Sędzia Piotr Prusinowski, stojący na czele Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych i jednocześnie znany aktywista sędziowski, odmówił wczoraj orzekania w dwóch sprawach, do których został wylosowany w Izbie Cywilnej SN. W egzaltowanym piśmie, złożonym m.in. Pierwszej Prezes SN, tłumaczy, że nie chce orzekać z „neo sędziami”, którzy zostali powołani przy udziale nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa. Sędzia Prusinowski, przezornie, zapewnia jednak, że nie składa urzędu i nadal jest sędzią SN. Portal wPolityce.pl poznał całą treść prowokacyjnego wniosku Prusinowskiego.
Gdy czyta się kuriozalne pismo sędziego Prusinowskiego, ma się wrażenie obcowania z tanią tragikomedią lub farsą. Sędzia mógłby je opublikować, z powodzeniem, w „Gazecie Wyborczej” (gdyby prof. Matczak zechciał podzielić się z nim swoimi łamami). Emocjonalne oświadczenie sędziego stanowi jednak jawny delikt dyscyplinarny i nie można go traktować niepoważnie.
*(…) Wstępnie chcę zaznaczyć, że odmowa orzekania (…) nie wynika z osobistych animozji, czy też – jak to występujący w „niezależnych mediach prawicowych, zapewne niezależni sędziowie SN, niegrzecznie stwierdzają – z „grymaszenia”
– pisze w pierwszych zdaniach swojego uzasadnienia sędzia Prusinowski który swoją decyzję podpiera okrytą złą sławą uchwałą trzech niepełnych Izb SN ze stycznia 2020.
Sędzia Prusinowski kreuje się jednocześnie na „jedynego sprawiedliwego”, bojownika i nieugiętego przeciwnika obecnej władzy.
(…) powstaje pytanie, jak ma zachować się sędzia wyznaczony do składu z osobami powołanymi do SN w wadliwej, niekonstytucyjnej, stworzonej instrumentalnie przez polityków Prawa i Sprawiedliwości procedurze. Udawać, że nic się nie stało? Relatywizować doniosłość naruszeń prawa? A może schować się za różnorodne triki prawne? Niestety, wybaczcie, nie oceniam nikogo, ale ja tak nie umiem. Zostałem utkany z prostoduszności.(…). W ostatnim czasie napatrzyłem się, jak wygląda „dobra zmiana” w wymiarze sprawiedliwości. (…)
– histeryzuje w swoim uzasadnieniu sędzia Prusinowski.
Na koniec jeszcze kilka słów pragnę skreślić pod adresem tych sędziów SN, którzy mają problem ze zrozumieniem co się do nich mówi. To jakaś epidemia-infekcja przyniesiona z zewnątrz? Otóż wyjaśniam, klarownie i powoli - jeśli oświadczam, że odmawiam procedowania i orzekania w sprawach: (…), to nie oznacza, że (…) zrzekam się pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN. Dalej nie dociera? Może wyjaśnię to w mniej zawiły sposób. Jak mówię, ze „lubię gruszki”, sto nie oznacza, że „co wtorek zajadam się jabłkami”
– napisał pogardliwie sędzia Prusinowski.
Sędzia Prusinowski tak bardzo zajęty był pouczaniem innych sedziów,że nie zwrócił uwagi na kwestie ortograficzne swojego wystąpiebina. Zwrócił na to uwagę sędzia Kamil Zaradkiewicz z SN.
Podobnych niedorzeczności jest w piśmie sędziego Prusinowskiego jeszcze wiele. Sędzia dworuje sobie z tzw. neo sędziów, a jednocześnie przyznaje, że z niektórymi z nich się „koleguje”. W tym uzasadnieniu sporo jest tez polityki, choć ukrywanej pod wzniosłymi hasłami praworządności. Sędzia Prusinowski, który obecnie kieruje Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych (!), sam określa swoje uzasadnienie jako „emocjonalne”. Warto też dodać, że jest to uzasadnienie osobliwe, a momentami wręcz groteskowe. Sędziemu Prusinowskiemu najwyraźniej nie służy ciągła walka na barykadzie „kasty”. Zapomniał, że ta pompatyczność ociera się o śmieszność.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629661-kolejna-prowokacja-w-sn-znany-sedzia-nie-chce-orzekac