„To jednak dość powszechne, że gdy komuś brakuje argumentów, programu, to musi zejść do poziomu jatki, bójki pod koniec wesela, gdzie sztachety z płotu idą w ruch. To chyba ich jedyny możliwy do realizacji plan na walkę, bo my się do takich metod zniżać nie zamierzamy” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Marek Suski.
wPolityce.pl: Czy boją się Państwo Sławomira Nitrasa, który - jak stwierdziła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska - ma w sobie bardzo dużo pozytywnej energii?
Marek Suski: Powiedziałbym, że ma raczej negatywną energię, a przykładem może być chociażby kopnięcie naszej pani poseł. Jeżeli pani marszałek Kidawa-Błońska uważa, że to pozytywna energia, to współczuję.
Szczególnie jako kobieta powinna patrzeć na zachowanie mężczyzn w stosunku do kobiet. A tutaj mamy do czynienia nawet nie z damskim bokserem, tylko jakimś kick-bokserem. Skandaliczna postać, ale, jak widać, Platforma przygotowuje się do bardzo agresywnej kampanii, powierzając kontrolę nad przebiegiem wyborów osobie niezwykle agresywnej czy wręcz chamskiej.
Według wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej rządy PO-PSL to był najlepszy czas dla Polaków.
Pewnie dla esbeków tak, skoro w tej chwili obiecują, że będzie jakaś rekompensata, zadośćuczynienie. Ostatnio podczas spotkania z Tuskiem emerytowany esbek pytał, czy zrekompensowana zostanie strata spowodowana decyzją PiS o obniżeniu świadczeń emerytowanych funkcjonariuszy SB do poziomu zwykłego śmiertelnika. Riposty ze strony Donalda Tuska nie było.
Można po prostu domniemywać, że oni będą liczyć na te bardzo agresywne grupy społeczne. Z takich grup społecznych, zdaje się, wywodził się ten morderca Marka Rosiaka z Łodzi. Cyba przecież też był członkiem Platformy, choć później go wyrzucili.
Jak widać, mają kręgosłup swoich struktur niedaleko albo może nawet zbudowany z takich ludzi. Nitras w pewnym sensie tam więc pasuje, bo to ludzie, którzy w czasach PRL-u zachowali się agresywnie i stąd nasze ograniczenie, choć gdyby to było zupełnie sprawiedliwe, to w ogóle nie powinni otrzymywać emerytur.
Donald Tusk przyznał wtedy co prawda, że ofiary komunistycznego systemu często otrzymują znacznie niższe świadczenia, ale jednocześnie przekonywał, że emerytowanych funkcjonariuszy komunistycznych służb nie można wrzucać do jednego worka i „krzywdy zostaną naprawione”.
No właśnie, tacy ludzie jak Nitras jak najbardziej pasują do kampanii. Arogancki i damski bokser, człowiek, który wbiega bez żadnego zaproszenia do gabinetu Marszałka Sejmu. Ma taki obyczaj, że podtyka komuś pod nos telefon i mówi, że jest wolność słowa i chce zadać pytanie. To jest taki standard Platformy, pamiętam jak poseł Paweł Olszewski chwalił się, że przewrócił mnie chwytem Krav Magi i zamieścił dyplom ukończenia takiego kursu. Jeśli tacy ludzie będą przewodzić kampanii wyborczej, to będzie ona niezwykle agresywna.
To jednak dość powszechne, że gdy komuś brakuje argumentów, programu, to musi zejść do poziomu jatki, bójki pod koniec wesela, gdzie sztachety z płotu idą w ruch. To chyba ich jedyny możliwy do realizacji plan na walkę, bo my się do takich metod zniżać nie zamierzamy. W tym momencie może to rodzić takie wrażenie, że oni wygrywają, bo my nie zamierzamy iść na wojnę totalną, wojnę na noże, nie zamierzamy „dorzynać watah”, kogokolwiek „opiłowywać”, znęcać się nad kobietami i mówić, że jest wszystko ok.
Platforma Obywatelska postanowiła, że „nie zawaha się użyć” posła Nitrasa właśnie w kontekście zmian w Kodeksie Wyborczym, które to - według opozycji - mogą wskazywać na to, że wybory zostaną sfałszowane. Na ile uprawnione jest takie stwierdzenie?
Każdy sądzi według siebie. My zamierzamy pilnować, żeby wybory były uczciwe.
Jak było z tą uczciwością wyborów za rządów PO-PSL? Chyba wszyscy pamiętamy, co działo się podczas wyborów samorządowych w 2014 r.
Zdaje się, że oficjalnych wyników na niektórych szczeblach do dzisiaj nie ma. Co do uczciwości, to dzięki temu, że stworzyliśmy Korpus Ochrony Wyborów, one przebiegały znacznie bardziej uczciwie. W niektórych gminach, gdzie nie było Korpusu Ochrony Wyborów, wyniki były diametralnie inne niż przeciętna krajowa. W następnych wyborach, gdy pojawił się ten Korpus, to w jednej gminie z mojego okręgu - cztery obwody wyborcze, do dwóch daliśmy ludzi, którzy pilnowali. W tych dwóch wygrała inna partia niż w poprzednich wyborach, a w pozostałych dwóch ta sama partia miała przewagę - mówię tu akurat o PSL, z którego zresztą, tak się składa, wywodzi się wójt tej gminy.
Czyli może Pan zagwarantować, że najbliższe wybory parlamentarne będą uczciwe?
Będziemy pilnować i robić wszystko, aby tak było. W gruncie rzeczy nawet cieszę się, że inne partie też zamierzają powoływać takie Korpusy Ochrony Wyborów, bo im więcej ludzi patrzy komisjom na ręce, tym lepiej.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632212-suski-po-przygotowuje-sie-do-bardzo-agresywnej-kampanii