Izrael, leżący na terenach zewsząd otoczonych wrogimi państwami arabskimi i w zasięgu wojny nienawidzących go krajów (jak np. Iran) słynie z doskonałego przygotowania do wojskowej obrony, nie tylko poprzez drogi sprzęt ale i przeszkolenie większości obywateli do walki. Tajne służby Izraela uchodzą za jedne z najlepszych na świecie, a dyplomacja za jedną z najbardziej stanowczych i nonszalanckich - Żydzi mogą sobie na to pozwolić, dzięki latom konsekwentnej polityki i trybutu, jaki odbierają od państw współodpowiedzialnych za Holokaust, ale także za swoje wyjątkowe położenie. Izrael jest przecież enklawą cywilizowanego Zachodu, jego przyczółkiem na Bliskim Wschodzie, wyspą w morzu Arabów.
Program „Friedman plus”
I tak jak 11 lat temu, we wrześniu, George Friedman radził Polakom być tak przygotowanym do wojny jak Izrael, tak dziś można by tezę założyciela Stratforu rozszerzyć. Podobieństw między Izraelem i Polską jest więcej i rząd w Warszawie powinien tym grać, grać i powtarzać, powtarzać i grać, a jak się zedrze jedna płyta, to odtwarzać następną, z tą samą melodią: powinniśmy być traktowani wyjątkowo.
Wojsko
Nie leżymy na morzu Arabów, ale leżymy pod falą rosyjską, od arabskiej dużo groźniejszą, przesyconą nienawiścią, dzikością, ale posiadającą wielką armię i broń nuklearną. Rosja współfinansuje terrorystów na polsko-białoruskiej granicy, a niektóre środowiska arabskie finansuję swoich terrorystów - świat bliskowschodniego islamu i świat rosyjski to laboratoria terroryzmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak Rosja wyprodukowała międzynarodowy terroryzm w XX i XXI wieku
Położenie
Izrael musi się bronić i do obrony być wiecznie gotowy, a Polska musi podobnie być permanentnie czujna na ruchy z Kremla, ale też swoją opieką otaczać mniejszych partnerów takich jak Litwa, Łotwa i Estonia. Izrael to ostatni kraj Zachodu na wschodzie, a Polska jest państwem frontowym, na którym wisi dziś pomoc dla broniącej się Ukrainy. To są polityczne argumenty, którymi nie tylko należy grać w polityce międzynarodowej (jak gra nimi Izrael), ale i które po prostu działają - nawet liberalny obecnie Biały Dom zawiesił swoją troskę o wielce prześladowanych polskich gejów i nie wysyła urzędników do błaznowania z tęczowymi flagami, ale do koordynowania pomocy dla odparcia rosyjskiej inwazji.
Historia
Wreszcie historia Izraela i Polski posiada punkty styczne, a przecież Żydzi pokazali, że polityka historyczna jednego kraju może oddziaływać na połowę świata. Polska jako państwo wycierpiała podczas II wojny światowej najwięcej, zginęło podczas niej prawie 20% obywateli RP, zresztą o czym tu pisać - polski czytelnik wie jaka była rola jego przodków w tej wojnie i jaka była jego przodków ofiara. Choć niemiecka III Rzesza Adolfa Hitlera bardziej nienawidziła Żydów niż Polaków, to „poczesne” drugie miejsce i szeroka paleta sposobów eksterminacji Polaków pozwalają nam o tym mówić głośno, wyraźnie i bez oglądania się na Grossów, Engelkingi i Grabowskich, bo zawsze znajdą się jacyś negacjoniści - dla jednych Hitler nie wiedział o Holokauście, dla drugich Polacy są winni tegoż.
Słowem: rola militarna, znaczenie naszego położenia i polityka historyczna to trzy filary, na których powinniśmy, ba, właściwie budujemy, analogiczną, choć na razie znacznie mniejszą pozycję na kontynencie i na świecie. Wojsko, położenie i historia; wojsko, położenie i historia - powinno grać w dyplomatycznych placówkach, wydawnictwach, instytucjach kultury, u pisarzy, reżyserów i politologów.
Rzeczpospolita
Przy czym Polska ma jeszcze jeden dorobek, który wykracza poza osiągnięcia Izraela - jest to dorobek Rzeczpospolitej, dorobek wolności i wspólnoty całego regionu, który w organizmie państwowym mieścił tereny Polski, Litwy, Łotwy, w pewnym sensie Estonii, na pewno Białorusi i Ukrainy, a w szerszym kontekście jagiellońskiego bloku monarchii także kilka dodatkowych terytoriów: Czech, Słowacji, Węgier, części Rumunii, a nawet Chorwacji. Przez demokrację szlachecką i wielokulturową Rzeczpospolitą po powstanie o „wolność waszą i naszą”, przez wspólne elementy kodu kulturowego w Wilnie, Rydze, Kijowie czy Bukareszcie moglibyśmy do melodii z Izraela (wojsko, położenie i historia) dołożyć czysto polską nutę Międzymorza czy Trójmorza, co zresztą obecna ekipa rządząca, z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, zdaje się nieźle rozumieć.
Polska powinna być traktowana wyjątkowo - jak Izrael. Mamy podstawy, by zbudować narrację, w której jakieś szaraki z brukselskich gabinetów, wytykając paragrafy z tzw. „kamieni milowych”, mogliby być zgaszeni jak stara świeczka słowami: „ale nasza sytuacja jest wyjątkowa” - i każdy by wiedział dlaczego. Tak jak dziś Biały Dom wie, że tęczowa flaga nie jest najważniejszą wartością w relacjach z Polską, choć początek kadencji Joe Bidena tak się wobec Warszawy zapowiadał.
Gdy puszcza się melodię o nadziei na wielkość, słychać zaraz skrzeczenie niedowiarków: niemożliwe, my niegodni, za mali, za słabi. Jesteśmy tak samo za mali i za słabi jak w 1988 roku wobec Związku Sowieckiego czy w 2022 roku wobec samodzielnej pomocy Ukrainie na samym początku inwazji. Kto karłowato myśli ten i działa karłowato. A Polski na skarlenie nie za bardzo stać, skoro ma takie położenie i taką historię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629958-polska-jak-izrael-powinnismy-byc-traktowani-wyjatkowo