Jeżeli przyjąć, że kłamstwo jest przejawem politycznej demoralizacji, to Platforma Obywatelska jest najbardziej zdemoralizowaną partią w Polsce. Nie ma tygodnia, żeby któryś z prominentnych polityków PO, nie powiedział czegoś, co jest oczywistym kłamstwem. W serwowaniu piramidalnych fałszywych opinii, ocen, oskarżeń, bezapelacyjne pierwszeństwo należy do – można powiedzieć złośliwie, jak przystało na prawdziwego lidera – do przewodniczącego partii Donalda Tuska. Dzielnie dotrzymują mu kroku inni znani politycy tego ugrupowania.
Przywołam jeden z pierwszych z brzegu przykładów, pewnie jeszcze pamiętany, bo świeży. Jego intencją było zdyskwalifikowanie pomysłu polskiego rządu, aby baterie Patriot oferowane Polsce przez Niemców przekazać walczącej Ukrainie. Aby taką inicjatywę storpedować, Tomasz Siemoniak wypowiedział niezbite dowody, uniemożliwiające taki manewr:
Nie da się przekazać tych baterii szybko Ukrainie. One wymagają kilkusetosobowej załogi, szkolenia, które trwa od pół roku do roku. W innym przypadku to wysłanie baterii wraz z załogami, czyli żołnierzami. Oznaczałoby to udział żołnierzy NATO w wojnie.
Już po kilku dniach tyrada Tomasza Siemoniaka okazała się jedną z fantasmagorii tej partii.
Tradycje kłamstwa w PO
Kłamstwo jako narzędzie polityczne ma długie tradycje w Platformie Obywatelskiej. Jednym z nich była gorzka dziś do przełknięcia przez tę partie sprawa wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. W czasie kampanii wyborczej latem 2011 roku jednym z haseł zachęcających Polaków do głosowania na PO było zapewnienie, że w przypadku zwycięstwa tej partii – cytat z wystąpienia przedwyborczego Donalda Tuska: „absolutnie nie zostanie podwyższony wiek emerytalny”. Że było to kłamstwo społeczeństwo polskie dowiedziało się już rok później. Na nic zdały się protesty. Platforma wspólnie z PSL niczym taranem niszczącym mury obronne – demonstracja „Solidarności” wokół Sejmu – wprowadziła swoje zamierzenie.
Dziś, po blisko 12 latach, sprawa ta ciągle jest kłopotem na wizerunku PO. Niczym nieprzyjemna, swędząca narośl. Niektórzy politycy tej partii, przyznają, że podniesienie wieku emerytalnego było błędem. Inni wybierają nowe kłamstwo.
Małgorzata Kidawa-Błońska twierdzi, że podniesienie wieku emerytalnego było korzystne: - „Jestem przekonana, że podniesienie wieku emerytalnego było dobrą decyzją, bo ludzie powinni dłużej pracować” – brnie dziś obecna wicemarszałek Sejmu, aby usprawiedliwić kłamstwo sprzed lat. Życzliwie patrząc na jej zabieg, można się w nim dopatrzeć śladów braku roztropności.
Ponad przeciętny poziom
Do piramidalnego poziomu kłamstwo w tej sprawie podniósł Grzegorz Schetyna. Doprowadził je do absurdu. Znając nieco jego mentalność i plasujące się zdecydowanie poniżej średniej poczucie humoru zakładam, że nie był to dowcip. Były szef Platformy po prostu uznał, że to optymalne rozwiązanie udręki. Utnie sprawę bezapelacyjnie, jeśli powie: - „Wiek emerytalny za rządów PO nie został podwyższony”.
Jestem przekonany, że w głowie Grzegorza Schetyny kołatała się myśl, że to co powiedział może nie być zgodne z prawdą.
Szanuję bardzo, ba, mam nawet duży respekt do znanej teorii o wypieraniu z pamięci rzeczy nieprzyjemnych, na myśl których pojawia się gęsia skórka. Czyżby Grzegorz Schetyna był dotknięty tym syndromem obrony? Wydaje mi się to dziwne. Podobnie jak sam Schetyna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629728-nowy-poziom-klamstwa-po-fenomen-grzegorza-schetyny