„Od dawna nie importuję tego ogórka, nie wiem, czy jeszcze na polskim rynku występują ogórki z Rosji – oby nie. Ten, który przyniosłem, był z Biedronki. Byłem w Warszawie, nie było mnie w mojej firmie. Wiedziałem, co się szykuje, zatem się przygotowałem. Odpuściłem panu Kłeczkowi pierwszą prowokację, jednak gdy po raz kolejny prowokował mnie w ten sam sposób, uznałem już, że przegiął. Nie jestem człowiekiem, który gdy mu plują w twarz nadstawia policzek i się uśmiecha mówiąc, że pada deszcz” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Bury, senator Polski 2050.
CZYTAJ TAKŻE: Awantura w „Woronicza 17”! Bury obrażał red. Kłeczka i… uderzył ogórkiem w stół. „Jest pan swego rodzaju mendą”
wPolityce.pl: Opinia publiczna od wczoraj żyje awanturą z Pana udziałem, do której doszło w programie „Woronicza 17”. Dlaczego zdecydował się Pan przynieść do programu ogórka i uderzyć nim w stół?
Jacek Bury: W programie omawialiśmy temat związany z Orlenem i zawyżaniem cen w drugiej połowie zeszłego roku, kiedy ewidentnie Orlen oszukiwał Polaków i grabił nas wszystkich. To nie jest w pełni spółka Skarbu Państwa, gdyby tak było, to jeszcze bym to przebolał, tylko pamiętajmy, że to w większej części spółka prywatna i dywidendę dostaną z niej potężne korporacje z pieniędzy Polaków. Chciałem o tym mówić w programie, natomiast pan Kłeczek nie pozwalał mi merytorycznie zabrać głosu, przerywał. Propaganda uprawiana przez pana Kłeczka jest tak tępa, że przewidziałem, iż będzie atakował mnie personalnie tak, jak ma to w swoim zwyczaju. A jak może mnie zaatakować personalnie? Tylko w jeden jedyny sposób, obrażając mnie po raz kolejny, nawiązując do kwestii związanej z importem ogórków, którą moim zdaniem zakończyłem tak, jak się dało najlepiej.
Czyli jak? Zakończył Pan importu tych ogórków?
Zerwałem kontrakt na początku listopada, najszybciej jak się tylko dało, i przeznaczyłem pieniądze na pomoc Ukrainie. Od tamtego dostawcy nie bierzemy już ogórków. Starałem się być transparentny, a zatem działania pana Kłeczka nie wpisują się w standardy dziennikarstwa.
Mówi Pan, że zerwał ten kontrakt najszybciej, jak się tylko dało. Nie było możliwości, by zrobić to szybciej? Jeszcze w październiku Pana firma importowała ogórki pochodzenia rosyjskiego.
Zerwałem ten kontrakt bodajże w przeciągu dwóch tygodni od czasu, gdy ten towar do nas zaczął wjeżdżać i dowiedziałem się o całej sprawie. My importujemy kilkadziesiąt tirów różnych towarów z wielu stron świata. Nie zajmuję się bezpośrednio działaniami operacyjnymi, a ten kontrakt był na dostawę ogórka szklarniowego, bo polski się już w tamtym momencie skończył. Importowaliśmy ogórka z Białorusi, okazało się, że tamten kontrahent dołożył ogórek pochodzenia rosyjskiego, który też jest dopuszczony na polski rynek. Jednak w trosce o wysokie standardy powiedziałem wtedy, że zrywam kontrakt. Wiedziałem jednak, że red. Kłeczek prawdopodobnie będzie próbował mnie dyskredytować w tej sprawie, zatem zaopatrzyłem się w Biedronce w ogórka i przyszedłem na program.
Zatem to nie był ogórek pochodzenia rosyjskiego z Pana firmy.
Nie, ja już od dawna nie importuję tego ogórka, nie wiem, czy jeszcze na polskim rynku występują ogórki z Rosji – oby nie. Ten, który przyniosłem, był z Biedronki. Byłem w Warszawie, nie było mnie w mojej firmie. Wiedziałem, co się szykuje, zatem się przygotowałem. Odpuściłem panu Kłeczkowi pierwszą prowokację, jednak gdy po raz kolejny prowokował mnie w ten sam sposób, uznałem już, że przegiął. Nie jestem człowiekiem, który gdy mu plują w twarz nadstawia policzek i się uśmiecha mówiąc, że pada deszcz. Chamstwo trzeba nazwać chamstwem i stosownie odnieść się do standardów propagandowych.
Krótko mówiąc – gdyby red. Kłeczek nie nawiązał w programie do sprawy importu ogórków przez Pana firmę, to nie uderzyłby Pan ogórkiem w stół?
Dokładnie tak. Wziąłem tego ogórka na wszelki wypadek, a znając pana Kłeczka i jego manierę niszczenia ludzi zamiast merytorycznej dyskusji, przygotowałem się na to. To było moje ostatnie spotkanie z panem Kłeczkiem w sensie spotkania na linii dziennikarz – polityk. Nie mam zamiaru utrzymywać relacji z tym panem, nie jest tego godzien.
Czy w ogóle wyklucza Pan udział w programach TVP, czy chodzi tylko o red. Kłeczka?
Nie wykluczam. Uważam, że Telewizja Publiczna jest potrzebna, ale uważam, że powinna ona szanować tych, którzy do niej przychodzą. Jeżeli będą zaproszony do innych programów TVP i będą prowadzone przez dziennikarzy, a nie najemnika do niszczenia przeciwników, to się stawię.
Nie uważa Pan jednak, że sam przesadził w swoim zachowaniu w tym programie? Mówił Pan tam, że nie będzie obrażał red. Kłeczka, ale wcześniej nazwał go Pan „swego rodzaju mendą”
Jeżeli ktoś mi pluje w twarz i zachowuje się tak, jak robił to pan Kłeczek, to trzeba to nazwać po imieniu. Moja firma płaci podatki w Polsce. W poprzednim roku zapłaciłem grubo ponad 10 milionów złotych podatków i innych danin na rzecz państwa. Z moich pieniędzy utrzymywana jest też TVP i pan Kłeczek, zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Nie pozwolę, by mnie, normalnego obywatela, obrażał taki człowiek.
Mógł Pan jednak normalnie odpowiedzieć na zarzuty red. Kłeczka, ewentualnie wyjść też ze studia, ale nazywanie go „mendą”… Jeżeli Pan uważa, że red. Kłeczek w swojej wypowiedzi przesadzał, to czy nie uważa Pan, że takie określanie prowadzącego program jest z kolei przegięciem z Pana strony?
Jeśli dziennikarze będą trzymać standardy, które są przypisane do tego zawodu, to uszanuję ich. Natomiast pan Kłeczek pomimo moich prób normalnych relacji z nim, starał się udowodnić, że jest właśnie mniej więcej taką osobą, o której powiedziałem.
Nie żałuje Pan niczego ze swojego zachowania w programie „Woronicza 17”?
Żałuję, że nie mogłem wyjaśnić Polakom, jak są okradani przez Orlen.
Czy Szymon Hołownia rozmawiał z Panem nt. sytuacji w programie „Woronicza 17”?
Nie, nie kontaktowałem się z Szymonem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629399-wywiad-bury-to-bylo-moje-ostatnie-spotkanie-z-kleczkiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.