Wicemarszałek Senatu Marek Pęk zaapelował do Tomasza Grodzkiego o przyspieszenie obrad Senatu w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. „Widać tutaj grę pozorów, Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, jak mówi staropolskie przysłowie” - wskazał w rozmowie z Maciejem Wolnym na antenie telewizji wPolsce.pl senator Marek Pęk.
CZYTAJ TAKŻE:
Nowelizacja ustawy o SN w Senacie
Sejm 13 stycznia uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył PiS. Według autorów nowelizacji ma ona wypełnić kluczowy kamień milowy dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Posłowie Solidarnej Polski głosowali przeciw nowelizacji. W sejmowym głosowaniu żadna z 14 poprawek opozycji nie uzyskała poparcia, ale mimo to zdecydowana większość opozycji wstrzymała się od głosu, umożliwiając przyjęcie nowelizacji. Trafi ona teraz do prac w Senacie, który ma się nią zająć na posiedzeniu 31 stycznia.
Pan marszałek do tej pory ze mną, jako wicemarszałkiem reprezentującym największy klub opozycyjny w Senacie, na ten temat się nie konsultował
— powiedział senator Marek Pęk, odnosząc się do kwestii daty posiedzenia Senatu i rozpoczęcia prac nad nowelizacją ustawy o SN.
Polityk wskazał, że data 31 stycznia jest przyspieszeniem w stosunku do daty 8 lutego - zgodnie z planem tego dnia ma zebrać się Senat. Jednak - jak dodał wicemarszałek Senatu - data 31 stycznia nie jest zbyt szczęśliwa.
Apeluję kolejny raz do niego żeby przyspieszyć obrady Senatu. (…) Najlepszym terminem byłby przyszły tydzień, bo wtedy obraduje Sejm i mógłby od razu do poprawek senackich się odnieść. Widać tutaj grę pozorów, Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, jak mówi staropolskie przysłowie. Trochę przyśpieszymy, ale na tyle pogmatwamy sytuację, że Sejm będzie musiał się specjalnie zbierać
— zwrócił uwagę senator Pęk dodając, że senackie poprawki i tak będą musiały być odrzucone przez Sejm.
Senat po raz kolejny pręży muskuły, próbuje wychodzić przed szereg, ale tak naprawdę tylko utrudnia życie rządowi i Sejmowi i opóźnia cały proces, a przecież na te pieniądze czekają wszyscy Polacy
— podkreślił wicemarszałek.
Polityczna gra Grodzkiego
(…) to jest po prostu szkodzenie sprawie polskiej. Ta sprawa jest na szczeblu rządowym, na szczeblu sejmowym od wielu, wielu miesięcy skrupulatnie negocjowana. W tych negocjacjach nie ma przedstawicieli Senatu. Natomiast słyszę o kolejnym takim wariancie rzekomych konsultacji z Komisją Wenecką. Czyli nie udało się wbić klina pomiędzy rząd a Komisję Europejską, to teraz szukamy wsparcia w Komisji Weneckiej. (…) Widać wyraźnie, że po raz kolejny jest tutaj szukanie dziury w całym
— zwrócił uwagę senator Pęk.
Polityk dodał, że senackie poprawki będą miały na celu „wysadzenie w powietrze” całej ustawy.
To wszystko i tak ma charakter wtórny, bo ostatnie słowo i tak należy do Sejmu. Senat czasem powinien w tej swojej megalomanii znaleźć właściwe miejsce w porządku konstytucyjnym i zrozumieć, że czasem są takie ustawy, wokół których trzeba się przede wszystkim wykazać zasadą współdziałania z Sejmem. Po tych kilku tygodniach senackich pseudo-prac, ustawa zostanie najprawdopodobniej po raz kolejny przyjęta w wersji sejmowej, bo - na szczęście - przedstawiciele Solidarnej Polski deklarują, że poprawki senackie odrzucą zgodnie z Prawem i Sprawiedliwością
— wskazał polityk podkreślając, że senackie poprawki wcale nie dają gwarancji wypłaty środków z KPO.
Więcej o pracach nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, o tym, co zrobi prezydent Andrzej Duda i przyszłości koalicji Zjednoczonej Prawicy w „Porannej Rozmowie” na antenie telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/630597-tylko-u-nas-marek-pek-grodzki-szkodzi-polskiej-sprawie