Janina Ochojska nadal w absurdalny sposób atakuje polski rząd w kwestii sytuacji na granicy z Białorusią. Tym razem europosłanka Koalicji Obywatelskiej i założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej posuwa się również do kontrowersyjnych tez na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę. „PiS może doprowadzić do tego, że wojna w Ukrainie może przesunąć się także na nasz kraj” - przekonuje w wywiadzie dla Interii.
Pomoc ukraińskim uchodźcom
Założycielka PAH, choć ocenia, że polskie społeczeństwo po rosyjskiej agresji na Ukrainę „lepiej zdało egzamin” z pomocy uchodźcom niż w roku 2016 w związku z wojną w Syrii, to dziś pomoc nadal jest potrzebna, ale „już prawie jej nie ma”, ponieważ „jesteśmy narodem, który aktywizuje się zrywami”.
Oczywiście można powiedzieć, że po takim czasie Ukraińcy mogli znaleźć pracę. To nie znaczy, że Ukraińcy nie chcą pracować, ale to nie jest takie proste
— przekonuje Janina Ochojska.
Rozmówczyni Interii wyjaśnia, że państwo polskie nie ma bazy danych osób, które przyjechały do Polski.
Jest baza, która powstała podczas nadawania numeru PESEL, ale brakuje tam najważniejszych informacji: gdzie ktoś osiadł, jakimi mówi językami, jaką pracę wykonywał, jakie ma wykształcenie
— podkreśla.
Eurodeputowana ocenia, że Ukraińcy mogli spodziewać się w tej kwestii większej pomocy w odnalezieniu się w naszym kraju. Według założycielki PAH oznacza to, że „Polacy zdali egzamin, państwo nie”.
Rozmówczyni Interii przekonuje, że rząd długo nie składał wniosku o środki unijne na pomoc uchodźcom. Ochojska próbuje równiez insynuować, że nie wiadomo, na co właściwie zostały te środki przeznaczone.
Nie wiem, ale będę próbowała się dowiedzieć, bo to powinno być informacją dostępną dla społeczeństwa. Pieniądze z KPO też cały czas czekają, ale w tym obozie politycznym nie ma woli, aby te pieniądze trafiły do Polski. Ten rząd nie dba ani o obywateli polskich ani o ukraińskich, myślą tylko o sobie
— dodaje eurodeputowana, zapominając, że środki z KPO nie trafiły do Polski raczej dzięki działaniom jej politycznych kolegów, którzy nieustannie przedstawiają fałszywy obraz Polski na forum PE.
„Na granicy zginęły 34 osoby”
Sama Ochojska kreuje fałszywy obraz Polski m.in. rozpowszechniając kłamliwe informacje i rzucając oskarżenia na temat sytuacji na granicy z Białorusią. Tę działalność kontynuuje w cytowanym wywiadzie. Zarzut wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika, który zapytał na Twitterze szefową PAH: „W imię czego wspiera pani Putina?” określa jako „absurdalny”.
Nie wiem, co pan Wąsik o mnie myśli, skoro uważa, że mogę mieć kontakt z Putinem i wspierać go. Uważa mnie za tak ważną osobę, jaką jest chociażby prezydent Emmanuel Macron, który rozmawiał z Putinem? Ja nawet nie powiem, że zaprzeczam albo potwierdzam, bo to jest kompletny absurd
— podkreśla rozmówczyni Interii. Cóż, sekretarz stanu w MSWiA nie miał na myśli kontaktowania się z Putinem, a jedynie granie w jego orkiestrze jeżeli chodzi o sytuację na granicy z Białorusią. Bo o ile nie ma wątpliwości, że białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka próbuje w sposób sztuczny generować kryzys migracyjny, zwożąc migrantów na granice z krajami UE, o tyle nie brak opinii ekspertów, że rosyjski zbrodniarz wojenny Władimir Putin ochoczo wspiera go w tych działaniach, a sytuacja na granicy z Białorusią służy obu reżimom do atakowania Polski.
Zajmuje się tą sprawą od początku, bo nie wyobrażam sobie, jak można dopuścić do takiej sytuacji. Jest mi wstyd, że przy polskiej granicy, w polskim lesie umierają ludzie, czasem z wyziębienia, czasem z wyczerpania
— podkreśla Ochojska, w dalszym ciągu najwyraźniej udając, że nie widzi różnicy między uchodźcami z Ukrainy, którzy przybywają do Polski legalnymi przejściami granicznymi (chociaż przybywają z kraju, gdzie ich życie niewątpliwie jest zagrożone) a zwożonymi przez białoruskie służby migrantami.
Szkód, które wyrządził tym ludziom rząd PiS-u, nie da się zliczyć i mam nadzieję, że to zostanie rozliczone. Wiadomo o 212 osobach, które zaginęły. Trzeba je znaleźć, nie można odmówić ich poszukiwania
— kontynuuje założycielka PAH, w dalszym ciągu kwestionując również zasadność budowy muru na granicy.
Wiemy, że na granicy zginęły 34 osoby, jeśli okaże się, że jest ich więcej, to dla mnie to jest ludobójstwo, bo ludobójstwo nie zależy od liczby ofiar. Wystarczy, że doprowadzimy do śmierci niewinnych osób. To obciąża sumienia rządzących, którzy w dodatku nazywają się chrześcijanami. Ostatnie ciało, które znaleziono, należało do młodego lekarza z Jemenu. Czy ten człowiek nie mógł się cieszyć bezpieczeństwem w Polsce i leczyć polskich dzieci? Czy jego śmierć przysłużyła się bezpieczeństwu naszych granic?
— gra na emocjach Ochojska, po równo obciążając winą tak polski rząd, jak i białoruski reżim. „Winą” polskich władz jest… budowa muru, który, w ocenie Ochojskiej, nie spełnia swojej roli, bo przez granicę i tak przeszło 10 tys. osób, które następnie przez Polskę dotarły do Niemiec. W ten sposób sama zaprzecza wypowiedzi z poprzedniego akapitu, o tym, że migranci z granicy białoruskiej właśnie w naszym kraju szukają lepszego życia.
Teraz powstał pomysł, żeby budować mur na granicy z obwodem kaliningradzkim, a gdy czytam raporty SG to przez tę granicę od trzech miesięcy nikt nie próbował przejść nielegalnie. Po co budować mur? Ile on będzie kosztował?
— pyta Ochojska, najwyraźniej nie wiedząc, czym jest obwód kaliningradzki, bo trudno, aby nie wiedziała, jaka sytuacja panuje obecnie na Wschodzie, skoro chwilę wcześniej o niej mówiła.
Każdy miliard wydany na taki mur to miliard zabrany onkologii, psychiatrii dziecięcej. Tych pieniędzy nie ma, bo budujemy mury, które niczemu dobremu nie służą. Czy Polacy czują się bezpieczniejsi z powodu tego muru?
— przekonuje, dalej kłamliwie grając na emocjach i wiążąc ze sobą rzeczy nie do powiązania. Bezpieczeństwo jest tak samo ważne jak zdrowie, choć przez lata Ochojska, ale również jej koledzy z opozycji, jakoś szczególnie nie przejmowali się niedofinansowaniem psychiatrii dziecięcej.
„Boję się, że spełnią swoje groźby”
W kolejnej części wywiadu założycielka PAH posuwa się do dalszych kłamstw, mianowicie sugeruje, że PiS może doprowadzić do „polexitu”, a co więcej, że liczą na to wyborcy Prawa i Sprawiedliwości.
Boję się, że spełnią swoje groźby i wyprowadzą nas z UE
— wskazuje, nie podając konkretnych wypowiedzi polityków PiS o zamiarach wyprowadzenia Polski z UE.
Poza tym uważam, że PiS może doprowadzić do tego, że wojna w Ukrainie może przesunąć się także na nasz kraj
— dodaje.
Najpierw zniszczyli wojsko, teraz na chybcika kupują jakąś broń. Tak jest ze wszystkim. Dlatego apeluję do ludzi, żeby nie głosowali na PiS, żeby się zastanowili. Chcą wyjść z UE? Chcemy stać się krajem zależnym od Rosji? Wiadomo, że jeżeli wyszlibyśmy z UE, to Rosja wciągnie nas „jedną dziurką nosa”
— podkreśla, rzecz jasna nie podając przykładów, w jaki sposób rząd PiS „niszczył wojsko”.
Na sugestię, że nawet jeżeli rzeczywiście opuścilibyśmy UE, wciąż będziemy w NATO, Janina Ochojska posunęła się do jeszcze bardziej zaskakujących stwierdzeń.
Ale nie wiadomo, jak te losy się potoczą. NATO daje nam pewną gwarancję bezpieczeństwa. Teraz, gdy trwa wojna w Ukrainie, to rząd PiS-u trochę się zmobilizował i wspiera obecność NATO w Polsce, ale czy NATO na pewno będzie chciało, aby to była tak duża obecność?
— pytała, najwyraźniej mając dość małe pojęcie na temat NATO i roli Polski w tym Sojuszu.
Jeśli Ukraina wygra, w co nie wątpię, to Polska stanie się krajem pośredniczącym? Nie wiem, czy to będzie dobra pozycja. Kiedyś byliśmy w UE poważnym partnerem, teraz staliśmy się partnerem słabym i mało znaczącym. Chciałabym doprowadzić do tego, żeby UE znów zaczęła postrzegać nas, jako poważnego partnera
— dodała.
Janinę Ochojską najwyraźniej zbyt mocno pochłonęła kwestia granicy polsko-białoruskiej i umknęło jej bardzo wiele ważnych wydarzeń z minionego roku, a jeśli chodzi o naszą obecność w NATO, europosłanka najwyraźniej ma do nadrobienia dużo więcej zaległości.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/632018-ochojska-znow-szokuje-rosja-wciagnie-nas-nosem-jesli