Jedna lista wyborcza nie jest kluczem do wszystkiego, ale totalne rozbicie jest rzeczą najgorszą - mówił w sobotę szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o wspólną listę opozycji na jesienne wybory parlamentarne. Lider ludowców wspomniał też o nadwątlonym zaufaniu do Szymona Hołowni, nadziei na weto prezydenta ws. przyszłej ustawy o komisji weryfikacyjnej, jak również odniósł się do skandalicznego wpisu wicemarszałka woj. lubuskiego z PSL o raporcie ws. reparacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
„Najgorsze byłoby, gdybyśmy poszli w totalnym rozbiciu”
Lider ludowców w radiu RMF FM został zapytany, czy skończył się już pomysł wspólnej listy opozycji w wyborach parlamentarnych.
Kosiniak-Kamysz wskazał, że jego ugrupowanie przygotowuje się do wyborów i jest gotowe do samodzielnego startu, ale - zaznaczył - „szukamy najlepszych rozwiązań”.
Od dawna mówiłem, że dwie listy to najlepsze rozwiązanie; nigdy nie byłem zwolennikiem jednej listy
— podkreślił.
Może jednej listy spraw do załatwienia, to tak, to jak najbardziej
— zastrzegł.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza ważne jest, by ugrupowania „demokratyczne będące w opozycji podpisały porozumienie, jaki plan mają po wyborach”.
Czy zgadzają się na to, by wzmocnić pozycję Polski w UE, reforma samorządowa, co z oświatą, co z przedsiębiorcami
— wymieniał.
Odnosząc się do jesiennych wyborów Kosiniak-Kamysz ocenił, że „najgorsze byłoby, gdybyśmy poszli w totalnym rozbiciu”.
Zrobię wszystko, aby były takie relacje na opozycji i takie zaszeregowanie, ustawienie się wyborcze w tym wyścigu, żeby dawało jak największe szanse na zwycięstwo. Rozbicie totalne to jest oddanie pola przeciwnikom, to położenie na tacy dla nich ogromnej szansy na zwycięstwo
— powiedział szef PSL.
Kosiniak-Kamysz apelował ponadto do wyborców opozycji, że nie wolno obrażać wyborców PiS.
Mamy pokonać PiS i przekonać wyborców PiS. Ważną kwestią jest, aby ci wyborcy mieli do kogo przejść
— mówił.
„Nadwątlone zaufanie” do Hołowni
Lider PSL zapytany, czy los wspólnej listy opozycji zależy od Szymona Hołowni i Polski 2050, odparł, że każdy podejmuje własne decyzje. Dodał, że jedno, co zostało utracone w relacjach opozycyjnych, to zaufanie.
Nawiązał w ten sposób do głosowania w Sejmie nad projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która według jej autorów ma wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. W głosowaniu Polska 2050 była przeciw projektowi, choć reszta opozycji wstrzymała się od głosu, co umożliwiło uchwalenie ustawy.
Lider PSL zaapelował przed sobotnim kongresem partii Hołowni w Łodzi, żeby „zaczęła ona odbudowę tego zaufania pomiędzy formacjami demokratycznymi”.
To przez ich decyzję to zaufanie zostało nadwątlone. To jest bardzo ważne, żeby mieć jedną listę spraw do załatwienia
— wskazał szef ludowców.
Ja apeluję o jedną listę spraw do załatwienia, i tu już byliśmy bardzo blisko, wydawało się, że już ją mamy, bo i sprawy związane z pozycją Polski w Unii Europejskiej, sprawy samorządowe, sprawy związane z edukacją czy odnawialne źródła energii – to nas łączy i to trzeba załatwić
— zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Według niego taka lista wspólnych spraw „musi być gotowa i podpisana przed wyborami, żeby ją realizować zaraz po zwycięskich dla opozycji demokratycznej wyborach”.
Wspólna lista spraw do załatwienie jest nie tylko możliwa, ale też potrzebna. Musimy ją mieć
— zaznaczył prezes PSL.
PSL przeciwko komisji weryfikacyjnej, liczy na weto
Szef PSL w RMF FM był pytany również o sprawę projektu ustawy powołującej tzw. komisję weryfikacyjną, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Niedawno Sejm odrzucił po raz drugi wniosek komisji administracji i spraw wewnętrznych o odrzucenie tego projektu, i projekt ponownie trafił do tej komisji - jego drugie czytanie nie jest zakończone.
Nie popieramy tej ustawy, głosowaliśmy przeciwko. Liczę na weto prezydenta w tej sprawie, bo ta ustawa jest skrajnie niekonstytucyjna. W procesie administracyjnym nie wolno skazywać ludzi na banicję polityczną
— oświadczył Kosiniak-Kamysz.
To ma być weryfikacja decyzji administracyjnych, która może się zakończyć pozbawieniem prezydenta RP funkcji. Takie są opinie np. Rzecznika Praw Obywatelskich
— dodał.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że ta komisja byłaby sądem kapturowym.
Tak naprawdę nawet polityczny sąd ostateczny i nie wiadomo przeciwko komu rządzący go na końcu skierują
— mówił.
Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie na początku grudnia ub.r. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Zgodnie z projektem komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.
W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków „funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”.
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Podczas niedawnej debaty sejmowej politycy: KO, Lewicy, PSL, Konfederacji, Polski 2050, Porozumienia i PPS określali projekt powołania tej komisji jako Niezgodny z konstytucją „bubel prawny”. Politycy PiS deklarowali chęć upublicznienia prawdy nt. „złego postępowania” rządu poprzedników.
Skandaliczny wpis wicemarszałka z PSL! „Powinno zniknąć z internetu”
Gazetalubuska.pl kilka dni temu opisała sprawę Łukasza Poryckiego, wicemarszałka lubuskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zamieścił na Twitterze komentarz do postu wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka. Jak informowała gazeta, polityk ludowców w serwisie społecznościowym umieścił komentarz: „Będzie czym w kominku palić”, pod postem ministra Mularczyka, który poinformował, że skrócone wersje raportu o reparacjach obiegną wkrótce cały świat.
„Na fotografii widać egzemplarze raportu z wymownym zdjęciem płonącej wieży Zamku Królewskiego, zbombardowanego przez Niemców podczas II Wojny Światowej”
— czytamy.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Skandal! Wicemarszałek lubuski z PSL chce palić w kominku raportem ws. reparacji! Rzecznik ludowców: „To prywatne opinie”
Kosiniak-Kamysz pytany w RMF FM o wpis Poryckiego podkreślił, że to nie jest żadne oficjalne stanowisko PSL.
To prywatne zdanie, kompletnie niepotrzebne i powinno zniknąć z internetu
— mówił.
Dopytywany czy będzie rozmawiał z Poryckim, by skasował wpis, szef ludowców powiedział: „Trzeba szybko zastosować i posłuchać dzisiejszej rozmowy, i już nawet żadne rozmowy indywidualne nie są wtedy potrzebne”. Myślę, że ten sygnał, który daję teraz, że nie ma miejsca w przestrzeni publicznej dzisiaj na takie błędne, głupie wypowiedzi, wystarczy; „trzeba to po prostu skasować, przeprosić, że się ktoś pomylił” - dodał.
1 września 2022 r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Przygotował go działający w poprzedniej kadencji parlamentu zespół, którym kierował Arkadiusz Mularczyk. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631001-szef-psl-strofuje-holownie-to-zaufanie-zostalo-nadwatlone