Sławomir Nitras, skazany za kłamstwo wyborcze, ma w imieniu Platformy Obywatelskiej odpowiadać za uczciwość wyborów parlamentarnych. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” oświadczył, że czuje się „wyróżniony przez Donalda Tuska”, a on sam obserwował za granicą, jak w dniu głosowania autobusami dowożono ludzi do lokalu wyborczego, w którym oferowano też tańsze produkty. Stwierdził, że do nieprawidłowości najczęściej dochodzi w małych komisjach wyborczych, gdzie wszyscy się znają. „Tak odbywają się wybory w Rosji, na Białorusi” - powiedział Nitras.
Mąż zaufania i obserwator według Nitrasa
Poseł PO w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” opowiedział o tym, kim powinien być człowiek, który chciałby z nim współpracować jako mąż zaufania lub obserwator.
Wyobrażałem sobie moich przyjaciół, znajomych, którzy przeżywają szczere emocje związane z polityką, wyborami, są mocno przejęci sytuacją w Polsce, ale ich aktywność polityczna ograniczała się dotąd do oddania głosu w wyborach, ewentualnie aktywności w mediach społecznościowych
— mówił Nitras dodając, że kiedy tacy ludzie usłyszą do Tuska, że wybory mogą być sfałszowane, zastanawiają się, czy powinni się zaangażować, on chce takim ludziom „dać wszystkie odpowiedzi, pomóc”.
Polityk powiedział, że do swojej akcji będzie potrzebował kilkudziesięciu tysięcy ludzi, a on sam odbywa spotkania dotyczący tworzenia baz danych. A jaki ma sposób na przyciągnięcie chętnych? Zdaniem Nitrasa będzie to tłumaczenie, „jaki może być problem z jesiennymi wyborami”. Jako przykład działania wskazał na WOŚP - wszystko trzeba dokładnie zaplanować i przypisać ludziom zadania.
Chcemy po prostu dać ludziom poczucie tego, jak ważną sprawą są wolne wybory. Niestety, za PiS Polska odchodzi od świata demokratycznych standardów. Przełomem stał się raport Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która od 50 lat pilnuje standardów demokratycznych wyborów w Europie i na świecie. Sam uczestniczyłem w ich misjach. Gdy obserwowałem wybory w Kazachstanie czy Mongolii, do głowy mi nie przyszło, że kiedyś przeczytam tak krytyczny raport OBWE o moim kraju
— dramatyzował Nitras.
Dlaczego jesienne wybory „będą nieuczciwe”?
Nominat Tuska zapytany został o to, dlaczego opozycja uważa, że wybory parlamentarne nie będą uczciwe. Zdaniem Nitrasa Prawo i Sprawiedliwość w kampanii prezydenckiej przestraszyło się „wejścia Rafała Trzaskowskiego” i „głęboko” sięgnięto po „nielegalne metody, by odwrócić niekorzystne dla siebie trendy”. Nitras mówił też o Pegasusie, „wykorzystywaniu administracji państwa” i medialnej propagandzie „na poziomie Korei Północnej”. Nie zapomniał też o zmianach w Kodeksie wyborczym.
Wszystko to sprawia, że sytuację uznaliśmy za nadzwyczajną
— stwierdził Nitras.
Zdaniem polityka opozycji, małe komisje wyborcze będą problemem. Nitras powiedział, że kiedy jeździł jako obserwator na wybory do USA, Mongolii, Kazachstanu, Rosji, Białorusi, Ukrainy i Serbii, to „do największych nieprawidłowości dochodzi właśnie w małych komisjach”.
Mówimy o hermetycznych środowiskach, gdzie wszyscy się znają, gdzie bardzo łatwo o manipulację. W skrajnym przypadku - gdybyśmy zrobili komisję w bloku, w którym wszyscy się znają - jeden pan o większym autorytecie jest w stanie zmanipulować sąsiadów. Tak odbywają się wybory w Rosji, na Białorusi. Ktoś chodzi z urną od mieszkania do mieszkania, za nim dozorca: „a wy już zagłosowaliście, a wy?”, „głosujcie bez skreśleń”, albo „głosujcie tu na naszego”
— mówił poseł PO dodając, że przykładem nieprawidłowości w Polsce mogą być komisje w domach pomocy społecznej i w szpitalach, gdzie „okazuje się, że kilkadziesiąt osób głosowało na tego samego kandydata”.
Wybory jak w… Rosji i na Białorusi?
Nitras odniósł się też do kwestii dowożenia wyborców do lokalu. Opowiedział o tym, co widział w… Rosji i na Białorusi, że mieszkańcy autobusem zostali dowiezieni do lokalu na głosowanie, gdzie mogli też kupić dużo taniej kiełbasę i słodycze.
Czy my chcemy tych wzorców? Wolałbym, żeby Polska była krajem, w którym można skorzystać z komunikacji publicznej, a ceny w sklepach są umiarkowane na co dzień
— stwierdził.
Na zwrócenie uwagi, że przy lokalu wyborczym - „wedle oczekiwań Kaczyńskiego” - powinien być jeszcze kościół, Nitras powiedział, że za kierownicą autobusu mógłby siedzieć sam kandydat w wyborach, bo nigdzie nie napisano, że nie może.
W Platformie Obywatelskiej i w sprzyjających jej mediach wszystkie ręce na pokład. Zamiast przedstawić konkretną ofertę dla Polaków, opozycja woli snuć teorie spiskowe o sfałszowanych wyborach. Dziwnym zbiegiem okoliczności politycy nie pamiętają, jak ordynacja wyborcza była zmieniana przez Donalda Tuska…
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632848-to-wymyslil-nitras-w-gw-uderza-w-male-komisje-wyborcze