Serial platformy internetowej Netflix poświęcony Wednesday, pochodzącej z wymyślonej w konwencji czarnego humoru rodzinki Addamsów, odniósł niemały sukces i stał się przedmiotem wielu dyskusji. Ale amerykańska Wednesday, upiorna i piękna nastolatka, której imię oznacza po polsku po prostu „środę” ma swojego polskiego antyodpowiednika o tak samo brzmiącym nazwisku.
Bo profesor Magdalena Środa też jest feministką, walczy z chrześcijańskimi korzeniami swojego kraju (panienka Addams z pielgrzymami, założycielami miasteczek amerykańskich), też się stara być śmieszna, teraz napisała felietonik wyśmiewająca ministra Czarnka pisząc, że w przyszłej szkole nie będzie podręczników, nauki myślenia a tylko kult braci Kaczyńskich.
Z porównania dwóch seriali - polskiego i amerykańskiego - Netflix wychodzi zwycięsko, zatem nawet czytelnik propolski, konserwatywny, musi przyznać, że Zachód ma jednak lepszą „Środę”.
Wednesday Addams jest więc młoda, piękna (grana przez Jennę Ortegę), fantastycznie tańczy, jej feminizm wsparty jest kobiecą atrakcyjnością, a ona sama unika rozgłosu. Też jest mroczna, ale ona np. nie dałaby praw obywatelskich karaluchom, a nasza Środa już tak.
Z drugiej strony nie jest jednak profesorem wykutym w ogniu postępu Uniwersytetu Warszawskiego - tu jednak polska wersja stoi wyżej od swojej czarnowłosej odpowiedniczki. Wednesday ma jakieś spirytystyczne wizje dotyczące przyszłości i przeszłości, nie wiemy jak to jest z nimi u Środy, choć jej zajadły antykatolicyzm mógłby śmiało wywodzić się z halucynacji wywołanych niezbadanymi siłami. Wednesday amerykańska należy do akademii dziwolągów Nevermore (wampiry, syreny, wilkołaki i inne), zaś Środa do grona felietonistów „Gazety Wyborczej” (turbofeministki, dzieci różnych dygnitarzy i inni) - środowiska podobne, choć w serialu przedstawione bardzo sympatycznie, a w naszej debacie publicznej… cóż… bez komentarza.
Dla obrońców polskiej kultury, która przecież obrodziła w Kochanowskich, Mickiewiczów i Sienkiewiczów, można jednak znaleźć jeden silny argument na rzecz przewagi naszej Środy nad amerykańską. Choć z obu można się podśmiechiwać, to ta nasza nie jest postacią fikcyjną. Istnieje naprawdę, ma tytuł profesorski i nieraz angażowała się w politykę, zmieniając nasz kraj wedle swoich przekonań. To trochę zmienia kontekst z czarnej komedii na czystą tragedię.
ZOBACZ TAKŻE MATERIAŁ O TYM, CO UKRYWAJĄ KORESPONDENCI WOJENNI NA UKRAINIE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629563-wednesday-addams-z-netflixa-i-magdalena-sroda-z-wyborczej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.