„Tego typu wypowiedzi absolutnie wpisują się w narrację Kremla. Nie powinny mieć miejsca, kiedy Ukraina walczy, a Polska bardzo mocno ją wspiera” - mówi portalowi wPolityce.pl wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Powróciła - tym razem za sprawą byłego szefa MSZ, europosła KO, Radosława Sikorskiego - chętnie wykorzystywana przez rosyjską propagandę teoria o tym, że Polska chciała wspólnie z Rosją dokonać rozbioru Ukrainy i „gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być”. Jak skomentowałby Pan tego rodzaju rewelacje?
Wojciech Skurkiewicz: Skandaliczna wypowiedź, która nie powinna pojawić się w przestrzeni publicznej, a przy tym, co ważniejsze - kłamliwa. Bo nigdy nie było, nie ma i jestem przekonany, że nie będzie ze strony Polski jakiejkolwiek dyskusji odnośnie do możliwości jakiejkolwiek ingerencji w suwerenność i nienaruszalność granic Ukrainy.
Zdaję sobie sprawę, że pan Radosław Sikorski swoimi skandalicznymi wypowiedziami chciałby przykryć dość gęstą sytuację, która w przestrzeni publicznej w Polsce i poza granicami jest wokół afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim. A trzeba pamiętać, że sam ma problem z wyjaśnieniem środków finansowych, które wpływały na jego konto, ale to nie usprawiedliwia tego typu wypowiedzi, które wpisują się absolutnie w narrację rosyjską, narrację Putina i Ławrowa przeciwko walczącej Ukrainie.
Kilka lat temu, jeszcze w czasach rządów PO sam Sikorski twierdził, że Putin proponował Donaldowi Tuskowi rozbiór Ukrainy. Oczywiście, propozycja nie spotkała się z akceptacją, ale ta wypowiedź wywołała duże kontrowersje nawet w samym ówczesnym rządzie, a były szef MSZ twierdził, że doszło do „nadinterpretacji”, a wywiad nie był autoryzowany.
Oczywiście, dzisiaj nie ma miejsca na tego typu sformułowania, jak to było jeszcze w roku 2014, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, gdy ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski, będąc w Kijowie, zwrócił się do Ukraińców: „Poddajcie się albo wszyscy zginiecie”.
Dziś Polska pomaga Ukrainie, wspiera ją w sposób militarny, humanitarny, jest orędownikiem walczącej Ukrainy we wszystkich krajach Europy i świata. Gdziekolwiek pojawia się prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, premier Mariusz Błaszczak i minister Rau. Dziś wspieramy Ukrainę, a nie straszymy Ukraińców.
Czy sugestie o rzekomych planach uczestnictwa Polski w rozbiorze Ukrainy czy w ogóle współpracy rządu PiS z Rosją, forsowane nie przez anonimowych trolli internetowych, ale przez takie osoby, jak byli ministrowie spraw zagranicznych, a wcześniej - obrony narodowej czy też znani prawnicy, generałowie, byli szefowie służb specjalnych - mogą być niebezpieczne także w tym sensie, że w jakiś sposób wpływają na wizerunek naszego kraju w oczach ukraińskich uchodźców, Ukraińców walczących na froncie, ale też i innych partnerów międzynarodowych?
Tego typu wypowiedzi absolutnie wpisują się w narrację Kremla. Nie powinny mieć miejsca, kiedy Ukraina walczy, a Polska bardzo mocno ją wspiera.
Jeszcze raz powtórzę: to słowa haniebne, skandaliczne, które nie mają potwierdzenia w faktach. Wypowiadane tylko i wyłącznie na potrzebę poklasku politycznego, wątpliwego zapewne, ale wyłącznie na potrzeby działalności polityczne.
A przecież od początku wojny - bo to głównie o pierwszych dniach mówił minister Sikorski - lub jeszcze przed agresją rosyjską widzieliśmy szereg działań nie tylko polskich obywateli, ale i polityków, które raczej nie potwierdzają tez europosła KO.
Polska bardzo intensywnie pomaga stronie ukraińskiej. Warto przypomnieć przy tej okazji, że ostatnim politykiem, który spotkał się z prezydentem Zełenskim przed napaścią Rosji z 24 lutego 2022 r. był właśnie prezydent Andrzej Duda. Od pierwszych godzin wojny jesteśmy w stałym kontakcie z prezydentem Zełenskim, z administracją ukraińską, jesteśmy orędownikiem sprawy Ukrainy we wszystkich stolicach Europy i świata, pomagamy.
Te blisko 9 mln osób, które uciekły przed wojną do Polski, które przyjęliśmy jako my, Polacy, jako obywatele, i których znaczna część wciąż pozostaje w naszym kraju, dzieci uczęszczają do polskich szkół, a studenci kształcą się na polskich uczelniach. To także pomoc militarna, pomoc wojskowa, Polska jest w pierwszej trójce największych donatorów pomocy wojskowej dla Ukrainy. To także pomoc humanitarna, wspieranie ludności cywilnej - tej, która jest na terenie Polski, bo uciekła tu przed zawieruchą wojenną, ale także tam, na miejscu, na Ukrainie. Wszędzie tam, gdzie taka pomoc jest potrzebna, ona jest realizowana przez Polskę - zarówno rząd, jak i organizacje pozarządowe, obywateli, wszystkich ludzi wielkiego serca, które chcą wspierać walczącą Ukrainę.
Wśród opozycji i jej zwolenników pokutuje właśnie ta narracja, że rząd nic nie zrobił, że nie zadziałał właściwie, że cała pomoc została zorganizowana przez wolontariuszy czy obywateli. Nie ujmując niczego Polakom, którzy otworzyli swoje domy i serca dla uchodźców, to przecież z całą pewnością statystyczny Kowalski nie trzyma w piwnicy broni, którą może wysłać Ukraińcom, aby bronili się przed rosyjskimi najeźdźcami ani nie może samemu stworzyć i wprowadzić w życie odpowiednich rozwiązań systemowych, uruchomić służb mundurowych czy np. zapewnić uchodźcom przejazdy pociągami?
Najlepiej widać to po reakcjach strony ukraińskiej, zarówno tych Ukraińców, którzy przebywają w Polsce, jak i tych, którzy pozostali w kraju. Otóż, w ostatnich tygodniach pojawiły się badania poparcia dla polityków europejskich wspierających walczącą Ukrainę. Na czele tych rankingów są polscy politycy, zwłaszcza prezydent Andrzej Duda. Absolutnie, narracja snuta przez opozycję, wpisująca się w narrację kremlowską, nijak się ma do rzeczywistości.
Nie mówiąc już o tym, że Rosja już od lat powtarza, że Polska rości sobie pretensje do terenów Ukrainy lub podsyca w pewnych środowiskach mrzonki np. o odzyskaniu Lwowa. Czy to, co dziś powtarza część polityków i autorytetów opozycji nie jest zwyczajnie pewną „aktualizacją” tej starej już teorii?
Rosja by chciała zdjąć, odsunąć od siebie odium nienawiści Europy za to, co robi Ukrainie. Dziś, jak nigdy dotąd, Putin zjednoczył państwa zachodniego świata i Europy w walce przeciwko sobie. Jestem przekonany, że te działania państw demokratycznych doprowadzą do tego, że Ukraina wygra wojnę z Rosją.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631264-wiceszef-monslowa-sikorskiego-wpisuja-sie-w-narracje-putina