Trwają rozmowy i konsultacje o projekcie ws. SN. Znamy stanowisko UE, a więc ten projekt nie może być jakoś poważnie zmieniony. W związku z tym jest taka możliwość, że Solidarna Polska go nie poprze - powiedział we wtorek wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Pytany, czy brak poparcia SP dla projektu o SN będzie oznaczało pójście do wyborów oddzielnie, Terlecki odparł, że „to nie przesądza o pójściu oddzielnie do wyborów”.
Wciąż mamy nadzieję, że jednak nasi koalicjanci dotrzymają nam kroku i pójdą z nami do wyborów. A jeżeli nie, to, cóż, znikną ze sceny politycznej
— stwierdził polityk PiS w Polsat News.
Szef klubu PiS pytany we wtorek, w jakim kształcie projekt noweli ustawy o SN wyjdzie z Sejmu, powiedział, że „wszystko to się okaże, trwają konsultacje i rozmowy”.
Z pewnością prezydent ma rację w tej kwestii, że nie można kwestionować powołanych przez niego sędziów, to jest chyba główny jego postulat i oczywiście się do tego zastosujemy
— zaznaczył Terlecki.
Jak mówił, opozycja zamierza zgłosić do projektu o SN poprawki, które - według niego - „pewnie trzeba będzie odrzucić”. Dopytywany, jakie poprawki opozycji będzie w stanie zaakceptować PiS, odparł: „Zobaczymy, to wszystko się okaże”. Na uwagę, że PSL ma forsować poprawkę, by sprawami dyscyplinarnymi zajmowali się sędziowie, którzy mają przynajmniej siedmioletni staż, Terlecki odparł, że dla jego ugrupowania ta propozycja nie jest do przyjęcia.
Z pewnością tę poprawkę będziemy odrzucać
— zapowiedział.
Terlecki zaznaczył przy tym, że liczy na to, że „opozycja przyjdzie po rozmów do głowy i poprze dobre rozwiązania, które pozwolą otrzymać te pieniądze (na KPO)”.
Polityk PiS pytany był też o efekt dotychczasowych rozmów z Solidarną Polską na temat projektu tej noweli. Według wicemarszałka Sejmu rozmowy te pozwalają uściślić stanowiska po jednej i po drugiej stronie.
Szukamy wciąż pola, które byłoby możliwe do zaakceptowania przez obie strony. Znamy, przynajmniej z relacji, znamy stanowisko UE, a więc ta ustawa nie może być jakoś poważnie zmieniona czy przebudowana. W związku z tym jest taka możliwość, że Solidarna Polska nie poprze tej ustawy
— zauważył.
Pytany, czy to będzie oznaczało koniec koalicji Zjednoczonej Prawicy oraz pójście do wyborów oddzielnie, Terlecki odparł, że „to nie przesądza o pójściu oddzielnie do wyborów”.
Wciąż mamy nadzieję, że jednak nasi koalicjanci dotrzymają nam kroku i pójdą z nami do wyborów. A jeżeli nie, to, cóż, znikną ze sceny politycznej
— stwierdził polityk PiS.
Na pytanie, czy Zjednoczona Prawica nie obawia się tego, że w przypadku braku środków z KPO nie zepnie się budżet i przegra wybory, Terlecki odpowiedział m.in., że „te pieniądze bardzo się przydadzą, ale to nie jest tak, że losy państwa i rządu zależą od KE”.
Byłoby dobrze, gdybyśmy je dostali
— zaznaczył.
Terlecki pytany był też o czas, w którym prezes PiS Jarosław Kaczyński przebywał w szpitalu. W drugiej połowie grudnia rzecznik PiS Rafał Bochenek informował, że Kaczyński przebywa w szpitalu, ale to była dużo wcześniej zaplanowana wizyta.
Terlecki pytany, czy był to okres „bezkrólewia”, odparł: „Nie, to się tak nie dzieje, mieliśmy cały czas kontakt z panem prezesem telefoniczny”. Dopytywany, czy była walka o władzę w koalicji, odparł: „nie, nic takiego się nie wydarzyło”.
Natomiast z ubolewaniem przyjmujemy stanowisko niektórych posłów Solidarnej Polski. Nie wszyscy są jednakowo nieprzejednani
— zaznaczył.
Pytany, kiedy rozmawiał ostatnio z szefem PiS po tym, jak wyszedł on ze szpitala, Terlecki odparł, że we wtorek rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim telefonicznie.
Z tego, co wiem, jutro będzie w Sejmie. (…) Jutro prawdopodobnie będzie na głosowaniach
— powiedział Terlecki.
13 grudnia ub.r. posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o SN, który, według autorów, ma wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Zgodnie z tym projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego „na podstawie ustawy”.
Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Negatywnie o projekcie wypowiada się koalicjant PiS - Solidarna Polska.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Sejm ma zacząć prace nad tym projektem na zaczynającym się w środę posiedzeniu.
Rosyjskie wpływy
Na rozpoczynające się w środę posiedzenie Sejmu wróci projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski - poinformował we wtorek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
Terlecki był pytany podczas rozmowy w Polsat News o losy projektu ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski.
Wraca. Jutro zaczynamy Sejm, więc on (projekt-PAP) wróci na to posiedzenie
— powiedział.
Dopytywany, kiedy ta komisja rozpocznie prace odparł, że jest to kwestia kilku tygodni.
Poinformował, że PiS ma już swoich kandydatów do komisji weryfikacyjnej. Nie wymienił jednak żadnych nazwisk.
Powiemy, kiedy będziemy ogłaszać całą listę
— dodał.
Projekt ustawy o powołaniu państwowej komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022 został złożony na początku grudnia ub.r. przez posłów PiS. 13 grudnia ub. roku odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu. Przepisy zostały skierowane do prac w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, która zebrała się tego samego dnia wieczorem i opowiedziała się za odrzuceniem projektu ustawy. Wnioski w tej sprawie złożyły Koalicja Obywatelska oraz Polska 2050.
Zgodnie z projektem, komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.
W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków „funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP”.
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629560-marszalek-terlecki-projekt-ws-sn-nie-moze-byc-zmieniony