Polska była, jest i będzie motorem wspierania Ukrainy - zapewnił w czwartek wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. Gdyby nie presja Polski na Niemcy decyzja ws. Leopardów pewnie by nie zapadła - ocenił.
Czołgi dla Ukrainy
Wicepremier Błaszczak w Programie Pierwszym Polskiego Radia został zapytany o ogłoszone w środę decyzje władz niemieckich dotyczące przekazania Ukrainie czołgów Leopard oraz prezydenta USA Joe Bidena o przekazaniu czołgów Abrams.
Szef MON powiedział, że w środę odbył rozmowy z ministrem obrony Niemiec Borisem Pistoriusem oraz sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem.
I można powiedzieć wprost, że gdyby nie presja nasza polska wywierana na Niemcach, to pewnie ta decyzja by nie zapadła
— ocenił. Przypomniał, że prezydent Andrzej Duda na początku stycznia we Lwowie zapowiedział budowę koalicji państw, które przeznaczą swoje Leopardy Ukrainie.
Zwrócił uwagę, że w Europie jest 2 tys. Leopardów wykorzystywanych przez różne państwa.
Z mozołem budujemy tę koalicję
— mówił.
Błaszczak odnosząc się do Niemców zaznaczył, że „to nie jest tak, że wszystko się nagle zmieniło”. Wskazał na wypowiedź kanclerza Olafa Scholza, że czołgi Leopard to czerwona linia i Niemcy nie wyślą myśliwców ani wojsk lądowych.
Dopytywany czy jego zdaniem Niemcy chcą by Ukraina wygrała wojnę, szef MON odparł, że to zasadnicze pytanie, które stawia zawsze podczas rozmów z Niemcami. W tym kontekście zwrócił uwagę, że na kwestię Nord Stream oraz relacje rosyjsko-niemieckie.
To było niewątpliwie złe dla Europy, złe dla bezpieczeństwa Europy, bo w ten sposób Putin zbudował swoją siłę
— mówił wicepremier.
Dopytywany o ustalenia z rozmowy z Pistoriusem powiedział, że dotyczyła ona tego, w jaki sposób jak najszybciej doprowadzić do realizacji koncepcji koalicji państw.
Podzieliliśmy się naszą aktywnością
— mówił.
Nadal będę zachęcał, przekonywał naszych koalicjantów, z którymi ostatnio rozmawialiśmy w Ramstein, na temat tworzenia tej koalicji; minister Pistorius także. Zakładamy, że jak najszybciej dojdzie do realizacji tej koncepcji
— powiedział Błaszczak.
Pytany dlaczego Niemcy wskazują, że przekazanie ich czołgów zajmie trzy miesiące odpowiedział, że „polska dynamika wciąż będzie na wysokim poziomie”.
Polska była, jest i będzie motorem wspierania Ukrainy, a Niemcy są hamulcowym; może ten hamulec został trochę uwolniony wczoraj
— mówił.
Zwracał też uwagę, że Władimir Putin „nie ukrywa, że jeżeli podbije Ukrainę to pójdzie dalej”. Jak podkreślił „zależy nam, aby zatrzymać budowę tego imperium rosyjskiego”.
Abramsy na wiosnę w Polsce
Wicepremier Błaszczak podczas rozmowy poinformował ponadto, że wiosną tego roku do Polski trafią pierwsze egzemplarze Abramsów. Łącznie - jak mówił - w tym roku ma dotrzeć ich 58. Wskazał, że mamy już przeszkolonych czołgistów.
Błaszczak zaznaczył, że będą to czołgi starszej generacji, „którymi wypełniamy luki powstałe po tym, że przekazaliśmy na Ukrainę czołgi T-72”.
Dodał, że te najnowocześniejsze Ambramsy trafią do Polski pod koniec przyszłego roku. „To będą pierwsze egzemplarze z partii 250 czołgów zamówionych w USA; to będą najnowocześniejsze czołgi” - powiedział Błaszczak.
W środę Joe Biden zapowiedział przekazanie Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams - podstawowych czołgów wykorzystywanych przez armię amerykańską, zamówionych także dla Wojska Polskiego.
Wcześniej tego samego dnia rzecznik rządu RFN Steffen Hebestreit poinformował o analogicznej decyzji Berlina. W pierwszej fazie Niemcy chcą wesprzeć Ukrainę 14 czołgami Leopard 2. Jak dodał Hebestreit, celem RFN jest szybkie skompletowanie dwóch batalionów z czołgami Leopard 2, co oznaczałoby prawie 90 maszyn.
Przekazanie kompanii czołgów Leopard 2 Ukrainie zadeklarował również prezydent Duda na początku stycznia we Lwowie. Wezwał wtedy, by inne państwa używające Leopardów 2 - to np. Niemcy, kraje skandynawskie, Hiszpania czy Portugalia - dołączyły do międzynarodowej koalicji w tej sprawie. W środę przekazanie nieokreślonej liczby Leopardów zadeklarowała Norwegia. Ponadto władze brytyjskie zadeklarowały przekazanie Ukrainie swoich czołgów Challenger 2.
Skandaliczne słowa Sikorskiego i Rostowskiego
To jest żałosne, zadowolony z tych słów jest jeden polityk - władca Kremla - ocenił wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak pytany o wypowiedzi Radosława Sikorskiego i Jan Vincent Rostowski dotyczące Ukrainy. Polska wspierała Kijów jeszcze przed rosyjskim atakiem - podkreślił szef MON.
W poniedziałek w porannej rozmowie w Radiu Zet, w której gościł polityk PO i były szef MSZ Radosław Sikorski został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.
Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być
— odpowiedział Sikorski. Później inny polityk PO, b. minister finansów Jan Vincent Rostowski przyznał, że myśli podobnie i że są poszlaki wskazujące na taki scenariusz.
„Jest to załosne”
Błaszczak pytany o te wypowiedzi w czwartek w Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślił, że „taki scenariusz oczywiście nie był rozważany”.
Prawda jest taka, że wspieraliśmy Ukrainę również przed atakiem rosyjskim. Łatwo sięgnąć do tych dowodów, informacji dotyczących tego jak wspieraliśmy
— mówił.
Dodał, że wsparcie Ukrainy miało miejsce jeszcze przed 24 lutego 2022 r., czyli przed atakiem Rosji.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Sikorski powinien to zobaczyć. Polska wysłała Ukrainie broń już 23 lutego! ZOBACZ nagranie z załadunku Antonowa
Wicepremier pytany, jak więc interpretuje słowa Sikorskiego i Rostowskiego odparł, że „jest to żałosne”.
Można powiedzieć, że zadowolony z tych słów jest jeden polityk - władca Kremla
— stwierdził Błaszczak.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631656-szef-mon-wypowiedzi-sikorskiego-i-rostowskiego-sa-zalosne