„Zaufanie do Niemiec zostało bardzo nadwątlone, podczas gdy pozycja Polski zdecydowanie wzrosła” - mówi portalowi wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk, sekretarz stanu w MSZ, pełnomocnik rządu ds. odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką w latach 1939-1945. Nasz rozmówca opowiada o kulisach swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych związanej ze staraniami naszego kraju o uzyskanie reparacji wojennych od Niemiec.
13 spotkań w 2 dni
Wiceminister spraw zagranicznych odbywa w USA liczne rozmowy z politykami reprezentującymi zarówno Partię Demokratyczną, jak i Republikańską, think tankami i Polonią amerykańską. Poprosiliśmy Arkadiusza Mularczyka, aby opowiedział o dotychczasowych efektach swojej wizyty.
Odbyłem szereg spotkań w Kongresie, 13 spotkań z senatorami i kongresmenami różnych partii. Spotkałem się także w Departamencie Stanu z Dereckiem J. Hoganem, który jest asystentem zastępcy Sekretarza Stanu. Odbyłem również dwa spotkania z think tankami, m.in. Heritage Fundation. Następnie rozmawiałem z zastępcą Sekretarza Generalnego w ONZ, gdzie odbyłem w sumie 3 spotkania
— mówi rozmówca wPolityce.pl.
Moja wizyta to także spotkania z Polonią, m.in. w stanie Maryland, w Baltimore, Waszyngtonie i Nowym Jorku
— wylicza dalej.
CZYTAJ TAKŻE:
Wizyta wstępna
Wiceszef MSZ wskazuje, że skala strat poniesionych przez Polskę w czasie II wojny światowej i brak godnego zadośćuczynienia ze strony Niemiec nie są w Ameryce powszechnie znaną sprawą.
Dla Amerykanów nie jest to temat dobrze znany, zwłaszcza kwestia tego, że Polska nie dostała nigdy reparacji wojennych. Jest to temat nowy właściwie dla wszystkich. Nawet szefowa Grupy Roboczej ds. Polski w Kongresie Marcy Kaptur nie wiedziała o tych rzeczach
— podkreśla.
Tę wizytę traktuję więc jako taką wizytę wstępną, która ma w ogóle postawić problem w Stanach Zjednoczonych, Kongresie USA i w ONZ
— dodaje.
Dziś będę rozmawiać jeszcze z dwoma zastępcami Sekretarza Generalnego ONZ, a z kolei w następnych dwóch dniach jadę do Chicago, gdzie odbędę spotkania z Kongresem Polonii Amerykańskiej i organizacjami polonijnymi
— zapowiada Mularczyk.
Myślę, że ta wizyta ma bardzo ważny charakter, na pewno nie przełomowy, ale na pewno uświadamiający, że jest taki problem w relacjach polsko-niemieckich
— wskazuje wiceminister.
Przy tym nie jest to problem wyłącznie bilateralny, ale o charakterze szerszym, ponieważ pokazuje, że Niemcy nie rozliczyły się nie tylko z Polską, ale również z wieloma krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Mamy asymetrię w zakresie wypłacanych reparacji oraz kompensacji dla osób indywidualnych i mamy tu element po prostu dyskryminacji Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej
— dodaje.
To jest problem, który postawiłem w dyskusji, a wielu rozmówców, zwłaszcza w Kongresie, wyraziło duże zainteresowanie tą problematyką i widzi tu możliwość współpracy. Dziś jeszcze za wcześnie, aby mówić o charakterze i drogach możliwej współpracy, tym niemniej wola jest
— ocenia Arkadiusz Mularczyk.
W przyszłości powstanie rezolucja ONZ?
Gdzie sekretarz stanu w MSZ dostrzega szanse na współpracę z Amerykanami?
Widzę możliwości współpracy na poziomie politycznym - możliwość postawienia tej problematyki w Kongresie i Senacie USA, ale również poprzez współpracę o charakterze naukowym, szczególnie z Library of Congress, ale też archiwami amerykańskimi
— wylicza.
Widzę możliwość współpracy także z ONZ. Oczywiście wymaga to zaplanowania agendy międzynarodowej, i w ONZ, i w Kongresie. Myślę, że to działania bardzo realne, bardzo możliwe, które mogą doprowadzić do umiędzynarodowienia tego problemu, a w przyszłości nawet może być bazą do przygotowania odpowiednich rezolucji
— podkreśla Mularczyk.
„W USA inne narody pisały za nas historię II wojny światowej”
Czy po kompromitacji Niemiec - także w zakresie wojny w Ukrainie i przekazaniu jej Leopardów - zainteresowanie Amerykanów może być nawet większe?
Podczas każdej z rozmów, które odbyłem, nawet w Departamencie Stanu, moi rozmówcy niezwykle mocno podkreślali rolę Polski i dziękowali naszemu krajowi. Podczas każdego ze spotkań odbierałem podziękowania dla kraju, rządu, społeczeństwa. Zaobserwowałem potężną wdzięczność, którą wyrażano dosłownie podczas każdego z moich spotkań. Nie jest to jakaś wyuczona formułka, ale autentyczne przekonanie o wielkiej roli Polski w tej sprawie, zarówno w ONZ, jak i Kongresie
— mówi polityk.
Sprawa reparacji, jak już mówiłem, nie jest tu znana szerzej. W USA, by tak rzec, inne narody pisały za nas historię II wojny światowej i dziś musimy po prostu wykonać pewną pracę, żeby odkleić nazistów od Niemców i podnosić odpowiedzialność Niemiec za to, co zrobiły podczas II wojny światowej i problem braku rozliczenia z Polską i innymi krajami naszej części Europy
— dodaje.
Widzę tę sprawę jako element dłuższej strategii, ale jestem absolutnie przekonany, że możemy odnieść sukces i ja ten możliwy sukces widzę
— podkreśla wiceminister spraw zagranicznych.
„Żaden polski polityk nie miał jeszcze takiej wizyty w Kongresie”
Wielu polityków partii rządzącej wskazuje, że reparacje to sprawa, która potrwa wiele lat, jeśli nie dekad. O tym, jak długa i ciężka praca czeka państwo polskie, świadczy również wspomniana przez naszego rozmówcę niezbyt powszechna w USA wiedza na temat strat poniesionych przez nasz kraj w wyniku II wojny światowej.
Tak, w Stanach, jak już mówiłem, inni napisali historię za nas i przed nami jest wyzwanie, aby tę narrację zmienić. To również zadanie dla Polonii, która jest tu liczna. W USA żyje bowiem ponad 10 mln ludzi narodowości polskiej czy mających polskie korzenie lub inne związki z Polską, dlatego widzę tu wielką rolę dla Polonii Amerykańskiej. Dlatego udzielam licznych wywiadów w mediach polonijnych Waszyngtonu, Nowego Jorku, wkrótce także w Chicago
— podkreśla Arkadiusz Mularczyk.
Myślę, że przy wykonaniu pewnego wysiłku przez najbliższe tygodnie, miesiące, jesteśmy w stanie naprawdę dużo zmienić w kwestii spojrzenia na Polskę, II wojnę światową, sprawę Niemiec. Zaufanie do naszego zachodniego sąsiada zostało bowiem bardzo nadwątlone = wynika to także z kontekstu rozmów, które odbyłem - podczas gdy pozycja Polski zdecydowanie wzrosła
— dodaje.
Jesteśmy słuchani, o czym świadczy fakt, że polscy korespondenci w Ameryce, m.in. Marek Wałkuski, pracujący w USA od wielu lat, mówią, że żaden polski polityk nie miał jeszcze takiej wizyty w Kongresie, by w ciągu dwóch dni odbyć 13 spotkań z kongresmenami, senatorami i jeszcze w Departamencie Stanu. Pokazuje to, że Polska jest dziś słuchana, szanowana i Amerykanie interesują się tym, co mówi i robi Polska
— podsumowuje wiceminister.
Not. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632876-tylko-u-nas-mularczyk-o-kulisach-wizyty-w-usa