„Naprawdę zastanawiam się, co by się działo, gdyby był ministrem” - powiedziała w Radiu Wnet Anna Maria Żukowska. Posłanka Lewicy komentowała również decyzję o przekazania czołgów Ukrainie przez Niemcy, słabnącą pozycję międzynarodową Berlina oraz szanse na wspólny rząd opozycji.
Niemcy nie mogą być gwarantem bezpieczeństwa
Posłanka Nowej Lewicy odnosząc się do decyzji rządu niemieckiego o, nie tylko zgodzie na przekazanie przez Polskę Leopardów na Ukrainę, ale i przekazaniu przez Niemcy kompanii czołgów, nie ukrywała, ze była to decyzja wymuszona głównie przez Polskę. Podkreśliła, że opieszałość w tej sprawie znacząco uderza w siłę i renomę Berlina.
Jeśli Niemcy nie zrozumieją, że winny być w awangardzie pomocy Ukrainie, to za chwile się okaże, że nikt już niemieckiej pomocy w Europie nie potrzebuje […] i że Niemcy nie mogą być gwarantem bezpieczeństwa. […] W tej sytuacji nawet tego przywództwa moralnego nie mogą objąć. Nie wiem czemu, bo mają po temu wszelkie możliwości, tylko po prostu wynika to z kunktatorstwo. To raczej pozycja Niemiec będzie słabła.
— powiedziała dodając, że w tej sytuacji Niemcy nie mogą objąć w Europie nawet przywództwa moralnego.
Nie wiem czemu, bo mają po temu wszelkie możliwości, tylko po prostu wynika to z kunktatorstwa. Raczej pozycja Niemiec będzie słabła
— mówiła.
Bilans polskiej polityki wobec Ukrainy
Na pytanie red. Jankowskiego o bilans polityki polskiego rządu wobec wojny na Ukrainie przyznała, że bilans ten jest bardzo dobry.
Udało się zapewnić polityczny i ogólnokrajowy konsensus. Kwestia pomocy Ukrainie nie jest spolityzowana. Nie rozgrywamy PiS-u przeciwko wszystkim innym opozycyjnym partiom, tylko zgadzamy się, że po prostu trzeba pomagać
— przyznała.
300-tysięczna armia?
Pytana o projekt budowy w Polsce silnej, 300-tysięcznej armii Żukowska tłumaczyła stanowisko lewicy, która była przeciwko mobilizacji, ale nie przeciw szkoleniu wojskowym Polaków. Nie wykluczyła także, że takie szkolenie mogłoby być obowiązkowe.
Jesteśmy państwem frontowym i tak jak kiedyś rzeczywiście twierdziliśmy, że w większości te pieniądze, które są przeznaczane na armię, jednak powinny być przeznaczane na służbę zdrowia, to mamy trochę inne czasy. Sytuacja się zmieniła i muszą być przeznaczane większe pieniądze na uzbrojenie. […] Trzeba budować sprawna armię. Chodzi nie tylko o ilość, ale też o jakość
— tłumaczyła.
Anna Maria Żukowska pytana była także m.in. o to, jak lewica wyobraża sobie współpracę z Ukrainą po wygranej wojnie, o wspólną historię Polski i Ukrainy, oraz sytuację na opozycji i wizji wspólnego startu w wyborach.
PO nie może rządzić samodzielnie
Poranek Wnet przypomniał wtorkowe spotkanie Donalda Tuska z wyborcami w Siedlcach. Tusk zaznaczył, że liderzy mniejszych partii już uznali, że wybory są wygrane, a on, jako lider największej opozycyjnej partii mówi: to nie jest prawda.
Oczywiście, największy poziom poparcia ma Platforma Obywatelska, ale nie może rządzić samodzielnie, gdyż po prostu nie ma na tyle tego poparcia, żeby wygrać samodzielnie wybory. Po to, żeby to było możliwe, żeby mieć rząd koalicyjny i większość w Sejmie, muszą utworzyć rząd koalicyjny. I mam nadzieję, że tak będzie. Muszą zdobyć cztery ugrupowania opozycji demokratycznej i raczej nie zanosi się, żeby Donald Tusk mógł to zrobić zupełnie samodzielnie.
— mówiła. Odnosząc się do twierdzeń dotyczących przekonania liderów opozycji o wygranej w przyszłych wyborach przyznała:
To jest jakaś daleko posunięta fantazja pana przewodniczącego Tuska. Każdy jest zdeterminowany, i każdy wie, że musi walczyć naprawdę z wielką determinacją. Absolutnie nie zakładamy, że możemy osiąść na laurach
Temat forsowanej przez PO wspólnej listy opozycji w przyszłych wyborach Żukowska skwitowała przypomnieniem postawy wobec PSL-u, i partii Szymona Hołowni, że nie są tym zainteresowane.
Ile można mówić o tym samym. […] Przeszacował siłę swojej argumentacji, że jeśli to zapowie, to to się zrealizuje.
— pytała odnośnie starań Tuska.
Sikorski stał się bohaterem rosyjskiej propagandy
Anna Maria Żukowska odniosła się również do słów i działań Radosława Sikorskiego, którego nie widzi w przyszłym rządzie:
To jest kwestia racji stanu. Możemy sobie żartować z różnych spraw, mogą być wypowiedzi mniej lub bardziej fortunne, ale jeśli ktoś daje oręż naszemu wrogowi, wrogowi Ukrainy, to to już nie jest poziom zabawy. To kwestia poważnej polityki. Bo nie jest to pierwszy raz, ale chyba trzeci, kiedy minister Sikorski stał się bohaterem rosyjskiej propagandy. To nie jest za mądre. I jeżeli nie można tego powstrzymać w jakiś sposób na etapie, kiedy pan Sikorski jest w opozycji, to naprawdę zastanawiam się, co by się działo, gdyby był ministrem
— nie ukrywała posłanka Nowej Lewicy.
Na przypomnienie, że czołowi działacze PO zgadzają się z narracją Sikorskiego o tym, że rzekomo rząd Morawieckiego chciał ręka w rękę z Putinem dokonać rozbioru Ukrainy, Żukowska stwierdziła, że „samo odnoszenie się do tego jest niepotrzebnym wywoływaniem napięcia międzynarodowego”.
Nie jest to mądry sposób obrony partyjnego kolegi.
— dodała
Podobnie, jak Sikorskiego, posłanka Żukowska uznała, że nie powinno być w nowym rządzie obecnej opozycji - jak określiła - „Pana «pieniędzy nie ma i nie będzie»”, czyli Jana Vincenta-Rostowskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/ Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631581-zukowska-nie-widze-sikorskiego-w-przyszlym-rzadzie