Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu stanął w obronie byłego dziennikarza TVP, któremu nie przedłużono umowy z Telewizją Polską (nie był on zatrudniony na umowę o pracę). Mężczyzna, wraz ze swoim partnerem, w czasie, gdy pracował dla publicznego nadawcy, wystąpił wspólnie ze swoim partnerem w nagraniu „świątecznego” teledysku, który promował mniejszość LGBT. Sprawą ponownie zajmie się teraz polski sąd, ale sygnał sędziów TSUE dla tęczowej społeczności w Polsce jest jasny: macie w nas swoich obrońców.
CZYTAJ TAKŻE: Ostre starcie Staszewskiego i Ziemkiewicza. Poszło o… Janusza Kowalskiego. „Łachmyto…”; „Spotkamy się w sądzie”
Czwartkowy wyrok Trybunału dotyczył sprawy z Polski. Mężczyzna pracujący na własny rachunek przez siedem lat świadczył usługi na rzecz polskiej telewizji publicznej na podstawie serii umów cywilnoprawnych na czas określony. W grudniu 2017 r. wraz ze swoim partnerem opublikował on na kanale w serwisie YouTube „klip z piosenką świąteczną promującą tolerancję wobec par jednopłciowych” - przypomniał TSUE. Dla wielu komentatorów w Polsce sprawa była kontrowersyjna. W „świątecznym” występie dziennikarza TVP, wielu komentatorów upatrywało prowokacji. Polski rząd przekonywał Trybunał w Luksemburgu, że o żadnej dyskryminacji mowy być nie może, gdyż pracodawca musi mieć swobodę wyboru, z kim chce zwierać i przedłużać umowę.
TVP zerwała współpracę
Krótko po publikacji jego współpraca ze stacją została wstrzymana. Otrzymał on także informację, że nie przewiduje się zawarcia z nim nowej umowy. Uznając, że decyzja ta była motywowana jego orientacją seksualną, mężczyzna ten wniósł sprawę do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, domagając się odszkodowania. Sąd ten zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości o wyjaśnienie, czy w takiej sytuacji znajduje zastosowanie dyrektywa 2000/78/WE ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy i czy należy ją interpretować w ten sposób, że stoi ona na przeszkodzie krajowym przepisom dopuszczającym możliwość odmowy zawarcia umowy z osobą pracującą na własny rachunek ze względu na jej orientację seksualną.
Decyzję wyda polski sąd
Trybunał dokonał wykładni wspomnianej dyrektywy, pozostawiając polskiemu sądowi ustalenie, czy jej zapisy odpowiadają temu konkretnemu przypadkowi.
Pojęcie „warunków dostępu do zatrudnienia lub pracy na własny rachunek” (…)należy rozumieć szeroko w ten sposób, że obejmuje ono dostęp do wszelkiej działalności zawodowej, niezależnie od jej charakteru i cech. (…) Dyrektywa 2000/78 ma na celu wyeliminowanie, z uwagi na interes społeczny i publiczny, wszelkich opartych na względach dyskryminacyjnych przeszkód w zakresie dostępu do środków utrzymania i zdolności działania na rzecz społeczeństwa poprzez pracę, bez względu na to, w jakiej formie prawnej jest ona świadczona”
– orzekł Trybunał w Luksemburgu.
Niemniej, biorąc pod uwagę, że działalność polegająca na zwykłym dostarczaniu towarów lub usług jednemu lub kilku odbiorcom nie jest objęta zakresem stosowania tej dyrektywy, działalność zawodowa wchodząca w zakres stosowania dyrektywy 2000/78 musi mieć rzeczywisty charakter i być wykonywana w ramach stosunku prawnego charakteryzującego się pewną stabilnością. Do sądu odsyłającego należy ocena, czy rozpatrywana działalność odpowiada temu kryterium
– dodał.
Podobnie, Trybunał stwierdził, że pojęcie „warunków dostępu do zatrudnienia i pracy, łącznie z warunkami zwalniania i wynagradzania” w rozumieniu dyrektywy 2000/78 należy interpretować szeroko, w ten sposób, że obejmuje ono każdą formę pracy najemnej i działalności na własny rachunek, niezależnie od formy prawnej, w jakiej są one wykonywane.
Trybunał skonkludował, z zastrzeżeniem oceny, której przeprowadzenie należy do sądu odsyłającego, że decyzja o nieprzedłużeniu umowy z uwagi na orientację seksualną kontrahenta jest objęta zakresem stosowania dyrektywy 2000/78. Do sądu krajowego natomiast należy ustalenie, czy faktycznie w danym przypadku doszło do dyskryminacji.
Wprawdzie TSUE pozostawił ostateczną decyzję polskiemu sądowi, to w sposób jasny stanął po stronie polskiego środowiska LGBT. To niebezpieczny precedens, który będzie wykorzystywany przez „kastę” sędziowską, która nie od dziś współpracuje z tęczową społecznością. Teraz ta współpraca będzie układała się tylko lepiej.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629788-tsue-broni-srodowiska-lgbt-w-polsce