Donald Tusk oddelegował Sławomira Nitrasa do pilnowania wyborów przed fałszerstwami. Szef PO stwierdził, że Nitras jest znany „z energii, umiejętności mobilizacji, wielkiego optymizmu i sprawczości”. Jak dodał, „Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć”. Teraz głos zabrał sam Nitras stwierdzając, że jest „przedmiotem inwigilacji” i ma na to dowody.
Nitras „obrońcą” wyborów
Lider Platformy Obywatelskiej ogłosił, że zmianami w Kodeksie Wyborczym PiS „gwałci podstawowe zasady demokracji”, wyraził obawę, że tegoroczne wybory do parlamentu mogą zostać sfałszowane, a jako osobę, która dopilnuje ich uczciwości wskazał… posła Sławomira Nitrasa. Tego samego, który chciał „opiłować” katolików z ich przywilejów, a jego zachowania i wypowiedzi niejednokrotnie budziły kontrowersje.
„Dowody” na inwigilację”
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Nitras stwierdził, że współpraca Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego „jest gwarantem na zwycięstwo w wyborach”.
Jeżeli powierzona mi rola ma sprawić, że współpraca będzie jeszcze lepsza, to będę się bardzo cieszył z tego powodu. Jeśli Donald Tusk, składając mi tę propozycję, chciał przy okazji przeciąć złe spekulacje, to wydaje mi się, że mu się to udało
— mówił polityk PO.
Nitras oświadczył też, że nie obawia się ewentualnej inwigilacji.
Jestem przedmiotem inwigilacji i mam na to dowody, ale w ogóle się tego nie boję
— powiedział „obrońca” wyborów z ramienia PO.
Swada, z jaką Sławomir Nitras wypowiada swoje absurdalne opinie, nie powinna już dziwić. Zastanawiać może tylko nieustanne lansowanie tego polityka przez kierownictwo PO. Czyżby tak miała wyglądać twarz największej partii opozycyjnej? Jeśli tak, to najwyraźniej Tusk i spółka nie chcą zagrozić Prawu i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/RP.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632106-jest-i-on-nitras-jestem-przedmiotem-inwigilacji