W pewnym momencie niedzielnego programu „Kawa na ławę” (TVN24) prowadzący red. Konrad Piasecki zdecydował się wyłączyć mikrofon wiceministrowi spraw zagranicznych Pawłowi Jabłońskiemu. To zdarzenie wywołało burzę i lawinę komentarzy w sieci. „To nie jest pierwsza taka sytuacja. Mnie się to zdarza, że różni dziennikarze lub politycy opozycji starają się odebrać mi głos w momencie, gdy mówię rzeczy, które są dla nich niewygodne. Zauważyłem, że im bardziej spokojnie, merytorycznie staram się wypowiadać, tym większa jest agresja po drugiej stronie” - podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister Jabłoński.
Paweł Jabłoński przedstawia, jak z jego perspektywy wyglądała sporna sytuacja.
Pani Izabela Leszczyna oskarżyła rząd o korupcję. Starałem się doprowadzić do tego, żeby miała odwagę poprzeć te zarzuty jakimiś dowodami. Niestety redaktor prowadzący ten program nie pozwolił na to, wyciszył mi mikrofon. Twierdził też, że wyciszy mikrofon Robertowi Biedroniowi, który cały czas przerywał wypowiedzi innych uczestników, ale później Robert Biedroń cały czas przerywał np. ministrowi Sałkowi, wchodził mu w słowo, przedrzeźniał ministra w złośliwy sposób. Nie spotkało się to z żadną reakcją red. Piaseckiego. To niestety pokazuje, że dziennikarze TVN często nie są rzetelni, bezstronni, a sprzyjają opozycji. Oczywiście mają do tego prawo, natomiast my mamy prawo też o tym głośno mówić, bo opinia publiczna ma prawo wiedzieć, że to są stronnicze programy i trzeba do nich podchodzić z pewnym dystansem
— zaznacza wiceszef MSZ.
„W TVN-ie to się niestety już zdarzało w przeszłości”
Postawę stacji TVN we wspomnianej sytuacji skrytykował na Twitterze rzecznik PiS, Rafał Bochenek. Z kolei na jego wpis postanowił odpowiedzieć Jan Grabiec. „Albo rżnie pan głupa, albo nie ogląda TVP Info. Od 7 lat to robią” - napisał rzecznik PO. Wiceminister Jabłoński odpowiada na pytanie, czy przypomina sobie, by dochodziło do wyciszania mikrofonu politykom opozycji w programach TVP INFO, w których uczestniczył.
To nie pierwsza wypowiedź pana Grabca, w której można mieć zastrzeżenia co do jego kultury. Miał już w przeszłości tego typu wypowiedzi, np. w Legionowie, co wówczas odbiło się szerokim echem. To dowodzi, że po prostu taki jest styl tego człowieka. Odnosząc się jednak do meritum – nie pamiętam takiej sytuacji, żeby w TVP Info czy w innej polskiej stacji telewizyjnej wyciszano politykom mikrofony w czasie dyskusji. Być może coś takiego miało miejsce, ale ja takiej sytuacji nie znam. Natomiast w TVN-ie to się niestety już zdarzało w przeszłości. Pamiętam, jak kiedyś wyciszono mikrofon np. ministrowi Cieszyńskiemu. Jeśli ktoś nie ma argumentów, albo boi się, że widzowie stacji usłyszą coś, co zwykle tam się nie pojawia, to wówczas się tak robi. Moim zdaniem to jest niewłaściwe, ale stacja TVN ma prawo tak działać. Jej rzetelność będzie przez ten pryzmat oceniana
— mówi Jabłoński.
Pod twitterowym wpisem rzecznika PiS nt. sytuacji w programie „Kawa na ławę” odezwało się szereg polityków KO, generalnie uderzających w wiceministra Jabłońskiego.
Nie dziwię się, że PO broni TVN-u, bo TVN broni PO. Tu jest oczywiście sojusz. Natomiast powiem tak – program „Kawa na ławę” jest znany z tego, że wielu polityków tam cały czas przerywa innym uczestnikom. Wczoraj pani Leszczyna regularnie przerywała mi i ministrowi Sałkowi, Robert Biedroń robił to jeszcze bardziej intensywnie. Sam prowadzący regularnie wchodził w słowo, czasem nie dawał powiedzieć jednego zdania. Gdyby te same standardy obowiązywały wszystkich, to można byłoby powiedzieć, że akceptujemy je i nie mamy z tym problemu. Natomiast jeżeli jest inny standard dla polityków PiS-u albo osób reprezentujących prezydenta, a inny dla polityków opozycji, to nie świadczy to najlepiej o rzetelności i bezstronności TVN-u
— stwierdza wiceszef MSZ.
Na tym polega wolność słowa, że każdy może mówić to, co mu się podoba, dopóki nie przekracza granic przewidzianych przepisami prawa. Mam wrażenie, że chociaż ta dyskusja była ostra, to jeśli ktoś tam zbliżał się do przekroczenia granic przepisów prawa, to była to pani poseł Leszczyna, stawiając zarzuty o korupcję bez jakichkolwiek dowodów. Warto przypomnieć, że jeśli chodzi o panią Leszczynę, to gdy była wiceministrem finansów pojawiła się informacja, że jej koleżanka wygrała samochód w loterii paragonowej. Sądzę, że także z tego powodu powinna być ostrożniejsza w stawianiu komukolwiek tego typu zarzutów
— dodaje.
„Może i dobrze, że ten fragment ujrzał światło dzienne”
Po programie „Kawa na ławę” jeden z reporterów TVN rozmawiał z wiceministrem Jabłońskim. „Nie wyrażam zgody na publikację żadnego fragmentu tej rozmowy” - powiedział w pewnym momencie wiceszef MSZ. Mimo to fragmenty wypowiedzi Pawła Jabłońskiego wyemitowano w wieczornym wydaniu „Faktów”. Wiceszef MSZ w rozmowie z portalem wPolityce.pl przedstawia kulisy tej rozmowy.
Ta rozmowa przebiegała w przedziwny sposób, bo TVN wyemitował tylko jej krótki fragment. Tak naprawdę kilka minut wcześniej odpowiadałem dziennikarzowi na pytanie i on był coraz bardziej napastliwy, coraz bardziej mi przerywał. Trochę żałuję, że zgodziłem się na tę rozmowę. Wiedząc, jakie są standardy tej stacji mogłem się spodziewać, jak moje wypowiedzi zostaną przedstawione. Tym niemniej może i dobrze, że ten fragment ujrzał światło dzienne, bo nawet na jego podstawie widać, że ten dziennikarz cały czas wchodził mi w słowo. Nie chcę wchodzić w jakieś polemiki w tej sprawie, zdaję sobie sprawę, że niektórzy dziennikarze mają taki styl działania, że nie zamierzają uzyskać informacji, tylko raczej wyprowadzić rozmówcę z równowagi. To nie jest szczególnie rzetelne, natomiast moja rola jest taka, żeby jeśli coś takiego się dzieje, to o tym mówić
— podkreśla Paweł Jabłoński.
Wiceszef MSZ nie ukrywa, że mimo wczorajszych sytuacji, nadal jest gotowy na dyskusję z każdym rozmówcą, także na antenie TVN.
Generalnie zawsze jestem gotowy zmierzyć się z każdym rozmówcą, o ile tylko mam gwarancję, że program jest prowadzony rzetelnie, nie ma żadnych cięć, montażu itd. Z tego powodu dla TVN-u staram się nie udzielać za często wypowiedzi, ponieważ bywa tak, że z moich wypowiedzi wycinane są krótkie fragmenty, a potem w materiale wpisywane są w jakiś kontekst sprzeczny z moimi intencjami. Natomiast jeżeli dziennikarze mnie zapraszają do udziału w programie, to praktycznie nigdy nie odmawiam, jeżeli tylko mam czas. Jeżeli w TVN-ie nie będą się obawiali konfrontacji na rzetelnych warunkach, to z mojej strony absolutnie nie ma obaw. Wręcz przeciwnie – uważam, że im więcej społeczeństwo ma możliwości zobaczenia sporu na argumenty, prowadzonego na równych zasadach, tym lepiej społeczeństwo jest poinformowane
— zaznacza.
not. as
CZYTAJ TAKŻE: Skandal! TVN24 w trakcie programu wyłączył mikrofon wiceszefowi MSZ! Bochenek: Stacja ma niewiele wspólnego z bezstronnością
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633173-jablonski-dziennikarze-tvn-czesto-sprzyjaja-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.