„Gdybyśmy zgodzili się na przekazanie zarządzania lasami w sferę kompetencji dzielonych między kraj członkowski a UE, to mielibyśmy do czynienia także z ingerencją w prawo własności” – mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Anna Paluch, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (OSZ).
UE chce odebrać Polsce lasy, 77 proc. Polaków mówi „nie”
Jak wynika z sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl, prawie ¾, czyli aż 77 proc. respondentów uważa, że zarządzanie lasami powinno pozostać w gestii krajów członkowskich, a nie instytucji unijnych. Skąd w ogóle taki pomysł Unii Europejskiej? To pytanie zadajemy wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, parlamentarzystce PiS, Annie Paluch.
Rozmówczyni wPolityce.pl dostrzega tutaj chęć uderzenia w polski przemysł meblarski.
W sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa rozpatrujemy coroczne „Informacje o stanie lasów”, oraz o realizacji Krajowego programu zwiększania lesistości. Wielokrotnie w naszych dyskusjach przewija się temat dostępności surowca drzewnego dla przemysłu meblarskiego i wszystkich innych gałęzi gospodarki wykorzystujących drewno
— podkreśla.
Wiceprzewodnicząca OSZ zwraca uwagę, że aspekty oddziaływania lasów na życie Polaków są „bardzo różnorodne”.
To możliwość wstępu do lasu, możliwość zbierania jagód, grzybów i innych produktów dozwolonych do pozyskania w lesie. To kwestie dotyczące funkcjonowania terenów rekreacyjnych, łowiectwa, wodochronnej funkcji lasów
— wylicza.
Tych aspektów jest bardzo wiele i całkowicie podzielam zdanie 77 proc. respondentów, że nie powinniśmy godzić się na przekazanie kompetencji w zakresie lasów Komisji Europejskiej. Jak uczą przykłady z przeszłości, to nie kończy się dobrze
— ocenia poseł Anna Paluch.
Wycinka Puszczy Białowieskiej
Czy ta propozycja może mieć związek z kwestiami ochrony środowiska, które również wielokrotnie były przedmiotem ataków na polski rząd, tak w kraju (historia byłego ministra środowiska, prof. Jana Szyszki), jak i zagranicą, w tym również na forum UE?
Rozmówczyni wPolityce.pl zwraca uwagę, że mamy tu do czynienia z dwiema różnymi kwestiami.
Ta pierwsza związana jest z gospodarką leśną w Lasach Państwowych, a druga: z zajmowaniem się terenami chronionymi, a w tym kontekście przypomnijmy sobie awanturę rozpętaną przez lewicę wokół Puszczy Białowieskiej
— wyjaśnia.
Jeśli chodzi o Puszczę Białowieską, to jestem zdecydowaną zwolenniczką podejścia, jakie miał śp. prof. Jan Szyszko: ratowania Puszczy, aktywnej, czynnej ochrony, polegającej na usuwaniu zniszczonych przez kornika drzew
— dodaje.
Poseł Paluch przypomina, że przeciwnicy działań ówczesnego ministra środowiska określali te tereny jako puszczę pierwotną.
A przecież człowiek już tak dalece zmienił naturę, że nie można określać ich w ten sposób, a tym samym – zostawiać ich samym sobie. Trzeba je ratować, ponieważ środowisko jest już do tego stopnia zmienione, że las zaatakowany w ten sposób nie obroni się sam, bez ingerencji człowieka
— mówi rozmówczyni wPolityce.pl/
Hejt, który zwalił się wtedy na głowę prof. Szyszki, uważam za rzecz skandaliczną
— ocenia.
A co do do drugiej kwestii, lasy mają też funkcje gospodarcze. Na Podhalu, skąd pochodzę, jest dość spory procent lasów prywatnych i wspólnotowych. Gdybyśmy zgodzili się na przekazanie zarządzania lasami w sferę kompetencji dzielonych między kraj członkowski a UE, to mielibyśmy do czynienia także z ingerencją w prawo własności. W lasach prywatnych lub wspólnotowych, o których tu mówię właściciele prowadzą gospodarkę leśną od pokoleń i robią to tak dobrze, że zachowali ich walory do naszych czasów. Umieją rozsądnie, w sposób zrównoważony korzystać z zasobów leśnych, więc powinno tak pozostać
— podkreśla Anna Paluch.
„Trzeba bardzo mocno się sprzeciwić”
Czy w takim razie polscy politycy słusznie przeciwstawiają się tej próbie ingerencji w zarządzanie polskimi lasami?
Zdecydowanie, doświadczenie uczy nas, że kraje członkowskie mają dużo więcej zdrowego rozsądku i wszystko jest bardziej transparentne
— odpowiada wiceprzewodnicząca OSZ.
Ostatnia afera korupcyjna w UE, kiedy okazało się, że lobbyści rożnego autoramentu hasają swobodnie po Parlamencie Europejskim, a np. europoseł Radosław Sikorski nie musi ujawniać od kogo otrzymał w sumie 800 tys. euro za jakieś mityczne konsultacje, to nie widzę powodu aby na ten lobbing i nieprzejrzyste procedury od lat funkcjonujące w PE wystawiać polskie dobro narodowe, jakim są bez wątpienia lasy. Trzeba bardzo mocno się sprzeciwić i nie pozwolić na to, by dorobek kilku pokoleń polskich leśników został zmarnowany
— podsumowuje Anna Paluch.
Not. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/633070-paluch-ue-probuje-uderzyc-w-nasz-przemysl-meblarski