Jeśli inni liderzy nie dadzą się przekonać do wspólnej listy - a mam wrażenie, że podjęli błędną decyzję, żeby nie iść razem - to ja i tak postaram się zrobić wszystko, by ta lista, którą będę współprowadził, była możliwie bogata i żebyśmy wygrali wybory - mówił we wtorek lider PO Donald Tusk.
„Czemu nie możecie się dogadać?”
Tusk był pytany na spotkaniu z mieszkańcami Siedlec, czy zastanawia się jak „przekonać nieprzekonanych”; dopytywano go czy skoro „słupki” wyborcze wahają się miedzy PO i PiS, to w pewnym momencie zabraknie tego jednego 1 proc.
Zawaliliście dwa razy wybory: prezydenckie i parlamentarne, za to mam do pana żal, że pozwolił pan na taką rzecz, żeście to przegrali (…) A jak znowu zabraknie tego jednego punktu, to znów pan spuści głowę. Czemu nie możecie się dogadać?
— pytał uczestnik spotkania, nawiązując do rozmów m.in. z politykami Polski 2050. Chciał wiedzieć, co lider PO zrobi, by opozycja poszła do wyborów razem.
Tusk odparł, że nie zna innej metody niż jeździć w różne miejsca i pilnować zasady, że spotkanie jest otwarte, a każdy może zadać swoje pytanie, nawet jeśli jest ono - jak mówił - „podyktowane przez PiS”. Zaznaczył, że stara się, aby wszyscy którzy nie wykluczają głosowania, ale się wahają albo nie chce im się głosować, „na nowo odzyskali wiarę”.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Prof. Domański: Na 80 proc. Polska 2050 wystartuje w wyborach samodzielnie. Nie ma żadnego powodu, żeby poszła z PO
„Nie zwiesiłem głowy po przegranej”
Nie chcę być samochwałą, już jestem dojrzały facet. Ja nie przegrałem wyborów z Kaczyńskim. Osiem razy pod rząd wygrałem wybory z PiS-em i Kaczyńskim. Osiem razy z rzędu. Nie zwiesiłem głowy, było mi bardzo smutno. Oczywiście i przykro, ale nie zwiesiłem głowy po przegranej, bo byłem wtedy bezpartyjnym szefem Rady Europejskiej
— powiedział Tusk.
Wróciłem do polityki, mimo że moja żona mnie zaklinała na wszystkie możliwe sposoby, żebym już nie pakował całej rodziny znowu w ten młyn, który nas naprawdę równo mieli, a ja mimo wszystko się uparłem, właśnie dlatego, bo głęboko wierzę w to, że skoro tyle razy mi się udało, później koleżankom i kolegom się nie udało, to moim obowiązkiem jest wrócić i spróbować jeszcze raz
— powiedział lider PO.
Zaznaczył, że w 2014 r. nie przewidywał, że „powstanie partia Razem, która zrobi wszystko by (do wyborów) pójść osobno i Lewica w ogóle nie weszła, a Bronisław Komorowski przegra wybory prezydenckie”.
Tusk stwierdził, że obecnie jest „szefem partii, która sięga 30 proc.”; ocenił, że choć to dużo, to zarazem zbyt mało, by czuć się pewnym zwycięstwa.
I jako szef partii, która ma 30 proc. mówię do liderów innych partii, które mają 9, 8, 4, 5: +Słuchajcie, zróbmy coś razem, mimo, że to moja partia na tym bardzo dużo straci, bo ta premia rozłoży się na wszystkich, będziemy wygranymi+. I tak naprawdę to ja ponoszę ryzyko zapraszając ich nieustannie, każdego dnia: +zróbmy jedną listę
— podkreślał Tusk.
Ja ich nie mogę zmusić, co ja im mam jeszcze powiedzieć? Skoro ja mówię: +razem wygramy na pewno, osobno postaram się wygrać, ale będzie o wiele trudniej+
— mówił. Podkreślał, że ustrój wyborczy w Polsce zakłada premię dla zwycięzcy wyborów; zaznaczył, że zwycięska będzie tylko jedna lista. Mówił, że jego zdaniem „im więcej będzie na tej liście, tym lepiej”.
Jeśli oni jednak nie dadzą się przekonać - mam wrażenie od kilkudziesięciu godzin, że podjęli decyzję, błędną decyzję, żeby nie iść razem - to ja i tak postaram się zrobić wszystko, by ta jedna lista była możliwie bogata - ta którą będę współprowadził z koleżankami i żebyśmy wygrali te wybory
— powiedział Tusk.
„Chcecie jakieś jedynki - proszę”
Zaznaczył, że „szlag go trafia”, iż nie działają „tak oczywiste argumenty, że razem mają od 48 do 50 proc”.
Chcecie jakieś jedynki - proszę
— mówił lider PO. Ocenił, że według reszty liderów opozycyjnych najbliższe wybory są wygrane, a oni muszą się zastanowić, „kto co będzie miał po wyborach”.
A ja im mówię, choć mam większą partię, niż oni wszyscy razem wzięci: +wybory nie są wygrane+
— podkreślił.
Tusk zaznaczył, że on „się nadzielił (funkcjami) w życiu” i niczego nie potrzebuje.
Dla mnie największą nagrodą będzie, jeśli w dniu wyborów się okaże, że jesteśmy wolni od PiS i od Kaczyńskiego, a później się możecie dzielić funkcjami i stanowiskami, nie mam problemu
— powiedział lider Platformy.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Bury: Reszta opozycji nas grilluje. Jesteśmy trochę zniesmaczeni tymi atakami. Mamy dość piaskownicy politycznej
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631459-opozycja-bez-wspolnej-listy-podjeli-bledna-decyzje