Po piątkowym głosowaniu w Sejmie ustawa o SN trafia do Senatu, skąd, mam nadzieję, wróci na kolejne posiedzenie Sejmu; wszystko wskazuje na to, że zostanie wówczas przyjęta i trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział w piątek sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpatrzyła w czwartek poprawki zgłoszone podczas drugiego czytania ustawy o Sądzie Najwyższym, które odbyło się w czwartek po południu. Komisja pozytywnie zarekomendowała tylko jedną poprawkę - zgłoszoną w drugim czytaniu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, dotyczącą wydłużenia vacatio legis z 14 do 21 dni, negatywnie zaopiniowała natomiast wszystkie poprawki opozycji. Głosowanie zaplanowane jest w piątek rano na posiedzeniu plenarnym Sejmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kiedy pierwszy wniosek do KE o wypłatę środków z KPO? Rzecznik rządu podał możliwy termin. Kiedy pieniądze trafią do Polski?
Projekt powstał w Polsce
Teza o tym, że Bruksela napisała nam ustawę, jest nieprawdziwa
— powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w piątek dziennikarzom przed głosowaniem w Sejmie nad projektem.
Ona powstawała faktycznie w ramach porozumienia z Komisją Europejską, tak aby to, co napiszemy, nie okazało się niewystarczające (ws. odblokowania środków z KPO - PAP), natomiast absolutnie legislacja powstawała w Polsce
— dodał.
Deklarację głosowania przeciw „niekonstytucyjnej ustawie napisanej w Brukseli” złożył w środę Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Prezes tej partii, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oświadczył, że „Solidarna Polska nigdy nie będzie uczestniczyć w pisaniu ustaw pod dyktando brukselskich urzędników”.
Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk nazwał sugestię, że ustawa została „napisana w Brukseli”, kłamstwem.
Ustawa o SN po powrocie z Senatu zostanie przyjęta przez Sejm?
O to, czym zakończą się - jego zdaniem - parlamentarne prace nad projektem, pytany był w piątek w TVP Info sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. Polityk PiS przypomniał, że po głosowaniu w Sejmie, ustawa trafia do Senatu.
Nie wiem, jaką podejmie pan marszałek (Senatu Tomasz) Grodzki decyzję w sprawie tej ustawy, lubi utrzymywać swoje 30-dniowe terminy już standardowo. Ale mam nadzieję, że tę ustawę potraktuje inaczej
— powiedział Sobolewski.
Wyraził nadzieję, że ustawa wróci z Senatu na kolejne posiedzenie Sejmu (25-26 stycznia).
Tam, wszystko na to wskazuje, że zostanie przyjęta przez Sejm i trafi na biurko pana prezydenta
— powiedział sekretarz generalny PiS.
Sobolewski podkreślił również, że są prowadzone konsultacje w sprawie projektu z Pałacem Prezydenckim.
Są prowadzone przez pana premiera i pana ministra Szynkowskiego vel Sęka. Tu, co do decyzji pana prezydenta, to jest wyłączna prerogatywa pana prezydenta
— powiedział, dodając, że „liczyłby na pozytywną” decyzję głowy państwa.
Jak zagłosuje Solidarna Polska?
Rzecznik PiS pytany Programie Trzecim PR, czy uda się uchwalić ten projekt powiedział:
Zobaczymy, co się wydarzy rzeczywiście w Sejmie i to też będzie taki moment „sprawdzam” dla polskiej opozycji”.
W jego opinii ze strony opozycji „było pewne próba blokowania kształtu ustawy, który był dyskutowany na poziomie komisji, bo były zgłoszone poprawki, które de facto wywracały ten kształt ustawy wynegocjowany, ustalony przez ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka”.
Na uwagę, że projektowi sprzeciwia się koalicjant PiS, czyli Solidarna Polska, Bochenek zauważył, że stanowisko SP „od samego początku w jakiś sposób się krystalizowało i było jasne”.
Byli dosyć mocno sceptyczni, mówiąc delikatnie, jeśli chodzi o te rozwiązania. Dlatego zapewne - jak mniemam - nie zagłosują za tą ustawą; ciężko stwierdzić czy się wstrzymają czy będą przeciw, natomiast wiem, że tej ustawy raczej nie poprą
— mówił.
Zobaczymy jak zachowa się polska opozycja. Dzisiaj to tak naprawdę w jakiś sposób na nich spoczywa odpowiedzialność za los tej ustawy, z uwagi na to, że sami wielokrotnie apelowali, aby tę ustawę jak najszybciej poddać pod głosowanie
— powiedział rzecznik PiS.
Co zrobi opozycja
Myślę, że opozycja nie będzie chciała być tymi, którzy zablokowali ewentualną możliwość uruchomienia środków z KPO - ocenił w piątek szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel (PiS). Jak mówił, „zwycięstwo będzie można odtrąbić dopiero, kiedy te pieniądze znajdą się na polskich kontach”.
Fogiel pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o to, czy jego zdaniem opozycja poprze projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który według autorów ma być kluczowym krokiem do odblokowania środków z KPO dla Polski, odpowiedział:
Wydaje mi się, że są szanse na pozytywne rozwiązanie. Opozycja, przynajmniej jej część, pod postacią Platformy Obywatelskiej, już kiedyś co prawda głosowała przeciw środkom europejskim, kiedy decydowaliśmy o uruchomieniu tzw. zasobów własnych UE, wstrzymali się od głosu, co de facto było brakiem poparcia dla tych środków. Reszta opozycji wówczas głosowała za, podobne deklaracje padają teraz.
My robimy wszystko, co w naszej mocy. Myślę, że opozycja nie będzie chciała być tymi, którzy zablokowali ewentualną możliwość uruchomienia tych środków
— ocenił szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Zaznaczył, że „spór z Komisją Europejską jest sporem o charakterze politycznym”.
W związku z tym będziemy mogli odtrąbić zwycięstwo dopiero, kiedy te pieniądze znajdą się na polskich kontach
— dodał.
Na pytanie, czy można mieć zaufanie do deklaracji Komisji Europejskiej o tym, że ten projekt nowelizacji ustawy kończy spór i wyczerpuje wszystkie oczekiwania KE, odpowiedział:
Jest coś na papierze i z godnym zaufania, uczciwym partnerem wystarczy umówić się bez spisywania umów, bez spisywania dokumentów, wiemy, że on tego dotrzyma. Tutaj niestety były sytuacje, że nasze zaufanie do Komisji Europejskiej zostało nadszarpnięte, w związku z tym musimy procedować inaczej. Na razie dokumenty, wypowiedzi budzą nadzieję, ale nikt nie może zagwarantować, że nie obudzi się, któryś komisarz z dodatkowymi oczekiwaniami.
Dopiero, kiedy te pieniądze należne Polsce zostaną przelane, będziemy mogli mówić o sukcesie
— podkreślił Fogiel.
„Ilu prawników, tyle interpretacji prawnych”
Jestem przekonany, że projekt dotyczący Sądu Najwyższego znajdzie dzisiaj większość w parlamencie - powiedział w piątek wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. Dodał, że w jego ocenie projekt tej ustawy jest zgodny z polską konstytucją.
Wiceszef MSWiA, polityk PiS Paweł Szefernaker w audycji rozgłośni katolickich „Siódma – Dziewiąta” odniósł się do projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Głosowanie nad tym projektem w Sejmie zaplanowano w piątek przed południem.
Jestem przekonany, że dzisiaj projekt dotyczący Sądu Najwyższego, dotyczący zmian w prawie, które zostały przygotowane po to, aby znaleźć kompromis z Komisją Europejską, znajdzie większość w parlamencie
— ocenił Szefernaker.
Dodał, że w jego ocenie projekt ten jest zgodny z polską konstytucją.
W prawie często bywa tak, że ilu prawników, tyle interpretacji prawnych. Gdyby to było tak, że wszyscy jednogłośnie mówiliby o tym, że rzeczywiście jest to projekt niezgodny z konstytucją, to pewnie budziłoby to moje wątpliwości, ale w tym przypadku właśnie, wielu prawników wskazuje odwrotnie - że jest to projekt dopuszczalny, projekt który nie narusza konstytucji
— mówił.
Szefernaker zwrócił uwagę, że „potrzebne są niezwykłe środki, aby dzisiaj w kryzysie gospodarczym móc lepiej funkcjonować”. Zapytany o stwierdzenia polityków Solidarnej Polski, że pieniądze z KPO to „kredyt, który ma cechy lichwy” odparł, że Zjednoczona Prawica jest szerokim obozem, gdzie każdy ma prawo do własnego zdania.
Dziś te środki, których nie nazwałbym lichwą, tylko środkami, które są przeznaczone na odbudowę gospodarki po pandemii, w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę dla funkcjonowania polskiej gospodarki są niezwykle ważne. Nie zgadzam się w tej sprawie z Solidarną Polską
— powiedział.
Negocjacje z Komisją Europejską
13 grudnia ub.r. posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o SN, który, według autorów, ma wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO.
Zgodnie z tym projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego „na podstawie ustawy”.
Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Negatywnie o projekcie wypowiada się koalicjant PiS - Solidarna Polska. Kluby opozycyjne, jak wynika z wypowiedzi lidera PO Donalda Tuska, nie wykluczają poparcia ustawy nawet gdyby ich poprawki nie zostały uwzględnione.
Projekt nowelizacji ustawy o SN znalazł się wśród projektów głosowanych podczas piątkowego posiedzenia Sejmu.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629894-sejm-bedzie-glosowal-nad-ustawa-o-sn-politycy-pis-spokojni