycji lub w wariancie startu listy złożonej z polityków formacji Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni.
To może służyć jednemu i drugiemu przedsięwzięciu. Z jednej strony Kosiniak-Kamysz z Hołownią wyraźnie formułują swoje oczekiwania dotyczące miejsc ich kandydatów na ewentualnej jednej liście opozycji. Natomiast z drugiej strony w sytuacji, gdyby nie było jednej listy, to obie te partie mają sobie wzajemnie coś do zaoferowania, czego nie posiada druga strona. PSL ma struktury, ale nie ma tej świeżości, jakiegoś popularnego przesłania, ma jednak przynajmniej poparcie w okolicy progu wyborczego. Z kolei Polska 2050 nie ma struktur, zaplecza, organizacji w terenie, ale ma teraz świeżość. PSL i Polska 2050 liczą na to, że gdy połączą swoje atuty, to wspólnie uda im się uzyskać wystarczająco dużo, by być poważnie branym pod uwagę przy dyskusjach po ewentualnej wygranej opozycji
— mówi prof. Jabłoński.
„To poparcie się tak prosto nie sumuje”
Czy poparcie dla Polski 2050 i PSL-u można prosto zsumować w przypadku ewentualnego startu tych formacji z jednej listy?
To poparcie się tak prosto nie sumuje, ale gdyby to było nawet np. 11 proc., czyli 2-3 pkt proc. więcej niż poparcie dla samej Polski 2050, to już to byłoby coś pozytywnego dla tych formacji, taki blok byłby wtedy na pewno trzecią siłą na scenie politycznej. Natomiast takie proste sumaryczne podejście, że po dodaniu wyników Polski 2050 i PSL-u taka wspólna lista miałaby 15 proc. poparcia – to tak nie działa
— zaznacza.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633373-prof-jablonski-polska-2050-i-psl-wysylaja-sygnal-do-tuska