Sędzia Bartłomiej Starosta ze skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia” próbował dziś zamienić posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa w awanturę na poły polityczną i towarzyską. On sam kandyduje do Izby Karnej Sądu Najwyższego, a dziś stanął przed Radą, która miała go wysłuchać. Problem polega na tym, że pan sędzia chciał wyłączyć kilku członków Rady. Jego zarzuty były oparte głównie na jego własnych wpisach na Twitterze. Te oraz odczucia kandydata Starosty na temat członków Rady, miały stanowić przesłanki do wyłączeń. Oprócz kwestii politycznych, sędzia Starosta, podnosił sprawy prywatne. Wszystkie wnioski kandydata zostały przez Radę odrzucone.
Sędzia Starosta rozpoczął swój konkurs od pytania, czy dani członkowie Rady wyłączyli się z dzisiejszej procedury. Sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, już na wstępie, przypomniała sędziemu, że to Rada jest od zadawania pytań, a nie sędzia-kandydat.
Nie mamy obowiązku panu odpowiedzieć, ale nikt się nie wyłączył
– stwierdziła.
Sędzia wrócił więc do autoprezentacji i oceny swojej kandydatury. Opowiedział o rzekomym mobbingu, którego doświadcza jako sędzia Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Było o gehennie i błędach ZUS-u (sędzia przez dłuższy czas przebywał na zwolnieniu lekarskim, co nie umknęło członkom KRS). Potem sędzia z Sulęcina rozpoczął swój wykład na temat trudnej sytuacji z praworządnością w Polsce, by gładko przejść do wniosków o wyłączenie kolejnych sędziów z procedury, przed którą sam dziś stanął
Nie żyjemy w łatwych czasach. Mamy zagrożoną demokrację, mamy naruszoną, w znacznym stopniu, praworządność więc o tych tematach należy mówić. Jeśli chodzi o uzasadnienia (dotyczące jego wniosków o wyłączenie sędziów - red.), to uważam, że powinniśmy się zająć się wypowiedzią, stwierdzeniem: ”podły parszywy naród, nic im się nie należy”. To cytat sędziego Dudzicza. (…). Od kilku lat prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę nie umie rozwiązać tej sprawy. Sędzia Dudzicz przyznał się do tego komentarza. Było to uczynione publicznie. To istotne zagadnienie (…)
– mówił sędzia Starosta z Sulęcina.
Jestem zmuszony (…) złożyć wnioski o wyłączenie od rozpoznania tego konkursu. Rafał Puchalski, od dawna się znamy. Mam dowody na to, że ma negatywny stosunek do mnie. Dziwię się, że brał udział w pracach tego zespołu i że jest tutaj obecny. Kwestie moralne i etyczne powinny go skłonić go do złożenia tego wniosku. (…). Składam wniosek o wyłączenie Rafała Puchalskiego ponieważ nie jest on bezsrtronny. Należał on do grupy na FB wspierającej PiS. Jej celem było wspieranie prezydenta Dudy i Beaty Szydło. Sami państwo mówili, że sędzia powinien być apolityczny (…). Sędzia Puchalski był członkiem grupy, która wspierała partię PiS. To oburzające. Mówiłem o tym w różnych okolicznościach (…). W ostatni piątek pan sędzia odbierał nominację do Sądu Apelacyjnego. Albo mamy polityków w togach, albo zależy nam na tym, by byli apolityczni
– przekonywał Starosta.
Kandydat na sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego przypomniał o medialnych informacjach (te wystarczą sędziemu Staroście, by składać wnioski o wyłączenie sędziów z procedury w KRS) dotyczących tzw. afery hejterskiej.
Wczoraj ukazał się artykuł w GW, pt. „Prezydent to nie alfa i omega”. Jest to artykuł mojego autorstwa i tam opisałem sędziego Puchalskiego. (…). Ten artykuł i pokazanie prawdy o nim odbiega od jego dobrego samopoczucia. Pan sędzia był członkiem grupy „kasta”. Ta sprawa nie jest wyjaśniana, gdyż na czele prokuratury stoi Zbigniew Ziobro. Sędzia Puchalski miał pomóc w redagowaniu paszkwilu na sędziego Markiewicza (prezes „Iustitii” - red.). Państwo mogą powiedzieć, że to są doniesienia medialne (…). Trzeba jednak powiedzieć, że mamy świadków, sędziów. Ja jestem pokrzywdzony w postępowaniu o aferze hejterskiej. Sędzia Puchalski nie może mnie oceniać. Pan sędzia Puchalski jest administratorem forum sędziowskiego. Dokonuje tam różnych wpisów. 1 września 2022 roku ktoś napisał, że „już was Starosta obsmarował na twiterze”. (…). Rafał Puchalski napisał, że niech się „U…I” (…). Niech pan sędzia Puchalski powie mi co to znaczy „U…I”?
– dopytywał Starosta.
Panie sędzio, procedura nie przewiduje zadawania pytań przez kandydata. Panu to prawo nie przysługuje
– przypominała sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Przesłanki z twittera
Następnie sędzia Starosta złożył wnioski o wyłączenie sędziów Dariusza Drajewicza oraz Macieja Nawackiego, przekonując, że z tym ostatnim łączy go spór sądowy. Kandydat z sądu rejonowego kilkakrotnie powoływał się na swoje własne wpisy na Twitterze.
Z ostrożności wnoszę o wyłączenie pani przewodniczącej sędzi Dagmary Pawełczyk-Woickiej, która w mediach wyrażała niezadowolenie, że jest „koleżanką Ziobry”, a ja tak o pani pisze na Twitterze i tak to wygląda. Skoro pani wyrażała niezadowolenie, to pewnie też negatywnie ocenia pani moje zachowanie w tym zakresie. Podobnie krytycznie odnosiłem się do pani. (…)
– wnioskował sędzia Starosta.
Proszę o wyłączenie pani sędzi Dalkowskiej, którą także publicznie krytykowałem, była następczynią Łukasza Piebiaka i w mojej ocenie, występując w TSUE na rozprawie, przedstawiała ona taki partyjny przekaz, że nigdy nie było reformy sądownictwa, że nie weryfikowano nikogo. To przekaz nieprawdziwy i też dawałem temu wyraz na Twitterze więc oznaczałem panią sędzie więc może mieć negatywny stosunek do mnie (…)
– kontynuował Starosta.
Sędzia odniósł się także do pewnych przesłanek o charakterze prywatnym.
Sędzia Marek Jaskulski, przed 2018 rokiem byliśmy kolegami, ale jego polityczne zaangażowanie sprawiło, że zerwał on kontakty i w mojej ocenie, nie jest bezstronny. Tak jak kiedyś się lubiliśmy, to teraz nie mam wątpliwości jak zagłosuje
– stwierdził Starosta, który wystąpił też o wyłączenie sędziego Łupiny.
Starosta wniósł jeszcze o przesłuchanie świadków w sprawie jego wniosków, ale zapomniał, że procedura konkursowa nie przewiduje takiego przesłuchania. Chodzi o sędziów, którzy w mediach przekonywali o istnieniu „afery hejterskiej” w MS.
Twarde odpowiedzi
Członkowie Rady, którzy zostali objęci wnioskami o wyłączenie celnie odpowiadali Staroście na jego zarzuty.
To, że pan sędzia wypowiadał się o mnie niepochlebnie, to nie może skutkować wyłączeniem mnie. Ja zupełnie nie znam pana sędziego i oceniam ludzi tylko na podstawie ich czynów. Wypowiadałem się, owszem, że uważam, iż to jest nieładnie wypowiadać się o mnie, jako wieloletniej sędzi, tylko w kontekście jakieś znajomości z jedną osobą. To moja prywatna sprawa (…)
– stwierdziła Przewodnicząca KRS.
Celnie ocenił wypowiedzi starosty sędziowie Dariusz Drajewicz oraz Rafał Puchalski
Oczywistym jest to, że uczestnik może prowokować. Być może mamy do czynienia z prowokacją, która ma sparaliżować pracę Rady. Chciałem oświadczyć, że nie pozostaję w kontakcie z panem kandydatem jeśli chodzi o jego aktywność na twitterze. Ja żadnej korespondencji nie prowadzę, nie posiadam twittera
– odpowiadał na wniosek Starosty sędzie Puchalski.
Mamy kandydata, dorosły duży mężczyzna jest bardzo spięty. Emocje górują nad racjonalnym myśleniem. (…). Być może mamy element prowokacji, mniej lub bardziej udany. Te emocje może nam wygasić dyskusja merytoryczna, na którą czekam z niecierpliwością
– przekonywał Drajewicz.
Ostatecznie, wnioski sędziego Starosty przepadły w głosowaniu.
Ciężko nie zgodzić się z wypowiedziami członków Krajowej Rady Sądownictwa, którzy oceniali zachowanie sędziego z Sulęcina, jako próby torpedowania prac KRS i jego prowokacyjną rolę. Wielu komentatorów podkreślało, że Bartłomiej Starosta pojawił się dziś w KRS i złożył stosowne wnioski, tylko dla medialnego rozgłosu, który, jak twierdzi wielu sędziów, bardzo sobie ceni. Dobrze, że Krajowa Rada Sądownictwa zdecydowała się na upublicznienie wystąpień kandydatów na sędziów SN. Każdy może się przekonać o prawdziwych powodach ich wniosków konkursowych i wiele dowiedzieć się o nich samych. Wcześniej (przed 2018 rokiem) w KRS nie było mowy o takiej transparentności, a fakt, że ta może kogoś obnażyć, jest też wartością dodaną.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/630594-nasz-temat-przedstawiciel-kasty-probowal-sparalizowac-krs