Dziennikarz Radia Szczecin Tomasz Duklanowski dotarł do aktu oskarżenia ws. funkcjonariusza Służby Więziennej Łukasza K. Z dokumentu wynika, że Krzysztof Janicki, ówczesny dyrektor biura poselskiego Sławomira Nitrasa, kontaktował się z mundurowym ws. Stanisława Gawłowskiego. Oznacza to, że poseł Platformy Obywatelskiej mija się z prawdą.
Radio Szczecin kłamie. Wikła mnie w sprawę, z którą nie mam nic wspólnego. Nie ma również nic wspólnego dyrektor mojego biura
— twierdził Sławomir Nitas we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Co znalazło się w akcie oskarżenia?
Tymczasem, jak wynika z ustaleń Tomasza Duklanowskiego, Łukasz J. wiele razy kontaktował się z szefem biura poselskiego Nitrasa, który pełnił tę funkcję, gdy Gawłowski przebywał w areszcie.
Łukasz J. przedstawił się Krzysztofowi Janickiemu z imienia i nazwiska oraz z miejsca pracy i wskazał, że chciałby spotkać się z posłem na Sejm RP Sławomirem Nitrasem. W trakcie pierwszej rozmowy podał, że pracuje w Areszcie Śledczym w Szczecinie i posiada informacje o Stanisławie Gawłowskim. W konsekwencji doszło do kilku rozmów między Łukaszem J. a Krzysztofem Janickim
— czytamy w ujawnionym akcie oskarżenia.
Łukasz J. został skazany za przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i korupcję na łączną karę roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, na dwa lata. Były funkjconariusz został też skazany na grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych po 30 zł, czyli 3 tys. zł. Łukasz J. ma również zakaz pełnienia funkcji Strażnika Więziennego na cztery lata.
Mundurowy zna się ze współpracownikiem Nitrasa z… młodzieżówki PO
Co ciekawe, Łukasz J. poznał się z Krzysztofem Janickim w… młodzieżówce Platformy Obywatelskiej. Obecnie Janicki już nie pracuje w biurze posła Nitrasa. Obecnie pełni funkcję głównego specjalisty w gabinecie marszałka Olgierda Geblewicza z PO.
Co ciekawe, Łukasz J. numer telefonu byłego dyrektora biura Sławomira Nitrasa miał zapisany w komórce jako „Nitras Posel”.
Jak podaje Radio Szczecin, już cztery dni przed zatrzymaniem Gawłowskiego z numeru telefonu komórkowego należącego do Krzysztofa Janickiego wysłano pięć SMS-ów do Łukasza J. Do próby połączenia doszło jeszcze dwa dni przed zatrzymaniem Gawłowskiego, jak i dwukrotnie w dniu zatrzymania byłego sekretarza generalnego PO
— informuje Radio Szczecin.
17 kwietnia najpierw strażnik więzienny Łukasz J. zadzwonił do dyrektora biura Nitrasa. Dwie godziny później dyrektor biura poselskiego Nitrasa oddzwonił do strażnika więziennego. 18 kwietnia strażnik więzienny Łukasz J. otrzymał sześć SMS-ów od dyrektora biura posła Nitrasa. Po otrzymaniu wiadomości, strażnik przeprowadził w celi rozmowę ze Stanisławem Gawłowskim – wynika z akt sprawy. Po spotkaniu wysłał dwa SMS-y i jednego MMS-a do dyrektora biura Nitrasa
— czytamy.
Tłumaczenia polityków PO
Nitras pytany przez śledczych o szczegóły miał powiedzieć, że osobiście polecił swojemu współpracownikowi, aby „w sposób grzeczny trzymał tę osobę [funkcjonariusza Straży Więziennej] z daleka od siebie”.
Co ciekawe, sam Gawłowski zaprzeczył w śledztwie, jakoby przekazywał jakiekolwiek informacje strażnikowi więziennemu. Stwierdził jedynie, że miał kontakt z Łukaszem J. wyłącznie w sprawach „wymiany pościeli i ręczników”.
gah/Radio Szczecin
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631194-nitras-sklamal-w-sprawie-gawlowskiego-ujawniono-dowody