Powołane do życia niecałe dwa lata temu łódzkie Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu zapowiada się na prężną placówkę. Może nie świadczą o tym jeszcze wystawy czy planowany na środę 18 stycznia o 17.00 wykład na temat 13-letniej Gertrudy Nowak, która cudem przeżyła niemiecki bestialski obóz koncentracyjny dla dzieci, choć i to ma swoją wagę. Muzealnicy wydobywają z zakurzonych archiwów materiały dotąd zapomniane, nieruszane, a nie ukrywajmy że najbardziej poruszające historie wojenne dotyczą właśnie dzieci. Przecież prezentacja listów dzieci z tego obozu (istniejącego w latach 1942-1945) po prostu wyrywa serca z piersi. Jedenasto-, dwunastoletnie dzieci, które piszą do rodziców błagalnie o łyżeczkę czy buty, pytając płaczliwie, czemu „tata nie odpisał na poprzedni list”, a nie wiedząc że te listy nie zostały nawet wysłane, historie dzieci bitych i rozstrzeliwanych lub chłopców, którzy mieli być spaleni przy niemieckiej ewakuacji podczas wycofywania się z Łodzi to oblicza zbrodni, które uderzają nie mniej niż opowieści z Auschwitz. Takich dzieci były 2-3 tysiące!
W środę o 17.00 w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Łodzi dr Andrzej Janicki opowie o historii Gertrudy Nowak, co jest o tyle przełomowe, że po raz pierwszy będziemy mogli zobaczyć pełną teczkę dokumentów, jaką Niemcy - oj, skrupulatni to byli zbrodniarze - założyli i uzupełniali na temat swojego 13-letniego (!) więźnia.
Gdy w styczniu 1945 roku udało się dzieciom, w panice niemieckiej ewakuacji, uciec z tego miejsca zbrodni, Gertruda wyniosła swoje dokumenty. Wiele dzieci się uratowało, tylko dlatego, że najeźdźca nie zdążył - dziewczynek rozstrzelać, a chłopców spalić. Na wykładzie doktora Janickiego po raz pierwszy na światło dzienne wyjdą nieznane dotąd dokumenty, pozyskane przez Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu zaledwie rok temu.
I to jest kluczowa sprawa Muzeum - obecnie trwają intensywne badania nad dochodzeniem do prawdy na temat obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi. Najmłodsi więźniowie niemieckiego obozu urodzili się w latach 30-tych - są w wieku naszych rodziców i dziadków. Przez 7 dekad wiele zaniedbano przy badaniu historii tego obozu - teraz, dzięki nowemu Muzeum, prawda zostanie udokumentowana, zarchiwizowana, opracowana i pokazana w szerszych projektach. Kolejne niemieckie zbrodnie wyjdą na jaw. Pewnie stanie się to argumentem w debacie nad reparacjami dla Polski - i dobrze. Ale sprawa jest dużo większa niż to. To bestialstwo nareszcie będzie rzetelnie opracowane - na wieczną hańbę niemieckich zbrodniarzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/630303-muzeum-w-lodzi-ujawni-nowe-zbrodnie-niemieckie