Jeśli rozmowy koalicyjne zakończą się fiaskiem, Platforma prawdopodobnie weźmie na siebie ciężar indywidualnego zwycięstwa. Chociaż wolelibyśmy pójść razem - mówi w poniedziałkowym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej” marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
„Zjednoczona Prawica mimo kłótni naprawdę się jednoczy”
Na pytanie gazety, co opozycja zamierza zrobić ze znowelizowaną ustawą o SN, która czeka w Senacie na rozpatrzenie - czy znów zgłosić nieprzyjęte przez Sejm poprawki, zaproponować inne czy odrzucić ustawę w całości, Tomasz Grodzki mówi:
Zgłoszone zostaną poprawki, podobnie jak w Sejmie będą zmierzały do tego, aby ta ustawa była konstytucyjna. Chcemy m.in., żeby arbitrem w sprawach dyscyplinarnych była Izba Karna SN, a nie Naczelny Sąd Administracyjny, jak jest w ustawie.
I dodaje:
Nawet rządzącym trudno jest obronić konstytucyjność proponowanego rozwiązania. Nasi legislatorzy dopatrzyli się też pewnych drobnych uchybień w poprawkach sejmowych i zaproponujemy ich korektę. Będzie poprawka mówiąca o zniesieniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej, będzie też poprawka o siedmioletnim doświadczeniu sędziów orzekających w sprawach dyscyplinarnych.
Jeśli chodzi o finalne głosowanie, mogę domniemywać, że senator Jacek Bury z koła parlamentarnego Szymona Hołowni będzie głosował za odrzuceniem ustawy w wersji sejmowej, ale pewnie także za poprawkami przywracającymi konstytucyjność ustawy, a gdy nabierze ona kształtu zgodnego z konstytucją, być może i za całością. Dla mnie to złudzenie, że odrzucenie jest lepszym wyjściem. Zjednoczona Prawica mimo kłótni naprawdę się jednoczy, gdy przychodzi do obrony interesów gangu. Nawet Ziobro podniesie rękę za ustawą, choć wcześniej był przeciw
— mówi gazecie marszałek Senatu.
Na pytanie, czy „wprowadzenie poprawek nie narazi was jednak na zarzuty, że +żyrujecie+ zmiany PiS”, Grodzki odpowiada:
Premier Tusk wytłumaczył to na spotkaniu w Siedlcach – gdybyśmy byli przeciw ustawie, to spalilibyśmy narrację powtarzaną od miesięcy, że jako opozycja jesteśmy za tym, żeby środki z Krajowego Planu Odbudowy wreszcie płynęły do Polski.
Dopytywany, czy z „waszego punktu widzenia nie byłoby lepiej, by wpłynęły po wyborach”, Tomasz Grodzki przyznaje, że „one i tak pewnie nie będą wcześniej niż w III, IV kw.”.
Drożyzna, inflacja i jedna lista
Pytany o to, jakie tematy odegrają istotną rolę w tej kampanii, Tomasz Grodzki wymienia „drożyznę i inflację”.
Gra będzie też szła o jedną listę. Bo rezygnowanie z opcji zwycięskiej, pozwalającej kontrolować weta prezydenta, z powodu czyjegoś ego czy partykularyzmu to jest działanie niesprzyjające utrwalaniu demokracji w naszym kraju. Chciałbym, żeby to wybrzmiało: jedna lista nie oznacza jednego programu. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie rozumie fundamentów polityki
— mówi marszałek Senatu w DGP.
Jeśli rozmowy koalicyjne zakończą się fiaskiem, Platforma prawdopodobnie weźmie na siebie ciężar indywidualnego zwycięstwa. Chociaż pewnie wolelibyśmy pójść razem
— dodaje Grodzki.
Walka opozycji o Senat
Pytany o to, kiedy jest dobry czas, żeby ogłosić konkretnych kandydatów w ramach paktu senackiego, Tomasz Grodzki odpowiada:
Nie sądzę, żeby to się zdarzyło zimą.
Dopytywany, jak to się ma do uzgodnień wspólnej listy do Sejmu oraz o to, czy to są niezależne rozmowy, marszałek przyznaje, że to są do pewnego stopnia rzeczy niezależne, odbywają się pod nadzorem władz partyjnych.
Niemniej jednak walka o Senat jest wbrew pozorom poważniejsza, niż wielu myśli
— wskazuje. Dopytywany, ile mandatów w Senacie da odnowiony pakt, Grodzki mówi:
Powinniśmy mieć ok. 63 senatorów. Optymiści mówią, że do 70 mandatów, co zapewnia już znaczącą większość.
Pytany, czy będzie kandydować, Tomasz Grodzki deklaruje, że jest gotów do startu.
Ustawa wiatrakowa
Odnosząc się do ustawy wiatrakowej, która niebawem trafi do Senatu, Grodzki zwrócił uwagę, że „na ostatniej prostej Marek Suski z PiS złożył poprawkę, by minimalna odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych wynosiła nie 500 m, jak pierwotnie ustalono, lecz 700 m”.
Przypomnę, że swoją ustawę wiatrakową Senat już dawno wysłał do Sejmu i przeleżała ona w zamrażarce. Część tych rozwiązań PiS żywcem wziął z naszego projektu
— powiedział. I dodał, że jak ustawa trafi do Senatu, „to wnikliwie się nad nią pochylimy, bo mi żal tych zmarnowanych lat, gdy OZE w Polsce były przez PiS blokowane”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632151-marszalek-grodzki-jedna-lista-nie-oznacza-jednego-programu