Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że Polska przekaże Ukrainie „kompanię czołgów Leopard”. Wymagałoby to jednak zgody Berlina, inaczej działanie Polski byłoby „bezprecedensowym afrontem”. Kanclerz Scholz ma w tej sytuacji trzy możliwości – pisze portal dziennika „Welt”. Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia, że Polska zwiększa presję na Berlin, a niemiecki rząd powinien szybko i pozytywnie zareagować na inicjatywę ws. czołgów dla Ukrainy. Robert Habeck (Zieloni), minister gospodarki i wicekanclerz powiedział, że Niemcy nie powinny stawać Polsce na drodze.
CZYTAJ TAKŻE:
Działania Polski „bezprecedensową zniewagą”
Mówiąc o przekazaniu Leopardów, polski prezydent wyraził nadzieję, że śladem jego kraju wkrótce pójdą także inne państwa.
Jednocześnie głowa państwa poinformowała, że warunkiem przekazania czołgów Leopard jest „cały szereg wymogów formalnych i zezwoleń”. Decyzja o dostawie już w Polsce zapadła
— podaje „Welt”.
Jak podkreśla dziennik, nasuwa się tu kluczowe pytanie: czy Polska będzie czekać na zielone światło z Niemiec dla dostaw Leopardów, czy też zdecyduje się dostarczyć je na własną rękę.
To ostatnie byłoby bezprecedensową zniewagą. Leopard 2 jest produktem niemieckim. Wysłanie czołgów (do innego kraju) wymaga pozwolenia z Berlina
— podkreśla „Welt”.
Warszawa chce pominąć Niemcy
Dziennik przypomina, że w przypadku eksportu broni zazwyczaj obowiązuje tzw. klauzula końcowego przeznaczenia. Jeśli broń wyprodukowana w Niemczech jest sprzedawana krajom trzecim, RFN musi na to wyrazić zgodę.
Kanclerz Olaf Scholz (SPD) dotychczas kategorycznie odmawiał takiej zgody, jeśli chodzi o eksport czołgów Leopard na Ukrainę
— czytamy.
Wydaje się, że Warszawa po prostu chce pominąć Niemcy. Przez długi czas rząd federalny zapewniał, że dostawy czołgów podstawowych będą realizowane wyłącznie w porozumieniu z sojusznikami
— przypomina „Welt”. W wielu europejskich armiach jest już kilka tysięcy czołgów Leopard, które można by dostarczyć na Ukrainę. Niemcy jako producent odgrywają tu jednak kluczową rolę.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin chce zorganizować 20 stycznia w amerykańskiej bazie sił powietrznych Ramstein (Nadrenia-Palatynat) spotkanie w sprawie wsparcia militarnego Ukrainy, z udziałem m.in. USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Polska jest gotowa do udziału w koalicji krajów europejskich, które chcą przekazać Ukrainie czołgi Leopard. (…) Chodzi o udział w europejskiej koalicji i zmotywowanie niemieckiego rządu do podjęcia ostatecznej decyzji o przekazaniu Ukrainie niemieckich czołgów Leopard
— zaznacza „Welt”.
Wezwania do wydania zgody
Tuż po ogłoszeniu informacji o dostawie czołgów przez Polskę w Niemczech pojawiły się pierwsze głosy nawołujące do wydania na to zgody.
Ukraina potrzebuje zachodnich czołgów do obrony i wyzwalania obszarów okupowanych przez Rosję
— powiedział w środę w Berlinie poseł Zielonych do Bundestagu Robin Wagener, przewodniczący niemiecko-ukraińskiej grupy parlamentarnej.
Chęć naszych polskich przyjaciół do utworzenia europejskiej koalicji na rzecz dostaw europejskich czołgów jest ważnym sygnałem solidarności. (…) Berlin powinien pójść za tym przykładem
— podkreślił.
Zdaniem wicekanclerza i ministra gospodarki Roberta Habecka to, czy Leopardy uda się dostarczyć z Polski na Ukrainę, zależy od postawy Niemiec, które „nie powinny stawać na drodze” w tej sprawie.
Habeck zdecydowanie opowiedział się za niedopuszczeniem do blokowania przez Niemcy polskich dostaw Leopardów na Ukrainę.
Istnieje różnica między podejmowaniem decyzji za siebie, a uniemożliwianiem podejmowania decyzji innym. I dlatego Niemcy nie powinny stać na drodze, gdy inne kraje podejmują decyzje o wsparciu Ukrainy, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą Niemcy
— wyjaśnił wicekanclerz.
Obawy Berlina
Nadal nie jest jasne, jak mogłaby wyglądać międzynarodowa koalicja czołgów i w jakiej formie Niemcy mogłyby stać się jej częścią. Przed kanclerzem Niemiec rysują się obecnie trzy możliwości
— pisze „Welt”. Pierwsza opcja: Scholz może trzymać się swojego pierwotnego zakazu dostawy. Opcja nr 2: zapalenie zielonego światła innym krajom na dostawy Leopardów. I opcja trzecia: włączenie się Niemiec do międzynarodowej koalicji, aby również dostarczać czołgi.
Coraz silniejsze jest jednak wrażenie, że obawy Berlina nie są już uwzględniane na arenie międzynarodowej
— podkreśla „Welt” i przypomina, że polska armia posiada 249 Leopardów. A to, jak szybko i ile Leopardów Polska może przekazać ze swoich zasobów, zależy od tego, kiedy otrzyma nowe czołgi z USA i Korei Południowej.
Polska obecnie intensywnie się uzbraja. W USA zamówiła setki czołgów Abrams. (…) Polska ma otrzymać 1000 południowokoreańskich czołgów podstawowych K2, a pierwsze egzemplarze już dotarły
— dodaje „Welt”. Jak zauważa, w Polsce „reputacja Niemiec ogromnie ucierpiała od czasu wybuchu wojny z powodu ich chwiejnej postawy wobec dostaw broni i nieudanej polityki energetycznej”.
FAZ: Polska zwiększa presję na Berlin
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia, że reakcja niemieckiego rządu na polską inicjatywę powinna być szybka i pozytywna. Jak podkreślił Reinhard Veser, „wystąpienie polskiego prezydenta we Lwowie to silny sygnał polityczny”. Dziennikarz dodał, że Polska zwiększa presję na niemiecki rząd ws. czołgów.
Gdy inni jeszcze czekają na współprace Niemiec, aby przekazać Ukrainie sprzęt, jakiego sobie życzy, mantra kanclerza Olafa Scholza, że w sprawie dostaw broni nie będzie niemieckich działań w pojedynkę, traci na sile
— wskazał Veser.
Berlinowi grozi to, że znów będzie postrzegany jako wielki hamulcowy w sprawie wsparcia Ukrainy. Jeżeli niemiecki rząd nie chce na stałe skończyć w tej roli to szybko musi pozytywnie zareagować na polską inicjatywę
— ocenił komentator „FAZ”.
wkt/PAP/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629807-burza-w-niemieckich-mediach-ws-leopardowco-na-to-politycy