„Gospodarka leśna to ważna część gospodarki narodowej i musi pozostać w gestii państwa, tj. Polski, a nie stanowić część europejskiej gospodarki. W te ręce lasów nie oddamy” - mówi portalowi wPolityce.pl była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, a od 2019 r. europoseł PiS, Elżbieta Rafalska.
wPolityce.pl: Czy Unia Europejska chce odebrać Polsce lasy? Skąd pomysł przeniesienia kompetencji w tym zakresie z krajów członkowskich na UE?
Elżbieta Rafalska: Mogę powiedzieć, że mamy do czynienia z kolejnym zamachem na kompetencje państw członkowskich. Tym razem mamy do czynienia z rzeczą, na którą w Polsce zgody nie ma i nigdy nie będzie, czyli próbą zawłaszczenia i kwestionowania praw Polaków do lasów.
W Polsce mamy Lasy Państwowe i dzięki temu lasy są znakomicie zarządzane. Mamy pewność co do tego, jaka jest przyszłość tych lasów i jak rozwiązywane są problemy z gospodarką leśną, bo decyduje o tym państwo.
Wynik sondażu Social Changes dla wPolityce.pl pokazuje, że Polacy mają taką świadomość, bo aż 77 proc. ankietowanych chce, aby lasy pozostały w kompetencjach krajów członkowskich.
Pamiętam, jak były informacje, że Platforma Obywatelska chce sprywatyzować lasy i jakie oburzenie wywołały wówczas te doniesienia. Tym razem, jeśli mówimy o przekazaniu kompetencji UE, to mamy potwierdzenie w badaniach sondażowych, gdzie ponad 70 proc. Polaków sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
To rzecz, na którą na pewno się nie zgodzimy. Gospodarka leśna to ważna część gospodarki narodowej i musi pozostać w gestii państwa, tj. Polski, a nie stanowić część europejskiej gospodarki. W te ręce lasów nie oddamy.
Polskich lasów wielokrotnie bronił prof. Jan Szyszko, były minister środowiska w rządzie premier Beaty Szydło, spotykając się z tego powodu z licznymi atakami.
Aż żal wspominać te niekończące się ataki na wielkiego przyrodnika, znawcę lasów, profesora, który bronił polskich lasów jak niepodległości właściwie przy każdym sporze, np. tym dotyczącym emisji CO2 i roli, jakie odgrywają polskie lasy pełniące funkcję pochłaniacza.
Pamiętam te ataki ze strony pseudoekologów, niby w obronie Puszczy Białowieskiej, kwestionujące polskie - dobre, mądre sposoby rozwiązywania danych kwestii, niezbędnych, koniecznych wycinek zarażonych drzew.
Niedawna afera korupcyjna pokazuje, że można zapłacić za różne rzeczy, podając w wątpliwość czystość intencji wszystkich organizacji pozarządowych. Tego wykluczyć też nie możemy, zawsze mówiło się, że drugie dno to też duże pieniądze, za które mogą być opłacane organizacje ekologiczne. Z drugiej strony nie mamy na to dowodów, ponieważ Parlament Europejski nie chce też ujawniać sposobu finansowania różnych organizacji pozarządowych, ale wykluczyć tego również nie można.
Jak daleko jeszcze UE sięgnie w swojej ingerencji w prawa i kompetencje państw członkowskich?
Wygląda na to, że są to niekończące się zakusy. Mam wrażenie, że parlamentarzyści (poza tą częścią konserwatywną, jak EKR, ID czy niezrzeszeni, którzy twardo bronią kompetencji państw członkowskich), szukają nowego zajęcia dla UE i mam wrażenie, że są zwolennikami federalizacji Unii Europejskiej. To jednak wyraźnie ku temu zmierza.
Czy jednak takiej Unii chcieli jej ojcowie-założyciele?
Mam nadzieję, że to nie będzie taki łatwy proces. To, że ktoś chciałby coś takiego zrobić, nie oznacza, że jest to możliwe. Będzie to wymagało zmian traktatowych. Gdyby były to zmiany pozatraktatowe, tak jak często próbuje się stworzyć jakieś ścieżki boczne czy „by-passy” prawne, to rodzi się poważny, potężny problem, któremu trzeba postawić zdecydowany opór.
Przede wszystkim ryzykowne jest grzebanie przy kompetencjach UE w czasie wojny na Ukrainie, gdy współpraca między państwami musi być naprawdę zgodna i nie może rzutować na ich wewnętrzne relacje. Byłoby to zbyt ryzykowne i myślę, że są to takie próby, które nie będą miały powodzenia.
UE bardzo „troszczy się” o kwestie związane z ekologią i ochroną środowiska i być może, jeśli przejęłaby kompetencje nad polskimi lasami, znalazłaby furtkę do narzucania nam różnych działań z tym związanych. Skoro jednak mówi Pani o wojnie na Ukrainie, to interesującym faktem jest, że Bruksela nie zwraca uwagi na to, że działania Putina, uderzenia rosyjskich bomb np. w ukraińską infrastrukturę krytyczną, również stanowią potężne zagrożenie dla środowiska.
Z klimatu i ekologii robi się nową europejską „religię”. To już ideologia. Brakuje tu racjonalnego, trzeźwego osądu. Unia brnie coraz bardziej w tę kwestię „zieloności”, „wiosenności” Europy. Jeszcze w lutym wyglądało na to, że w niektórych kwestiach związanych z ideologią, polityką klimatyczną nastąpi pewne ochłodzenie. Dzisiaj widzimy, że absolutnie nie, że jest raczej kurs na przyspieszenie, taki europejski amok.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633077-rafalska-kolejny-zamach-brukseli-na-kompetencje-panstw