Rzecznik Praw Obywatelskich czynnie działał, by dołączyć do burzy wokół głośnej sprawy „14-latki” i odmówienia wykonania aborcji. A gdy okazało się, że mowa o 24-latce, biuro Marcina Wiącka nie usunęło nawet starych wpisów z nieprawdziwymi informacjami!
W ubiegłym tygodniu media donosiły, że 14-letnia dziewczynka z niepełnosprawnością intelektualną miała zostać wykorzystana seksualnie przez swojego wujka, w wyniku czego zaszła w ciążę. Sprawa została zgłoszona organom ścigania, a dziewczynka uzyskała zaświadczenie prokuratora o zaistnieniu przesłanki warunkującej dopuszczalność terminacji ciąży. Czternastolatka wraz z ciotką miała podjąć próbę skorzystania z zabiegu aborcji w szpitalach zlokalizowanych w pobliżu ich miejsca zamieszkania, co skończyło się jednak niepowodzeniem z uwagi na powołanie się przez lekarzy na klauzulę sumienia.
Tyle medialne doniesienia. A prawda? Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek PAP, że „śledztwo w tej sprawie prowadzi jedna z prokuratur regionu białostockiego”.
Postępowanie dotyczy doprowadzenia nieporadnej ze względu na stan zdrowia pokrzywdzonej w wieku 24 lat (a nie jak podawały media 14) do obcowania płciowego
— przekazał prok. Łukasz Łapczyński.
Na stronach RPO dalej „14-latka”
Po pierwszych informacjach medialnych w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia wystąpił rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. RPO występował nawet w mediach, komentując doniesienia. I jak już wiemy, wyłącznie doniesienia. A co zrobiło biuro Wiącka po informacjach od prokuratury? Otóż… nic!
Na kanałach i stronie @BiuroRPO nadal wiszą te fake newsy. Nie ma żadnego dementi, choć sprawa została wyjaśniona i jest przykładem wyjątkowo ordynarnego i szkodliwego społecznie kłamstwa Federy. Czy Biuro RPO to jest poważny urząd?
— zauważył Piotr Pałka, podając screeny wpisów z biura RPO, które nadal „wiszą” w sieci.
Groteskowe tłumaczenia „Federy”!
Na tym nie koniec! Prezeska Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa” Krystyna Kacpura przyznała, że nie weryfikowała wieku dziewczyny, która w skutek wykorzystania seksualnego zaszła w ciążę i której na Podlasiu miano odmówić aborcji.
Tłumaczyła, że rozmawiając z ciocią dziewczyny aktywistki usłyszały, że chodzi o nastolatkę, choć kobieta równie dobrze mogła powiedzieć, że dziewczyna jest „jak 14-latka”.
Chcielibyśmy, żeby był to tylko ponur żart. Gdzie powaga RPO i organizacji pozarządowych, które - gdy trzeba rozpętać medialną burzę - działają tak błyskawicznie?
CZYTAJ TAKŻE: Odmowa aborcji 14-latce? Prokuratura dementuje: Ofiara ma 24-lata. Jest śledztwo. Szef MZ: W sprawie są znaki zapytania
olnk/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633210-na-profilu-rpo-nadal-wisza-fake-newsy-o-14-latce