Ta wojna długoterminowo oznacza koniec Putina – podkreśla w rozmowie z poniedziałkową „Rzeczpospolitą” wiceszef MON, lider stowarzyszenia OdNowa Marcin Ociepa.
Ociepa został zapytany w wywiadzie, czy po prawie roku od wybuchu wojny na Ukrainie jesteśmy bliżej jej zakończenia.
Optymistyczne przewidywania
Jesteśmy bliżej takiego jej zakończenia, które byłoby w interesie niepodległej Ukrainy, bezpiecznej Polski i sprawiedliwego świata, bo pierwszą fazę tej wojny Ukraińcy wygrali. Odepchnęli Rosjan spod Kijowa, zatrzymali ich na wschodzie i skutecznie utrzymują długą linię frontu
— podkreślił wiceszef MON.
W jego ocenie Rosja, pomimo całej swojej propagandy sukcesu, poniosła klęskę.
„Specjalna operacja wojskowa”, która miała zakończyć się po paru dniach, wciągnęła Rosjan w długotrwały konflikt, który ich międzynarodowo skompromitował i na którym ponoszą olbrzymie straty. Jest to wynik dwóch nierozłącznych faktów: heroizmu ukraińskiego narodu oraz wsparcia z Zachodu. Utrzymanie tego wsparcia to jedyna droga do zwycięstwa i ocalenia prymatu prawa międzynarodowego w stosunkach między państwami
— zaznaczył Ociepa.
Ta wojna długoterminowo oznacza koniec Putina. Oczywiście pod warunkiem, że Zachód dalej będzie wspierać Ukrainę. Krótkoterminowo warunki pokoju niech określają Ukraińcy. Jest jednak jasne, że Putin nie może wyjść z tej wojny z twarzą
— powiedział wiceszef MON.
Na pytanie, czy czuć zmęczenie wojną na Zachodzie, Ociepa odparł, że „w społeczeństwach trochę tak”.
Im bardziej na Zachód, tym wyraźniej. Wśród polityków i wojskowych jednak nie. Jeden z ministrów państw zachodnich na początku zimy powiedział mi, że zima to ostatnia broń Putina i musimy ją przetrwać. To było bardzo budujące, bo pokazało jego stan ducha i determinację. Ważne, by politycy na Zachodzie potrafili okazać przywództwo polityczne w swoich społeczeństwach i utrzymali ich wysokie poparcie dla sprawy zwycięstwa Ukrainy
— podkreślił wiceminister.
Wsparcie Zachodu
Pytany, czy zachodnie czołgi są przełomowe dla zdolności bojowych armii ukraińskiej, Ociepa powiedział, że „Zachód wysyła nowe uzbrojenie, ponieważ Rosjanie przeprowadzili kolejną fazę mobilizacji wojskowej”.
Armia rosyjska znowu próbuje przełamać front masą żołnierzy, nie licząc się z ofiarami śmiertelnymi – znamy to z historii. Siłą rzeczy Ukraińcy mają mniejsze rezerwy ludzkie, dlatego muszą nadrabiać sprzętem i przewagą technologiczną. Czołgi nowej generacji z Zachodu są właśnie po to, żeby Ukraińcy mogli wytrzymać ten napór
— zaznaczył.
Na pytanie, czy bierze pod uwagę atak Białorusi na Ukrainę, wiceminister odpowiedział, że „na Białorusi postępuje rusyfikacja, szczególnie w jej siłach zbrojnych”.
Tworzone są np. łączone formacje białorusko-rosyjskie. Jeżeli dodamy do tego znaczącą obecność rosyjskiej generalicji i służb specjalnych na szczytach władzy w Mińsku, to oczywiste jest, że musimy być gotowi na kolejny atak na Ukrainę z kierunku białoruskiego, np. pod kątem nowej fali uchodźczej
— ocenił Ociepa.
Na uwagę, iż w debacie publicznej pojawiają się głosy, że Polska oddaje za dużo sprzętu dla Ukrainy, wiceszef MON odparł, że jest część dezinformacji rosyjskiej, która ma na celu zniechęcenie społeczeństwa polskiego do wspierania Ukrainy.
Propaganda fałszywie wskazuje, że Polska rozbraja się kosztem swojego bezpieczeństwa. Jesteśmy jednak o tyle w dobrej sytuacji, że nasz rząd zaczął robić zakupy militarne od 2016 r., a nie tak jak niektórzy sugerują – dopiero w wyniku rosyjskiej agresji. Skala dozbrojenia polskiej armii, której przewodzi wicepremier Mariusz Błaszczak, jest bezprecedensowa. Nasze wsparcie dla Ukrainy sprawiło paradoksalnie, że modernizacja polskiej armii przyśpieszyła. Szukamy nowych rynków, stąd sukcesy zakupowe w Korei Południowej. Strategia wsparcia Ukrainy, nasza rola w NATO oraz intensyfikowanie zamówień wojskowych sprawiają, że możemy się dziś czuć bezpiecznie
— podkreślił Ociepa.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633134-wiceszef-mon-wojna-dlugoterminowo-oznacza-koniec-putina