Opublikowany na stronach „Krytyki Politycznej” (lewicowe zaplecze opozycji) tekst Tomasza Kozaka, określającego siebie jako „marksista”, adiunkta w Instytucie Sztuk Pięknych UMCS (sic!), to rzecz szokująca, ale i cenna.
Autor macha piórem jak komunistyczną nahajką i przedstawia wizję powyborczych rozliczeń. Zostawmy na boku typową dla całej opozycji pewność, że to jedyne pytanie stojące przed nią w obliczu jesiennych wyborów. Kilka razy byli już pewni, że teraz na pewno wygrali, pierwsza kadencja Zjednoczonej Prawicy miała być wypadkiem przy pracy z powodu rozbicia głosów, drugie pięć lat prezydenta Dudy miało być niemożliwe. Jak sprawy się potoczyły, wiemy.
Warto jednak zajrzeć w tok myślenia autora tekstu opublikowanym w medium, które choć skrajnie lewackie, jest dziś ważnym elementem świata opozycji. Przede wszystkim dlatego, że autor pisze tam wprost rzeczy o których inni z tego kręgu tylko szepczą po kątach. Może jest tak niemądry, a może – o czym wspomniałem wyżej – tak pyszny.
Nawiązując do „Manifestu Komunistycznego” nasz adiunkt w Instytucie Sztuk Pięknych UMCS rozpoczyna:
Widmo rozliczeń z reżimem krąży nad obozem opozycji. Mściwość zaczyna szczerzyć kły.
Onet i CrowdMedia donoszą, że Donald Tusk planuje po wyborach uderzenie w pisowską ośmiornicę finansową. Celem byłoby odzyskanie państwowych pieniędzy, które zasiliły biznesy sojuszników i sługusów reżimu. Począwszy od „setek milionów” przelanych Rydzykowi, poprzez dziesiątki utopione w fundacji Dworczyka, skończywszy na mniejszych sumach wpompowanych w hejterów na rządowym wikcie – np. w fundację Mariusza Chłopika, organizatora kampanii nienawiści wobec osób LGBT i niezawisłych sędziów.
Zwróćmy uwagę na poziom reaserchu – żadne setki miliony złotych nie zostały ojcu Rydzykowi przesłane. Mówić można co najwyżej o wielokrotnie mniejszych sumach pozyskanych przez twórców projektów powstałych wokół środowiska Radia Maryja w ramach powszechnych programów, zrealizowanych, udokumentowanych, pięknie pracujących na rzecz polskości. Kto chce, może pojechać i zobaczyć. Także zarzuty wobec Michała Dworczyka i Mariusza Chłopika to po prostu powielone tezy propagandy opozycyjnej, na niczym nie oparte.
I tu pewnie zamknąłbym polemikę z każdym innym autorem, ale marksista sam podkreśla, że wcale nie o udowodnienie komuś przestępstwa idzie gra. Odwrotnie – mechanizm zemsty ma być tak skonstruowany, by każdego kogo nie będzie lubiła ewentualna nowa władza ludowa, można było zniszczyć.
Trzeba zniszczyć PiS, zaorać jego bazę ekonomiczną i nadbudowę światopoglądową – żeby wreszcie zbudować świecką, lewicową, a zarazem liberalną demokrację. Diabelska pomysłowość będzie w tym procesie niezbędna
— ogłasza. I dodaje: „elektorat chce krwi”.
Plan zniszczenia, zaorania diabelskimi metodami połowy Polski rozpisany jest na etapy.
Jego wykonawcami mają być „czerwone watahy” rzucone na poszczególne odcinki.
Ich zadania? Przejęcie CBA i Ministerstwa Sprawiedliwości. Przygotowanie list pupili pisowskich, wytypowanych do prześwietlenia, procesowego przeczołgania i publicznego napiętnowania.
Kto by typował? Jakieś trójki zapewne, pan Kozak popiera pomysł specjalnych trybunałów. Zadaniuje też każdą z partii opozycji:
Kandydaci PO mogliby rozliczać tych pisowców, którzy odpowiadają za niszczenie finansów publicznych i praworządności. Nowa Lewica – namierzać kapitalistów w endeckich kontuszach, pedofilów w sutannach, bandytów w policyjnych mundurach. Wszystkich reżimowców łamiących prawa pracownicze i znęcających się nad ludźmi w komisariatach oraz na przejściach granicznych. Polska 2050 – tych, co dewastowali ochronę zdrowia, lasy państwowe i środowisko. PSL i AGROunia – tych, co trzepali kasę na niszczeniu rolnictwa.
I dalej o „dojeżdżaniu pieszczochów starego reżimu”:
Przejmiemy telewizję i pokażemy wam na żywo, jak można dojechać pieszczochów starego reżimu.
Pan Kozak, adiunkt w Instytucie Sztuk Pięknych UMCS, odpowiada potencjalnym krytykom:
Można lamentować, że smok takiej sprawiedliwości, zaangażowany do walki politycznej, to wielkie zagrożenie dla państwa prawa i liberalnej demokracji. Albo odpowiedzieć, że tylko drakońskie sankcje uratują demokratyczne państwo przed pisowską recydywą.
Przestrzega też, że na żadne wahania, wątpliwości nie będzie tu na nie miejsca, bo trzeba „podpisać cyrograf z diabłem drakonizacji”:
Wynika to z oczywistej tendencji: elektorat opozycji chce krwi. Premię wyborczą dostaną więc te formacje, które zareklamują najbardziej wiarygodny i spektakularny scenariusz odwetowy. Dlatego warto zawalczyć o rolę główną w tym thrillerze. Podpisać cyrograf z diabłem drakonizacji i planować rozliczenia w taktycznym sojuszu z liberałami. Przelicytować ich w bezwzględności, a przynajmniej w żonglowaniu nowatorskimi pomysłami na widowiskowe ukaranie najbardziej znienawidzonych siepaczy Kaczyńskiego.
Czy wspomniany cyrograf zakłada reaktywację UB/SB? Czy wyrywanie paznokci będzie się w nim mieściło? Czy jest wytypowane miejsce na nową Kwaterę Ł? Nie wiemy, ale te rozważania autora taką mają w mojej opinii puentę. Bo przecież domaga się „programowej eskalacji agresywnego radykalizmu”.
W tym układzie kluczowe byłyby trzy czerwone watahy. Ich zadania? Przejęcie CBA i Ministerstwa Sprawiedliwości. Przygotowanie list pupili pisowskich, wytypowanych do prześwietlenia, procesowego przeczołgania i publicznego napiętnowania.
Ktoś zakłada, że istniałaby jakaś opozycja i media zdolne do przeciwstawienia się takim zamordystycznym, komunistycznym pomysłom? Duża pomyłka. Autor „Krytyki Politycznej” znalazł rozwiązanie.
Pożądaną większość dałoby się uzyskać również środkami prokuratorsko-policyjnymi. Po ewentualnym zwycięstwie opozycji i sformowaniu nowego rządu możliwe byłoby pozbawienie immunitetów oraz aresztowanie kilkunastu lub kilkudziesięciu pisowskich posłów – bo przestępców wśród nich nie brakuje. W rezultacie odpowiednio zmniejszyłaby się liczba parlamentarzystów uczestniczących w posiedzeniach Sejmu. A obóz demokratyczny zyskałby dwie trzecie głosów potrzebnych do zmiany konstytucji.
Czyż nie proste rozwiązanie cholernego problemu opozycji? Czy Stalin, Bierut i Jaruzelski nie byliby z tego ideowego następcy dumni?
Chodzi wszak o władzę. Ale to tylko środek do rewolucji w duchu komunistycznym.
Po co w ogóle bawić się w takie eksperymenty myślowe? Po to, żeby kompresować atmosferę społeczno-polityczną, niezbędną do przezwyciężenia opozycyjnej niemocy i wdrożenia progresywnych reform.
Zakładam bowiem, że w atmosferze antypisowskiego, a następnie ogólnoustrojowego przyspieszenia będzie nam łatwiej forsować czerwone prawo. Daleko idące poszerzenie prerogatyw Państwowej Inspekcji Pracy? Dotkliwe kary dla kleru za wspieranie faszystowskiego reżimu? Prawo do aborcji i równouprawnienie osób LGBT+? W klimacie rozliczeniowej euforii projekty te nikogo nie będą już szokować – niewykluczone, że staną się oczywiste.
A o to przecież chodzi.
Podsumujmy: czerwone prawo, kary dla kleru, narzucenie rozwiązań bez pytania obywateli, aresztowania posłów, specjalne trybunały, publiczne upokarzanie i dojeżdżanie ludzi, represje na szeroką skalę wobec całych grup społecznych.
Potwierdza się, że prawdziwym przeciwnikiem obozu propolskiego jest nowy komunizm, który marzy o użyciu starych komunistycznych metod. Adiunkt publicznej uczelni UMCS Tomasz Kozak ujawnił prawdziwe plany dużej części opozycji – to bezcenne. Jego plan jest jednak przerażający.
To precyzyjnie opisany projekt dokonania zamachu na Konstytucję, ład prawny, prawa obywateli. I oczywiste jest, że raz wprowadzone „czerwone prawo” zostanie na bardzo długo, a osądzające trójki oraz wszystkie policje stworzone do jego wdrażania, za chwilę ruszą po następnych. W pierwszej kolejności zapewne biznes, który tak ochoczo współczesnych komunistów i opozycję wspiera, sądząc być może, że to dla nich jakaś zabawa. Nie, to nie zabawa i nie gra na miny. Plan zakłada wprowadzenie czerwonego terroru ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Bardzo się pomylą, jeśli ci ludzie obejmą kiedyś władzę. Czy tak się stanie? To zależy od każdego z nas, mobilizacji i jedności obozu patriotycznego.
Bo to obóz rządzący jest dziś obozem demokratycznym. Jaka propozycja stoi naprzeciw - każdy może przeczytać, jest to wykładane najjaśniej jak można.
PS. W tym roku szczególnie mocno musimy wszyscy pilnować Polski i prawdy. Jeżeli cenią Państwo naszą pracę i chcieliby nam pomóc, prosimy o zakup prenumeraty elektronicznej tygodnika Sieci, to dla nas najlepsza pomoc. Dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632822-opozycja-otwarcie-planuje-czerwony-terror