„Dziś przedstawianie się PO jako obrońcy upadających firm to jest dokładnie strojenie się w kompletnie nieswoje piórka, liczenie na krótką pamięć społeczną. Dla osób, które chociaż trochę pamiętają rządy PO-PSL, to jest kompletnie niewiarygodne. Jednak to, że PO ucieka się do aż tak niewiarygodnych przekazów, jest świadectwem pewnej rozpaczy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Śniadek, poseł PiS, były przewodniczący „Solidarności”.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Przewodniczący PO Donald Tusk spotkał się ostatnio w Raciborzu z załogą energetycznej spółki Rafako, która jest w sporze z państwowym Tauronem. Obwiniał za tę sytuację rządzących. Z kolei parlamentarzyści PO z regionu wałbrzyskiego wysłali list do premiera ws. likwidacji zakładów Porcelana Krzysztof w Wałbrzychu. Jak Pan ocenia to, że teraz politycy PO prezentują się jako obrońcy polskich firm?
Janusz Śniadek: To są podrygi osobnika kompletnie przypartego do ściany, nie mającego pomysłu na to, co robić. PO jest spadkobiercą programu wielkiej prywatyzacji Balcerowicza, filozofii Lewandowskiego, ostatnio Grabowskiego. Ludzie wyznający taką filozofię ekonomiczną dzisiaj prezentujący się jako obrońcy polskich firm… Przypomnę, że to PiS przeprowadziło dużą akcję repolonizacji wielu firm, banków. Wszystkie programy antykryzysowe, ogromna pomoc publiczna niesiona firmom, była możliwa dzięki uszczelnieniu luki VAT. Dziesiątki odzyskanych miliardów złotych zostało przeznaczonych na ogromne transfery społeczne, zainwestowane w polską gospodarkę. Dziś przedstawianie się PO jako obrońcy upadających firm to jest dokładnie strojenie się w kompletnie nieswoje piórka, liczenie na krótką pamięć społeczną. Dla osób, które chociaż trochę pamiętają rządy PO-PSL, to jest kompletnie niewiarygodne. Jednak to, że PO ucieka się do aż tak niewiarygodnych przekazów, jest świadectwem pewnej rozpaczy.
Jeżeli upadają firmy, to powstaje realna krzywda ludzka. Pracownicy tych firm za swoją sytuację mogą wówczas obwiniać także aktualnie rządzących. Podejrzewam, że przekaz PO ma korespondować z tym zjawiskiem. Pytanie, czy pana zdaniem gdyby rządziła PO, to ceny gazu i prądu byłyby niższe niż obecnie?
Nie mam wątpliwości, że premier Tusk, który nie mógł znaleźć guzika do zmniejszania inflacji, tym razem też nie kiwnąłby palcem i wskazywał po prostu na obiektywne czynniki trudnej sytuacji. Nie mając żadnych propozycji programowych, skupia się wyłącznie na oskarżeniach i ataku na rządzących. To też jest świadectwem kompletnej impotencji programowej i bezradności PO wobec rzeczywistości. To naturalne, że ludzie znajdujący się w trudnej sytuacji, tracący pracę, obwiniają tych, którzy w danym momencie sprawują władzę. Tak zawsze było i będzie, ale PiS reaguje na takie sytuacje wielkimi programami pomocowymi. One niestety nie obejmują wszystkich i nie są w stanie zapobiec wszystkim złym sytuacjom. W jakimś sensie można powiedzieć, że to nasz słaby punkt, w który PO próbuje uderzać.
Wspomniał Pan o osobach znanych z popierania prywatyzacji firm państwowych, wśród nich wymienił Pan obecnego europosła PO Janusza Lewandowskiego. Na portalu wPolityce.pl ukazał się sondaż Social Changes, z którego wynika, że 52 proc. Polaków uważa, iż Skarb Państwa powinien mieć kontrolę właścicielską w przedsiębiorstwach strategicznych dla Polski. Tylko 3 proc. uznało, że powinien ją mieć zagraniczny kapitał prywatny. Jak by Pan się odniósł do takich wyników?
Jeszcze parę lat temu te wyniki nie były tak korzystne dla zwolenników pewnej ochronnej roli państwa. Filozofia państwa jako nocnego stróża wydawała się dominować, w taki sposób kształcono na uczelniach wyższych. W tej sytuacji te wyniki ogromnie cieszą. To znaczy, że polityka PiS-u budowania bezpieczeństwa oparta na braniu odpowiedzialności przez państwo za funkcjonowanie strategicznych sektorów, przekonała Polaków. Jest oczekiwanie, by państwo nie było „kamieni kupą”, jak barwnie opisywał to pan Sienkiewicz. Kapitał ma narodowość. Zresztą Unia Europejska próbuje sobie podporządkować wszystkie niepokorne państwa naciskami finansowymi. To ciężka sytuacja, trzeba ogromnej siły gospodarczej państwa, by się temu oprzeć.
Rząd jednak nie ukrywa, że potrzebuje pieniędzy z KPO i szantaż KE w tej sprawie wydaje się być skuteczny.
Rzeczywiście ich potrzebuje. To jest bardzo groźne, ten szantaż finansowy może być skuteczny. Tym bardziej trzeba budować siłę gospodarczą swoje państwa, by móc się temu przeciwstawić.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w mediach społecznościowych wykres, z którego wynika, że więcej firm upadało za rządów PO-PSL niż za rządów PiS-u.
To jest dokładnie przełożenie sytuacji na fakty, liczby. Warto podkreślić, że jeśli chodzi o kompetencje gospodarcze, merytoryczne premiera Morawieckiego, to jest o kilka klas wyżej niż Donald Tusk. Lider PO przez całe życie był urzędnikiem i w realnym biznesie, gospodarce, nie pracował nigdy. Tym bardziej to jego wymądrzenie się i pozowanie na eksperta od gospodarki jest mało wiarygodne.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/631000-nasz-wywiadsniadek-tusk-nie-kiwnalby-palcem-w-obronie-firm